Kiedy miałem lat naście, Polska była akurat u progu transformacji ustrojowej. Młodzież dostała zatem okazję by chłonąć coś na kształt "amerykańskiego konsumpcjonizmu", czyli nażreć się tandety po raz pierwszy w historii narodu. Nie było tak źle, wciąż chowani przez konserwatywnych rodziców przynajmniej w większości mogliśmy wyjść na ludzi (jak to potocznie mówią), nawet jeśli tradycję w późniejszym okresie część odrzuciła.
Problem w tym, że jeśli ci, którzy odrzucili tradycję, nie przekażą dzieciom podobnych wartości jakie otrzymali od rodziców, będzie katastrofa. I to obserwujemy obecnie na przykładzie dzisiejszej młodzieży. Coraz więcej nastolatków sięga po papierosy i alkohol. Programy rządowe czy nawet te proponowane przez Wspólnotę Europejską są śmiechu warte. Sam zresztą chętnie zapytałbym palących posłów czy przekonał ich jakikolwiek projekt antynikotynowy. Także te skierowane do młodzieży są g.. warte. Jeżeli chodzi o alkohol jest oczywiście to samo.
Nikt z tym problemem nie walczy, ba, zakazuje się dopalaczy bo umarło dwoje nastolatków paląc ten szajs. Rok rocznie, z powodu BIERNEGO palenia tytoniu umiera 9 tysięcy Polaków i jakoś nie słyszałem o próbie zdelegalizowania nikotyny. Ktoś wziął pieniądze, odfajkowana...walka z "problemem społecznym". Śmieszna sprawa ale problemy społeczne istnieją jedynie w ustrojach socjalistycznych. Gdyby dzieciarnia była chowana w sposób właściwy, nie byłoby trzeba żadnych akcji mających "przemówić młodzieży do rozumu".
Ale dlaczego o tym piszę. A no dlatego, że wiele się mówi, iż musimy dbać o wzrost demograficzny, trzeba zachęcać małżeństwa do posiadania dzieci, potrzeba nowych Polaków by zachować ten "wspaniały naród" i utrzymać system emerytalny . Ci którzy pieprzą tak wzniosłe tezy niech się lepiej zastanowią. Nie będzie żadnych "wspaniałych Polaków" tylko zwykła patologia. Po co nam pokolenie degeneratów i ignorantów? Ludzi którzy za młodu spędzali wakacje szwendając się po osiedlu, paląc papierosy od rana do nocy. Takich Polaków chcecie?
Przepraszam ale jeśli tak, to ja na starość (jeśli dożyję) wyprowadzam się do Norwegii, Finlandii, czy innego kraju konformistów, gdziekolwiek byle z dala od tego wielce wyrafinowanego narybku polskości.
Inne tematy w dziale Rozmaitości