Ile dzieci zginęłoby na wyspie Utoya gdyby ich opiekunowie byli uzbrojeni? Pytanie z pozoru idiotyczne bo przecież precyzyjnie odpowiedzieć na nie nie sposób. Odpowiedź zależy od zbyt wielu czynników: może ten uzbrojony opiekun kropnąłby Breivika już po pierwszym strzale, może sparaliżowałby go strach nie pozwalając wydobyć broni, może wpadłby w panikę i zaczął strzelać na oślep, może Breivik by się poddał na widok wymierzonej w siebie lufy, może byłby szybszy i odstrzelił mierzącego w niego opiekuna a może przed podjęciem „akcji” powstrzymałaby go (Breivika) sama świadomość, że na wyspie są uzbrojeni ludzie, którzy będą się bronić. Może, może, może. Jedno jest pewne – gdyby opiekunowie posiadali broń szanse dzieciaków z Utoyi na przeżycie byłyby znacznie większe.
Broń, jak sama nazwa wskazuje, służy do obrony. Proszę mi nie wyciągać, że tę broń dzielimy na ofensywną i defensywną a nazwa jest tylko nazwą nie mającą niczego wspólnego z przeznaczeniem produktu – ja przecież nie postuluję uzbrajania ludzi (w tym wypadku opiekunów z wyspy Utoya) w czołgi czy karabiny maszynowe. Jeżeli jednak ktoś ma wątpliwości to napiszę wyraźnie – chodzi mi o broń osobistą, krótką, służącą do obrony a nie o broń szturmową albo masowego rażenia. Nie chodzi mi o to by na każdym ganku stało działo przeciwpancerne, w każdym ogrodzie wyrzutnia rakiet a i dwa granaty w świątecznym ubraniu to, moim skromnym zdaniem, lekka przesada. Jednak jednym z podstawowych praw wolnego człowieka jest prawo do skutecznej obrony siebie, swoich bliskich i swojego mienia. Powtarzam – obrony skutecznej, a tę trudno sobie wyobrazić jeżeli ów wolny człowiek nie ma ku temu odpowiednich narzędzi, gołe ręce mogą mu posłużyć co najwyżej do ich podniesienia w geście poddania.
Niestety europejscy politycy uznali, że ludzie będą bezpieczniejsi kiedy broń im się zabierze. Nie wiem czym się przy tym kierowali, chyba przekonaniem, że mieszkańcy naszego kraju to w większości nieodpowiedzialni psychopaci, którzy wystrzelają się przy okazji pierwszej lepszej sąsiedzkiej czy rodzinnej kłótni. To państwo ma mieć – że zacytuję ministra Sienkiewicza – monopol na przemoc i dzięki temu monopolowi zapewnić ochronę i bezpieczeństwo swoim obywatelom. Cały kłopot w tym, że – nawet przy najsprawniej działającej policji – owo państwo z tego zadania wywiązać się nie jest w stanie, nie postawi przecież funkcjonariusza w każdym ciemnym zaułku, przy każdych drzwiach czy oknie, na każdym rogu ulicy, to jest po prostu niewykonalne nawet przy pominięciu oczywistego faktu, że policja ma ludzi wspomagać a nie ich wyręczać.
Dzieciaki na Utoyi były bezpieczne, nie było tam przecież broni, która mogłaby ich bezpieczeństwu zagrozić – w ten sposób myślało wielu spośród ich rodziców, w ten sposób myślało (i myśli nadal) wielu polityków, zwłaszcza tych szczycących się lewicową wrażliwością. Nikt z nich nie pomyślał jednak, że skoro na wyspie broni nie ma to można ją tam przywieźć; nikt nie pomyślał też, że człowiek, który ją tam przywiezie będzie mógł zrobić dosłownie wszystko bo żaden z opiekunów teoretycznie odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa nie ma dostępu do narzędzi, dzięki którym może to bezpieczeństwo zapewnić skutecznie. Tak, wiem, sam to napisałem na początku – nie wiem, czy dzieciaki by przeżyły gdyby ich opiekunowie byli uzbrojeni. Ale wiem na pewno, że miałyby taką szansę, być może niewielką, ale zawsze to lepsze niż nic. Szansę, której pozbawiło je państwo uznające, że ma monopol na przemoc.
Politycy mają pełne gęby demokracji kiedy mówią o obywatelach ale o wolności wspominają rzadko, a i wtedy tylko odnosząc ją do kraju i państwa. Ja bym chciał odwrócić zwrot tego wektora pozostawiając jednak jego kierunek, chciałbym żeby w demokratycznym państwie żyli wolni obywatele. Warto się nad tym zastanowić w przededniu rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości – bo nie odzyskalibyśmy jej nigdy gdyby nasi przodkowie uznawali bez zastrzeżeń prawa zaborców, w tym prawo państwa do monopolu na przemoc. I gdyby swoje bezpieczeństwo powierzali tym, którzy chcieli im odebrać wolność.
Inne tematy w dziale Polityka