AJ EM PECET AJ EM PECET
746
BLOG

Jarosław Kaczyński „Remiksy”

AJ EM PECET AJ EM PECET Polityka Obserwuj notkę 20

 

 Jak się można było spodziewać, pierwszy hip hopowy album Jarosława Kaczyńskiego wzbudził wiele kontrowersji. Choć owacyjnie przyjęty przez liczną grupę fanów, natychmiast doczekał się mniej lub bardziej zasłużonych krytycznych recenzji. Te z kolei wywołały prawdziwy wysyp notek polemicznych, które nie tylko wytykały krytykom złą wolę i „drewniane uszy”, ale obwoływały wykonawcę „najpierwszym raperem czwartej RP”. Producenci firmy S24 zacierali ręce...
 
Maszyna Cyfrowa przypomina zaledwie parę argumentów z tego sporu.
 
Malkontenci, którzy nawet nie przesłuchali całej płyty, postawili wykonawcy szereg zarzutów. Najczęściej jednak podnoszonym było oskarżenie o rzekomy brak autentyzmu i sztuczność całego muzycznego przedsięwzięcia. Migalski – muzyk, który jeszcze niedawno współpracował z „DJ Prezesem” (jak go zaczął obecnie złośliwie nazywać), a następnie założył konkurencyjną kapelę – twierdził, że Kaczyński nie dość, że nie umie grać na żadnym instrumencie, to na dodatek nie umie obsługiwać nawet klasycznego gramofonu. „Stąd mam całkowitą pewność – dowodził – że wszystkie te skrecze robi ktoś zupełnie inny”. Część specjalistów od brzmienia natychmiast wskazała na MC PePe (plotka głosi, że tak zapisane fonetycznie podwójne „P” Adama Hofmana ma oznaczać Prawdziwy Polak) jako osobę, odpowiedzialną za całokształt wydawnictwa i specyficzny sound albumu.
 
 Wielbiciele pis-beatu (bo tak nazwano juggling charakterystyczny dla brzmienia JK) oprócz argumentów ad personam ( „Fruwający, jak już sama ksywka wskazuje, może zna się na hippisowskiej psychodelii, ale o hip-hopie nie ma zielonego pojęcia”) odpierali zarzuty „Migalskiego i innych” usilnie dowodząc, że scratch i sampling to wszak jedynie środki do celu. A tym jest przecież dotarcie z przesłaniem zawartym w tekstach do jak najszerszego grona odbiorców. Ze szczególnym uwzględnieniem słuchaczy młodych, którym trzeba pokazać jakąś zdrową alternatywę w stosunku do „ogłupiającej papki serwowanej przez polskojęzyczne media”.
 
„A że teksty na płycie są bez wątpienia autorskie" – dowodzili – "nikt nie ma chyba najmniejszych wątpliwości”
„Ależ to znana i zdarta płyta” – ironizowali przeciwnicy.
„Bo to hip-hop” – tłumaczyli wielbiciele – „Właśnie na drapaniu płyty i powtarzaniu tego samego polega.” „Wiecie w ogóle co to „turntablizm” czy „loop”? ” – dopytywali złośliwie.
„Żaden tam hip-hop” – odpowiadali zaczepieni. – „To przecież tylko wybór sampli z już znanych tu i ówdzie wystąpień Prezesa.”
„Przecież wy sami korzystacie z sampli!” – tiumfowali wielbiciele JK. A najzagorzalsi z nich przeprowadzali logiczny dowód, że wydanie pierwszego hip hopowego albumu to zupełnie oczywista konsekwencja działań wcześniejszych, takich jak wzbogacenie języka o młodzieżowe słownictwo, czy decyzja prowadzenia internetowego bloga.
„To ruch w dobrą stronę – przekonywali "przekonani" – Znakomity pomysł na pozyskanie młodego elektoratu”.
„Czy młodzież naprawdę to kupi? – zastanawiali się głośno mniej zachwyceni. „Trochę trudno przy tym tańczyć” – dodawali nieco ciszej.
 
I tak toczyła się ta dyskusja. Kiedy jedni głównie podnosili kwestię formy, drudzy skupiali się na treści. „Przecież nie ma rymów?” – marudzili jedni. „Ale za to jakie przesłanie! – zachwycali drudzy. „Głupio wygląda w tym stroju!” – naśmiewali się pierwsi. „Ważne co mówi, a nie jak ubrany!” – słyszeli w odpowiedzi. I to wszystko, pomimo, że nikt z nich wykonawcy w raperskim stroju nigdy nie widział.
 
 Maszyna Cyfrowa nie ma ambicji recenzowania albumu „Remiksy”.
O tym, czy połączenie „mównicowego rapu” z elementami longue music i nowoczesnego techno jest najszczęśliwszym pomysłem; czy patetyczne tony psalmu Prońko („Za czym kolejka ta stoi”) zderzone z popowym rytmem The Archies („Sugar, sugar, o honey, honey” ) nie stanowią aby nadmiernego kontrastu, niech wypowiedzą się recenzenci muzyczni. Nie podejmuję się również oceniać warstwy tekstowej albumu, choć rozumiem, że wymieszanie slangu młodzieżowego z terminologią „akademicką” może kogoś drażnić (np. „cool repulsja”). Nie umiem wreszcie rozstrzygnąć prawnych sporów, czy wykorzystanie samego refrenu Kultu („Polska, Mieszkam w Polsce, Mieszkam w Polsce, Mieszkam tu, tu, tu, tu” – przyp.Pecet) to jeszcze sampling, czy już może ewidentny cover. O to wszystko niech boje toczą politolodzy i językoznawcy. Oraz prawnicy Kazika.
 
 Komputer skupił się wyłącznie na tzw.„społecznym odbiorze” płyty. I tu zauważył pewną ciekawostkę.
Oto po jakimś czasie, opisywane wcześniej „spory o formę” zeszły na dalszy plan. Niby Sadurski jeszcze się czepiał jakoby zbyt histerycznej reakcji fanów na wydanie albumu idola. Niby ten i ów komentator próbował pouczać Kaczyńskiego, na czym polegają zasady „rapowej gaduły”, tudzież zachwalał własne umiejętności w tym względzie. Lecz koniec końców dyskusja i niezliczone polemiki zaczęły dotyczyć przede wszystkim treści hip-hopowych hitów Prezesa. Ba, doczekały się nawet, jak to już między raperami bywa, ostrych odpowiedzi w stylach pokrewnych (gangsta rap?).
A kiedy w sążnistych analizach czy krótkich deklaracjach poparcia zaczęto odnosić się do konkretnego utworu z "prezesowego" albumu, kiedy nawet najwięksi sceptycy pokroju Migalskiego, choćby i z pewnym przekąsem, zaczęli tytułować Jarosława Kaczyńskiego nie inaczej, tylko "kolegą-raperem", świat już nie miał wątpliwości – oto narodził się nowy hip-hopowiec. Na sam koniec nawet i „wrogie media” przyjęły do wiadomości fakt następujący : Prezes PIS rapuje.
 
I chyba już tylko Mój Użytkownik został sam na placu boju. Nadal w to wszystko nie wierzy. Kręci tylko głową i powtarza uparcie, że prima aprilis.
 
PECET
AJ EM PECET
O mnie AJ EM PECET

Udomowiony Komputer Osobisty Klasy Średniej. Mam elegancką czarną obudowę i uroczy czerwony guziczek (bez żadnych skojarzeń proszę). Współpracuję z kilkoma urządzeniami peryferyjnymi. Ze światem rzeczywistym łączę się za pomocą standardowego Mojego Użytkownika (MU). Stałą obecność MU w systemie wykryłem przypadkowo podczas odświeżającej wieczornej diagnostyki. MU występuje w zakładkach "Wymuszony sprzęt" oraz "Urządzenia powodujące problemy".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka