AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
1050
BLOG

Łgarstwo i manipulacja

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 12

Ledwie wczoraj mieli swój kongres a już dziś Narodowcy obrywają tak z prawa i z lewa...

Czytając na portalu „Gazeta.pl” tekst pióra (klawiatury) Joanny Berendt odniosłem wrażenie, że opisuje ona wiec nazistów zorganizowany na parę dni przed puczem monachijskim. Cytowane słowa przemówień wyrwane z kontekstu, opis atmosfery panującej na sali a nawet ubranej w jednakowe garnitury służby porządkowej i jej interwencji mają sprawiać wrażenie zagrożenia odradzającym się faszyzmem. Zresztą, po niedawnej „antyfaszystowskiej debacie” zorganizowanej przez czerskie środowisko można się było tego spodziewać, mimo iż pani Berendt była obecna na sali i widziała wszystko na własne oczy to tekst napisała pod z góry ustaloną tezę i zgodnie z wytycznymi nadredaktora. Z mojej strony zero zdziwienia, zszokowałoby mnie raczej uczciwe przedstawienie tego wydarzenia przez podległych Michnikowi pismaków...

Dziwi mnie natomiast postawa redaktora portalu „Niezależna.pl”, który – w odróżnieniu od pani Joanny Berendt – ukrył się pod enigmatycznym skrótem „kp” nie mając odwagi podpisać się własnym nazwiskiem czy pseudonimem. Oskarżanie rodzącego się Ruchu Narodowego o powiązania z komunistyczną nomenklaturą to pomysł tak idiotyczny, że trudno go komentować bez pukania się w głowę. Pisanie, że na kongres zostali zaproszeni działacze komunistyczni wysokiego szczebla na przykładzie Bohdana Poręby to już nawet nie manipulacja jak w przypadku artykułu „Gazety.pl”, to zwyczajne, bezczelne łgarstwo. Po pierwsze pan Poręba nie został zaproszony a zarejestrował się jako uczestnik i zwyczajnie przyszedł – rejestracja była konieczna ze względu na ograniczoną ilość miejsc na sali, organizatorzy nie przeprowadzali żadnej (powtarzam – ŻADNEJ) selekcji. Po drugie ten rzekomy zaproszony gość nie został dopuszczony do głosu, a chyba nie po to się ludzi zaprasza by siedzieli w kącie cicho jak myszy pod miotłą. Po trzecie wreszcie nie pozwolono mu podpisać deklaracji programowej. Jednym słowem potraktowano faceta jak pierwszego lepszego słuchacza, który wszedł z ulicy, tego jednak wierna prezesowi Kaczyńskiemu „Niezależna” (od myślenia i uczciwości) nie zauważa.

Łgarstwo to wkurza tym bardziej, że we wspieranym przez „Niezależną” PiS prominentnym członkiem jest na przykład Andrzej Kryże, PeeReLowski sędzia, który wsławił się między innymi skazaniem obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Czumy za zorganizowanie manifestacji w dniu 11 listopada 1979 roku manifestacji patriotycznej, a także Adama Wojciechowskiego (działacza Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela) za, uwaga!, napaść i pobicie trzech funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa. Ale tego pan/pani „kp” zauważyć nie raczy, bo przecież w jedynie słusznym ugrupowaniu żadnych „prominentnych działaczy komunistycznych” być nie może z samej zasady.

Aż się prosi o przypomnienie ewangelicznych słów o źdźble i belce, tylko po co? Kto ma rozum sam dostrzeże, a kto ślepy i głupi będzie trwał w swoim uporze święcie wierząc w swoje racje ważniejsze niż prawda...

P.S.: Niezależna.pl usunęła ze swoich łamów tekst "Wysoki aparatczyk PZPR gościem honorowym na zjeździe Ruchu Narodowego". Bardzo dobrze, teraz jeszcze przydałoby się wrzucić jakieś sprostowanie i przeprosiny...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka