Jarosław Gowin wysłał list do członków PO, w którym odniósł się do polityki jaką prowadzi partia, ostro krytykując przy okazji antyrynkowe działania rządu, choć do nich niestety sam przyłożył rękę. Dobrze że Gowin zrozumiał swój błąd, dobrze że napisał to, co jasno stwierdzone być musi. "Platforma miała być partią niskich i prostych podatków" - pisze Gowin - "Tymczasem od paru lat podatki podwyższamy! Podwyższyliśmy VAT, podwyższyliśmy akcyzę, zamroziliśmy progi PIT, podnieśliśmy też składkę rentową". O tym wszystkim wspominałem wielokrotnie, a ostatnio parę dni temu komentując sondaże w których PiS wyprzedza PO, ale cieszę się że owe zarzuty wypowiada poseł partii rządzącej.
Po stronie "liberalnej demokracji" burza mózgów. Kiedy Gowin słusznie wytyka błędy Tuskowi, premier myśli co zrobić by poprawić notowania własnej formacji i postanawia czym prędzej potwierdzić swoje przywództwo w PO. Nie wiem co prawda jak to ma Platformie pomóc, ale mówiło się też o powrocie do rządu głównego rywala Tuska Grzegorza Schetyny. Zastanawia mnie czy szef najbardziej nieudolnego rządu w historii III RP żyje w jakiejś innej Polsce? Polacy rozczarowani władzuchną nie oczekują rotacji darmozjadów na stołkach, gdyż to im bytu w żaden sposób nie poprawi. Poprawi tylko nastroje paru pasibrzuchom i spowoduje że lizusowskie w stosunku do PO media będą wałkować kwestię "poważnych zmian w rządzie".
Dzisiaj czytałem takiego jednego lizusa, nazywa się Tomasz Lis, nie wiem czy znacie. No i pan Tomasz Lis zakończył swój wywód na temat (w natemat) listu nielojalnego Gowina słowami "Bo przecież, przy wszystkich swych brakach, problemach, mankamentach i słabościach, PO PiS-em nie jest. Więc niech Gowin mówi i robi swoje. Niechaj jednak będzie jasne, że jest w tej partii ciałem obcym. Dosłownie." I odnosi się to do jego własnej sugestii, że Tusk powinien zrobić z Gowinem to co Kaczyński zrobił z Marcinkiewiczem, Dornem czy Jakubiak, ale za chwilę się z niej wycofuje stwierdzając bez cienia żenady, iż to jest najważniejsza przewaga PO nad PiSem.
To jest polityka, to jest coś z czego całe to towarzystwo żyje. To jest polityka od której nikomu poza samymi zainteresowanymi nie przybędzie. Bo jeden żyje z polityki uprawiając ją czynnie, drugi z komentowania bezproduktywnych roszad i gierek na poletkach partyjnych. Zatem głupie gadanie jak poprawić sondaże dla PO, to tylko głupie gadanie oderwanych od rzeczywistości lizusów czujących więź z "demokracją liberalną", straszących faszyzmem, zaściankiem i ksenofobią megalomanów. Ich zdaniem, jedna jedyna, skompromitowana doszczętnie Platforma ma cokolwiek jeszcze Polakom gwarantować, ma ich chronić przed autorytarnymi zapędami Jarosława Kaczyńskiego. Choćby kraj przymierał głodem, to głodny ale dumny Europejczyk z tolerancją wypisaną na twarzy ma kłaniać się w pas przed spasionymi kocurami, zapewniającymi że będzie lepiej, a teraz jest kryzys i rząd niewiele może.
Inne tematy w dziale Polityka