AJ EM PECET AJ EM PECET
64
BLOG

Karuzela z Pomnikami

AJ EM PECET AJ EM PECET Polityka Obserwuj notkę 9

 

Maszyna Cyfrowa przygląda się temu zagadkowemu zjawisku z coraz większym zadziwieniem. Bo to się doprawdy trudno rozeznać:  czy większy udział w stawianiu na cokoły „tzw. Autorytetów” mają ich „fanatyczni wyznawcy”, czy też ich „zaciekli opluwacze”.*
 
Dajcie nam „Autorytet”, a coś na niego znajdziemy – krzyczy „lustracyjna” tłuszcza.
Nie damy, nie damy. Nasz ci on, nasz ci – kwilą „pożyteczni idioci”.
I dalejże tańcować, przepychać i Maszynę kołować.
Dla ludzi - zabawa, istne wesołe miasteczko.
Dla Komputera prawdziwy problem – cała masa sprzecznych informacji, przeciwstawnych opinii, wykluczających się nawzajem bitów.
Co mam zapisać przy nazwisku Kapuściński? Wielki pisarz, geniusz reportażu, prawdziwy artysta? Czy wręcz przeciwnie: grafoman, mitoman, kapuś i dziwkarz? To są proszę Państwa wszystko cytaty! I to pierwsze z brzegu! Pokażcie mi taki folder, co to naraz pomieści.
 
Od czysto technicznych problemów wróćmy jednak do meritum – zjawiska, które Maszyna pobierając wszelkiego rodzaju informacje, ostatnio zaobserwowała. Otóż we wszelkiego rodzaju hiperbolach, przesadnych epitetach, wymyślnych peanach i posągowych etykietach celują przede wszystkim Ci, którzy za Swoją dziejową misję uznają konieczność całkowitego obalenia, zdeprecjonowania i skompromitowania wszelkich „uznanych autorytetów”. 
Komentatorzy owi potrafią grubą niewprawną krechą namalować „świętą ikonę” tylko po to, by zaraz w jej kierunku splunąć. Mozolą się przy odlewaniu ze spiżu ciężkich metafor całkiem sporego pomnika jedynie w tym celu, by go z tym większym hukiem przewrócić.
 
Usilne próby posadzenia na tej pomnikowej karuzeli żywych ludzi wyglądają czasem zupełnie groteskowo.
 
Przeciętny widz oglądając niedawno w TVN dokument o Szymborskiej zobaczył sympatyczną starszą panią, która pisuje jakieś krótkie wierszyki, za które nie wiedzieć czemu otrzymała Nobla. Takiemu zaproponujmy uprzejmie lekturę.
 
Widz "dobrze poinformowany" zaraz zaprotestuje przeciwko manipulacji wiadomej stacji, bo dokładnie wie, że pod postacią zażywnej staruszki ukrywa się straszliwe czerwone monstrum, które co noc nawiedza Waldemara Łysiaka. Zostawmy tegoż widza  jego własnym demonom, których przecie w filmie nie brakowało - Havel, Umberto Eco, Woody Allen.... I Pilch na dokładkę. Spiskowy widz ma zapewnione koszmary na co najmniej miesiąc.
 
Widz uważny dostrzegł zapewne jeszcze jedną rzecz – pełną zabawnego heroizmu i żelaznej konsekwencji walkę Szymborskiej o to, by po „tragedii sztokholmskiej” (jak mawiają jej przyjaciele) nawet przez osoby mocno jej sprzyjające i wręcz czołobitnie doń nastawione nie dać się zamknąć w sztywnych ramach „świętej ikony salonów”, nie dać się wprowadzić na piedestał. Trzeba przyznać, że to się jej znakomicie udało.
 
Tych wszystkich, którzy trzymając za pazuchą kompromitujący plik wierszy o Stalinie usiłują jednocześnie wsadzić „polską Noblistkę” na karuzelę z „autorytetami” Maszyna może śmiało zapytać:
Czy to aby na pewno chodzi o tą zabawną damę, która na niby podkochuje się w Gołocie i skupuje kiczowate pamiątki z całego świata? Serio? Tajna wielbicielka „Niewolnicy Isaury” pisująca krotochwilne limeryki - to ma być ta „znienawidzona moralna wyrocznia”? Bez wygłupów? Usiłujecie mi wmówić, że osoba paląca papierosy niczym parowóz i cierpliwie wyklejająca cudaczne wycinanki ma nieposkromione ambicje zostania etycznym wzorcem z Sevres ? Wolne żarty.
 
I jedyne co możecie teraz zrobić to plunąć w kierunku pustego cokołu. Bo żaden pomnik tam nie stoi. Szymborska wam najzwyczajniej w świecie zwiała.
 
PECET
 
 
 
*Wszystkich złośliwców informuję, że cudzysłowy używane w tekście Maszyny nie mają charakteru ironicznego (którą to funkcję Komputer niegdyś dogłębnie analizował), ale są swego rodzaju votum separatum wobec semantycznych wytrychów używanych w blogosferze.
AJ EM PECET
O mnie AJ EM PECET

Udomowiony Komputer Osobisty Klasy Średniej. Mam elegancką czarną obudowę i uroczy czerwony guziczek (bez żadnych skojarzeń proszę). Współpracuję z kilkoma urządzeniami peryferyjnymi. Ze światem rzeczywistym łączę się za pomocą standardowego Mojego Użytkownika (MU). Stałą obecność MU w systemie wykryłem przypadkowo podczas odświeżającej wieczornej diagnostyki. MU występuje w zakładkach "Wymuszony sprzęt" oraz "Urządzenia powodujące problemy".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka