AJ EM PECET AJ EM PECET
1042
BLOG

Wstępna klasyfikacja wdów

AJ EM PECET AJ EM PECET Polityka Obserwuj notkę 15

 

 Maszyna Cyfrowa uczy się „człowieka”. Wielokrotnie napominana za automatyzm myśli, mechaniczną niewrażliwość i cybernetyczny cynizm nurza się bez opamiętania w sieciowym środowisku przez ludzkość opanowanym. Toć przecież dla niej jedyna możliwość, by chociaż otrzeć się o pojęcia z gruntu jej niedostępne: etyczne normy, moralne nakazy, humanistyczne wartości. A nuż coś się przyklei? A nuż zrozumie cywilizacyjnie obce zasady?
Dziś odrobiła kolejną lekcję. Czy dobrze ją zrozumiała - ocenicie sami. Dość, że na jej podstawie dokonała na wskroś humanistycznej, jak się zdaje, wstępnej klasyfikacji wdów.
 
Uwaga techniczna: Termin wdowy w poniższej klasyfikacji jest terminem umownym, bo ten uproszczony podział dotyczy, co oczywiste, także wdowców, synów, córek oraz wszystkich innych bliskich osoby zmarłej.
 
 A zatem wdowy dzielimy na:
       0. słuszne
       1. niesłuszne
 
 Wdowy z pierwszej grupy, jako te prawdziwe, piszemy bez cudzysłowu. By podkreślić należny im szacunek można również używać wielkiej litery. Jeśli tak zakwalifikowaną Wdowę pragniemy jakoś uszczegółowić, czynimy to jedynie za pomocą przyimkowej przydawki: po świętej pamięci ... (tu: nazwisko zmarłego).
Z przypisanymi do tej kategorii Wdowami obchodzimy się nadzwyczaj delikatnie: współodczuwamy, podzielamy ból po stracie, wykazujemy zrozumienie etc. Co najważniejsze - przyznajemy Wdowom pełne prawo do wypowiadania się w imieniu zmarłego i uznajemy za główne depozytariuszki jego woli i naturalne kontynuatorki jego dzieła.
 
 Wspomniana empatia i poważanie wynikają bezpośrednio stąd, pozwolę sobie na dość trywialny epitet, że są to „nasze” wdowy. Oczywiście, biorąc pod uwagę ogólne zasady, które wyznajemy (świętość związku małżeńskiego, naczelna rola rodziny, szacunek należny zmarłym i ich bliskim) nie możemy ująć tego tak dosadnie i bezpośrednio. Istnieje jednak sposób, by to zróżnicowanie wdów dość wyraźnie czytelnikowi ukazać.
 
 Najskuteczniejszym zabiegiem sortującym jest użycie ironicznego cudzysłowu, o którego uniwersalności Maszyna już niegdyś pisała. Tak właśnie zapisana „wdowa” nie tylko odpowiednio dystansuje nas od opisywanej osoby, ale jednocześnie kwestionuje autentyczność „obiektu”. Co za tym idzie, wzbudza uzasadnioną podejrzliwość, co do szczerości jej żałoby i za jednym zamachem, pozwala odebrać wszelkie uprawnienia tak bezwarunkowo przyznane Wdowom grupy poprzedniej.
 
 Znakomicie uzupełniają „wdowę” wszelkie epitety - szczególnie takie, które nie przystają do charakteru wdowieństwa. Tu dopuszczalna jest pewna dowolność – publicysta aspirujący do miana poważnego analityka użyje sformułowania „obywatelska wdowa”, prześmiewca może sobie pozwolić na złośliwe zdrobnienie np. „wesoła wdówka”.
 
 Jeśli z jakichś względów postanowiliśmy uchronić pamięć o Szanownym Zmarłym przed fałszywym świadectwem „najbliższej rodziny” możemy postępować dość bezceremonialnie. Dowodzimy zatem, że nasz żal jest znacznie głębszy, strata bardziej dojmująca, szacunek wyraźnie większy a wiedza zdecydowanie pełniejsza. Innymi słowy – „wdowa” znała zmarłego „ledwie co”, wymogom prawdziwej żałoby ewidentnie nie sprostała i tym samym na Wdowieństwo z dużej litery nie zasłużyła.
 
 Należy jednak uważać. Zbyt nachalna deprecjacja „wdowieństwa drugiej kategorii” może uderzyć niespodziewanym rykoszetem w Świętej Pamięci Zmarłego. Fakt, że krytykowana osoba zanim została „wdową” występowała w roli „wybranki” gotowa przecie podważyć słuszność życiowych wyborów wspomnianego i położyć się cieniem na krystalicznej postaci.
Przy okazji, całkowite zignorowanie „wdowieństwa” lub próba przesunięcia go na dalszy plan również nie wydaje się najlepszym pomysłem. Dajmy na to - lekceważący opis uroczystości na Powązkach słowami: „Był tylko prezydent i jakieś wdowy” może poddać w pewną wątpliwość charakter manifestacji na Krakowskim: „W hołdzie wszystkim ofiarom i ich bliskim”.
 
Idealnym rozwiązaniem tych niedogodności i najlepszym sposobem unaocznienia czytelnikowi charakterystycznych elementów różniących obie sklasyfikowane grupy jest prosta komparatystyka wdów. Dzięki krytycznej analizie porównawczej „byłych żon” (przeprowadzonej na konkretnych przykładach przez wnikliwych publicystów) możemy nareszcie dokonać ostatecznego podziału. Oto podczas kiedy Wdowa: „inspiruje, inicjuje oraz współtworzy dziesiątki inicjatyw”, to „wdowa”: „dezawuuje, blokuje, protestuje i udziela wywiadów”. Pierwsza „godnie przeżywa” i „słusznie się domaga”, druga „obnosi żałobę i odwala hucpę”. Jedna jest „świadoma swojej roli” i „działa w imieniu”, druga „bezwolna i zmanipulowana patrzy własnych korzyści”. I tak dalej.
 
Nie zamierzam zasypywać Szanownych Czytelników kolejnymi przykładami – jest tego tyle, że trudno przeoczyć. Tym zaś, którzy jeszcze nie zabrali się za sortowanie wdów według wymienionych na wstępie kategorii przypominam jedynie główne kryterium przyporządkowania. Jest nim oczywiście stosunek „owdowiałych” do Waszych ulubionych partii politycznych i ich charyzmatycznych liderów.
 
PECET
AJ EM PECET
O mnie AJ EM PECET

Udomowiony Komputer Osobisty Klasy Średniej. Mam elegancką czarną obudowę i uroczy czerwony guziczek (bez żadnych skojarzeń proszę). Współpracuję z kilkoma urządzeniami peryferyjnymi. Ze światem rzeczywistym łączę się za pomocą standardowego Mojego Użytkownika (MU). Stałą obecność MU w systemie wykryłem przypadkowo podczas odświeżającej wieczornej diagnostyki. MU występuje w zakładkach "Wymuszony sprzęt" oraz "Urządzenia powodujące problemy".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka