Wiosna zbliża się drobnymi kroczkami, chociaż jeśli wierzyć prognozom, w przyszłym tygodniu wróci do nas łagodna zima i istnieje szansa że pozostanie aż do maja. Na Śląsku wciąż leży śnieg mimo iż temperatura w ciągu dnia przebija pięć kresek na plusie (za to noce wciąż mroźne). Przeciętnego mieszkańca Europy coś co zwie się "globalnym ociepleniem" zupełnie nie interesuje. Ale ludzie są wrażliwi na sygnały przyrody, zatem hasła propagandowe unijnych złodziei, którzy ukradli na walce z GLOBCIO prawie bilion euro, muszą od razu znaleźć potwierdzenie w pseudonaukowym bzdecie. Dlatego globalne ocieplenie mamy także wtedy, kiedy zima w naszym regionie trwa do maja, bo Arktyka się topi i lodowate powietrze pchane jest w kierunku kontynentu.
Anomalie pogodowe istnieją od zawsze, pamiętam że w 1992 roku, kiedy nikt jeszcze o globalnym ociepleniu nie wspominał, zima skończyła się już na początku lutego. Wówczas słyszałem śmieszne głosy, że gorące powietrze z Iraku gdzie płonęły złoża ropy (po wojnie z początku 1991) zmiksowało się z chłodnym frontem jaki zwyczajowo gościmy w lutym. W tamtym okresie wciąż modne były gusła związane z dziurą ozonową, obecnie o tym zjawisku prawie się nie mówi - no tak - co mieli nakraść to nakradli, teraz jest nowy fetysz nazywany GLOBCIO. Na tym niecnym procederze pasie się cała rzesza pseudonaukowców, eko-oszołomów i zwyczajowo polityków.
Nie chcąc pisać oczywistych banałów o owym politycznym (bo przecież nie klimatycznym) zjawisku, chciałbym odnieść się do tych którzy w te wszystkie bujdy wierzą, czyli do szeroko pojętej lewicy. Lewica ma to do siebie, że wyśmiewa religijne dogmaty uznając je za nielogiczne i nieracjonalne. Ileż śmiechu mieli kiedy jeden poseł LPR (bodaj Mirosław Orzechowski) stwierdził, że Bóg fizycznie zatrzymał słońce bo tak stoi w Biblii, a dla niego Biblia to rzecz święta. Ci sami ludzie uważają, iż człowiek jest w stanie powstrzymać coś takiego jak ocieplanie się klimatu, przez redukcję emisji CO2 na obszarze 2% globu. Ci ludzie wierzą, że unijna dyrektywa to załatwi. Ci ludzie z pewnością nie są ateistami jak większość z nich się mianuje. Ich bogiem jest państwo i Unia Europejska, która w magiczny (dla nich naukowy) sposób obniży klimat na Ziemi.
Pasterze i myśliciele spisujący opowiadania biblijne, mieli przynajmniej jakiś konkretny cel i z wielu tych opowieści można czerpać autentyczną życiową mądrość. Unijnym dupokratom zależy jedynie na okradaniu całych społeczeństw pod przykrywką nauki, a ta już prawdziwą nauką nie ma nic wspólnego bo popłynął szeroki strumień gotówki i trzeba to jakoś zabezpieczyć. Jeśli lewica chce wierzyć w globalne ocieplenie niech sobie wierzy. Ale wara od pieniędzy obywatela, któremu dupa przymarzła w kwietniu kiedy niósł święconkę do kościoła, uprawiając rytuał nielogiczny i nieracjonalny, w przeciwieństwie do racjonalnego i logicznego trwonienia grosza przez pasożytów niezdolnych do uczicwego zarobienia jednego eurocenta.
Inne tematy w dziale Polityka