Drodzy przeciwnicy Kongresu Nowej Prawicy.
Wyborcy Janusza Korwin-Mikkego głosują na poglądy, nie na postać Korwina. Zanotujcie to dokładnie, bowiem nie raz przyjdzie wam się z tym "problemem" zmierzyć. Zatem gdyby Korwin -co jest mniej pewne niż zamarznięcie piekła, że posłużę się angielskim przysłowiem- nagle postanowił wycofać się z popierania idei wolnorynkowych, z pewnością utraciłby swoich fanów. Tym JKM różni się od całej reszty polityków, i tym wyborcy JKMa różnią się od wyborców Tuska, Kaczyńskiego czy Millera.
Donald Tusk powie, że jako liberał chce obniżać podatki, po czym jako socjaldemokrata je podnosi, ale lemingi dalej tkwią przy PO "żeby do władzy nie doszło PiS". Nie głosują na poglądy, tylko na syte życie platformerskich towarzyszy uważających, iż Kaczyński zrobiłby cokolwiek gorzej. Zaś Kaczyński rzuci formułkę w obronie wartości i patriotyzmu, po czym opowiada się za Traktatem Lizbońskim i postuluje o utworzenie unijnej armii, tak jakby unijna armia urzędników to było mało. Ale i on nie traci przez to zwolenników, bo wyborca PiSu jest jak wyborca PO, tylko że głosuje na odwrót.
Zatem kto tu jest ideowcem, a kto pozostaje bezideowy, karmiąc partyjne maszyny głosami pozwalającymi politykom na harce wbrew przez siebie ustalonym zasadom? Nie sądzę, by nie było cienia refleksji w elektoratach obu największych formacji. Ale nie chciałem tutaj nikogo przekonywać do niezwykle barwnej postaci jaką jest Janusz Korwin-Mikke, gdyż wiem, że przy najlepszych chęciach tego nie dokonam. Z powyższego opisu wynika bowiem, iż wyborcy POPiSu są autentycznymi wyznawcami, skoro nie docierają do nich oczywiste fakty na temat swoich idoli. Oni żyją własnym wyobrażeniem na temat Tuska i Kaczyńskiego. W ich świecie Tusk to liberał, zaś Kaczyński patriota. Wyborcy JKMa są świadomi za czym obstają i mają też od partii Korwina konkretne wymagania.
Tak całkiem na marginesie chciałby dodać, że albo jest się za Unią Europejską, albo przeciw Unii. Nie ma trzeciej drogi. Jakie to ma konkretnie znacznie o tym jeszcze napiszę, tuż przed wyborami do PE. To jest sprawa bardzo poważna i nie ma już czasu na wątłe deklaracje typu: za Unią, ale też za interesem Polski. Interesy eurokratów są sprzeczne z interesem Polski, widać to czarno na białym. Pora przestać się łudzić, że facet który bez żadnej żenady poparł Traktat Lizboński, a teraz śmie w ogóle mówić coś na temat suwerenności naszego kraju, jest w jakikolwiek sposób wiarygodny.
Czas na kluczowy fragment tego co chciałem przekazać. Ten fragment, z pozycji mojej jak i wielu innych zwolenników poglądów pana Janusza Korwin-Mikkego, powinniście dobrze przemyśleć i stawiać wymagania wobec swoich ulubieńców, tak bym mógł w nich w końcu dostrzec jakieś szlachetne pobudki, a nie jedynie pęd do koryta. Prawdę mówiąc ów fragment odnosi się przede wszystkim do wyborców PO, czyli tzw lemingów, ale każdy może wyciągnąć z niego własne wnioski.
Poparcie dla JKMa po ataku na niego przez media głównego (i nie tylko) nurtu nie spadnie, bo zwolennicy JKMa to nie są ludzie łykający propagandę TVNu czy Polsatu, a nieco niszowego GaPola także nie czytają. Zwolennicy JKMa szukają niezmanipulowanych wypowiedzi lidera KNP w internecie i tam są, tam ich znajdziesz i tam będą masakrować głupotę, niewiedzę i zwykłą bezczelność lewactwa, czy lewactwa zakamuflowanego, słowem wszelkiej maści socjalistów. Poparcie dla JKMa nie rosło dlatego, że ktoś widział w nim polityka podobnego tej zgrai bęcwałów i karierowiczów niszczących kraj od ćwierć wieku. I zdajcie sobie z tego sprawę, wyciągnijcie wnioski, bo na JKMa nie wystarczy symboliczny dziadek z Wehrmachtu. Ktoś kto nie stanie do merytorycznej debaty z Korwinem, już przegrał tyle ile Korwin mógł wygrać na swoich poglądach, a poparcie ma coraz większe. Nie ma w was ani cienia refleksji, że coraz więcej Polaków ma dość tego złodziejstwa, przekrętów, korupcji i marnowania pieniędzy podatnika na bzdury? Może należy zdyscyplinować polityków partii jakie się popiera, a nie szukać słabych punktów u przeciwnika.
To sobie zapamiętajcie, ci, którzy namawiacie mnie do popierania Kaczyńskiego, albo Tuska, albo jeszcze innego unioentuzajstę. Najpierw przywołacie do porządku waszych liderów, bo póki co, ich wiarygodność przy Korwinie jest niewielka. Żadne tam przebąkiwania o pajacowaniu prezesa KNP nie zastąpią oczywistego faktu, że tamci poszli drogą wydeptaną dla nich przez Sorosa i inne wrogie Polsce siły, a Korwin konsekwentnie odrzuca taki model państwa. Model oparty o zadłużanie się.
Kiedy JKM był posłem, postulował o uchwalanie budżetu bez deficytu, za co został wyśmiany przez "liberałów" z KLD i inną pseudoprawicę, że o lewicy już nie wspomnę. Nigdy więc nie zagłosuję na formację, która jasno, przejrzyście i bez uników, nie zadeklaruje wpisania do konstytucji zakazu uchwalania budżetu z deficytem. Po takim zapisie, wszystkie inne ustawy rozpiszą się same.
I na koniec taka ciekawostka. Zadłużanie się państw, to wcale nie jest wynalazek komunistów z ZSRR, tylko pewnych ciekawych emigrantów z Niemiec na tereny Ameryki Północnej. To oni zadłużanie się jednostek, chcieli zrobić obowiązującą normą. Bo nie każdy chce wziąć kredyt na lichwiarskich zasadach, ale można go to tego zmusić tworząc system, w którym państwo bierze kredyt zadłużając obywateli. Resztę znacie.
Inne tematy w dziale Polityka