W Rybniku wybrano senatora, został nim Bolesław Piecha z PiSu uzyskując nieco ponad 28% głosów i wygrywając tym samym z drugim w kolejności Józefem Makoszem, byłym prezydentem Rybnika, na którego zagłosował co piąty wyborca okręgu. Nie napiszę - mieszkaniec - bo przy 11% frekwencji widać że większość uprawnionych do głosowania te wybory totalnie olała i nie mają one większego znaczenia, nawet dla owego prestiżu jaki Kaczyński chciał zyskać wyciągając Piechę z Sejmu. Piecha w Senacie będzie mniej eksponowany i mniej widoczny niż Piecha w Sejmie, ale prezes w swoich prywatnych wojenkach z Platformą użyje wszelkich środków, byle poczuć smak choć drobnego zwycięstwa. Dlatego też, przed wyborami zjechała do Rybnika gwardia pisowców z prezesem na czele, by opowiadać Rybniczanom pierdoły o katastrofie smoleńskiej. I to już chyba był wystarczający powód by przytłaczająca większość mieszkańców zamiast do urn udała się na piwo.
Oczywiście z tego zwycięstwa PiS w Rybniku wiele nie wynika, a w zasadzie to nic nie wynika, Piecha wygrał gdyż PO wystawiła tam mało kojarzonego Mirosława Dużego, ten zgarnął jednak 18% głosów, ale w wyborach startował również kandydat Ruchu Autonomii Śląska zdobywając ponad 13%, bez niego owe głosy mogłyby powędrować na przykład do PO. Generalnie nie ma się z czego cieszyć, kasta niszcząca ten kraj wciąż cieszy się miażdżącym poparciem wyborców i podejrzewam że nawet masowe przymieranie głodem nie wybije Polakom z głów magicznych zaklęć PO, PiS, PSL, SLD (choć akurat kandydat Sojuszu wypadł słabo). Dlaczego tak uważam? A znacie Grażynę Kohut? Startowała z ramienia PSLu i wyprzedziła niezwykle popularnego polityka Janusza Korwina - Mikke, ten tych wyborów nie będzie mógł zaliczyć do udanych. 8,36% niejakiej Kohut i 7,92 Korwina dobrze oddaje sens demokracji, a raczej jej bezsens.
Kraj którego 90% obywateli wierzy w socjalizm nie ma przyszłości. Niezależnie od tego że jakiś Tusk albo Palikot uparcie twierdzą iż Unia nam coś da, Unia nas poprowadzi za rączkę do dobrobytu i niezależnie od tego, że niejaki Kaczyński twierdzi, iż jak kapitałem będą zarządzać patriotycznie jego działacze to wówczas każdy dostanie pracę i środki na godne życie. Te głodne kawałki opowiadane nam przez mainstreamowych polityków, to karma dla wyjątkowo opornych na wiedzę osobników płci obojga. Dlatego też, nie widzę sensu by Janusz Korwin Mikke startował samodzielnie w jakichkolwiek wyborach. To upokarzające dać się weryfikować ciemnemu ludowi, choć ten lud chciałbym też wziąć w obronę, bowiem Polacy zostali przeczołgani najpierw przez realny socjalizm, co trwało pół wieku, później zaś dobici eurosocjalizmem czyli erzacem wolności. Polacy stracili wiarę w samych siebie, jak mają zatem uwierzyć politykowi kiedy jedyne co ten im oferuje, to wolność do decydowania o własnych wyborach życiowych, wolność której Polacy nie chcą? Zawsze wybiorą opcję:bezpieczeństwo, w rezultacie tracąc i jedno i drugie. Nic tu po Korwinie, wracajcie do rzeczywistości i benzyny za 5,60, marszałkowie muszą sobie w końcu wypłacić premie. Głosujcie dalej na POPiS i narzekajcie.
Inne tematy w dziale Polityka