Synagoga w Kętrzynie Sznagoga w Morągu, zniszczona dopiero w czasie wojny
Po 1870 nastąpił pierwszy i ostatni rozkwit życia społeczności żydowskiej. Żydzi zostali prawnie zrównani z reszta społeczeństwa. Ożywiło się życie gospodarcze i w każdym większym miasteczku pojawiły się synagogi i cmentarze.
Jednocześnie zwiększyła się migracja do metropolii środkowych i zachodnich Niemiec , a w latach 1885/86 doszło w rejonach przygranicznych do masowych wysiedleń Polaków i Żydów nie mających obywatelstwa pruskiego.
W roku 1871 na Mazurach mieszkało 2899 osób wyznania mojżeszowego, ale w 1905 już tylko 2222.
Jak widać, liczba Żydów zmniejszała się, zamiast rosnąć, co było w tamtym okresie normalna tendencja. Trzeba jednak wiedzieć, ze Mazury były biednym krajem rolniczym i migracje na zachód Niemiec były, aż do czasów III Rzeszy, zawsze bardzo znaczne. Ocenia się, ze pod koniec XIX i na początku XX wieku 35-40 % Mazurów przebywało w Westfalii, Zagłębiu Rury, bądz w Berlinie.
Chociaż na Mazurach liczba Żydów była bardzo nikła, to udalo się utrzymac ten żywioł także po 1933 roku. Każde miasto powiatowe posiadało swoja synagogę, cmentarz i organizacje żydowskie.
Antysemityzm nie był wynalazkiem nazistów. Istniał on przecież już wczesnej, szczególnie tutaj, w tym granicznym kraju. Tak więc ideologia ta nie była niczym nowym. Nowym było jej natężenie i uznanie jej za racje stanu w III Rzeszy. Nie należy zapominać, ze Rzesza Hitlera nawiązała w bardzo umiejętny sposób do stereotypów, chrzecijańskich uprzedzeń i ukrytego strachu przed Żydami wschodnioeuropejskimi. Polskie miasta za granica uważane były za „gniazda żydowskie”. W Ełku znaleziono już przed wyborami w 1921 roku tysiące ulotek poprzdniczki NSDAP ze swastykami i hasłami „Haut die Juden”(bijcie Żydów). W roku 1924 partia ta zajęła drugie miejsce w tym powiecie i juz wtedy Mazury przeżyły bojkot sklepów żydowskich, zamachy bombowe.
Mazurzy sami czuli się niedowartościowani przez Rzeszę, w Żydach znależli jeszcze bardziej bezbronną mniejszość, ponad którą mogli się wywyższać.
Inaczej niż na zachodzie Niemiec, Żydzi nie mogli nagle stać się tutaj anonimowi. Miasta mazurskie liczyły maksymalnie 15 tysięcy mieszkańców, nie można więc było się łatwo w nich schronić, ale też nikt nie mógł odwrócić oczu od tego, co się działo, powiedzieć, ze nie widział i nie wiedział. Stad tez płaczliwe wywody, opisy i przyrzeczenia tej treści funkcjonariuszy wypędzonych, są niewiarygodne..
Już od początku 1933 roku bojówki SA rozrzucały całkiem oficjalnie ulotki wzywające do bojkotu sklepów żydowskich i organizowały przed nimi hece z nawoływaniami do całkowitego bojkotu Żydów.
W tym samym roku kierownik NSDAP w Ełku zauważył pierwsze oznaki powodzenia tych działań i wyraził uznanie dla „uzdrowienia narodu niemieckiego“.Był to początek. Pózniej nastąpiły fizyczne napady na sklepy i własność żydowska. Szykany, bojkot, terror psychiczny należały w tym czasie do codzienności. Szczególnym powodzeniem cieszyło się fotografowanie sklepów i publikowanie ich w „Stürmerkästchen“. Kupujący u Żydów byli nazywani żydowskimi pachołkami i sługusami.
Wielu Zydów, którzy nie posiadali żadnej materialnej własności, uciekało z Mazur na zachód Niemiec i Berlina, aby tam się ukryć, wielu udała się też ucieczka do Anglii i za ocean.
Mimo masowych prześladowań trzymały się gminy żydowskie aż do 1939 roku, do Nocy Kryształowej, wierząc, że to okres przejściowy. Jednak noc z 9 na 10 listopada 1938 roku, pogrzebała i te nadzieje. Na próżno próbował ostatni szczycieński rabin, Samuel Gorfinkel, ratować swiętą Torę z płanącej synagogi. Synagoga spłonęła prawie doszczętnie. Zaś koszty rozbiórki jej ruiny ponieśli oczywiście wierni.I tak nie pozostało nic, co by przypominało te synagogę i tylko przy drodze kolejowej do Pisza widać jeszcze kamienie z dawnego cmentarza żydowskiego, które świadczą o „bezbrzeżnej tragedii, która spotkała także pozostała część społeczeństwa żydowskiego w Prusach Wsch..“- jak pisze w swojej wspanialej książce „Ostpreußen ade“ R. Giordano.
Najgorsza była Kryształowa Noc w Nidzicy, gdzie dwaj pijani bojówkarze SA zamordowali brutalnie 2 osoby, a 3 dalsze ciężko zranili..
W 1962 roku sprawcy stanęli przed sądem w Paderborn i zostali skazani na wieloletnie wiezienie. Było to w tym czasie wyjątkiem.
Jednym z niewielu Mazurów, który nie pozostał bierny wobec tego bezprawia był E. Wiechert, za co został skazany na wiele miesięcy obozu w Buchenwaldzie.
Mazurscy Żydzi byli pierwszymi wypędzonymi. To właśnie ich sąsiedzi, rodacy, zabrali im ich ojczyznę. Komu nie udała się emigracja,
zginął w obozach śmierci na wschodzie, w Getcie w Łodzi, Rydze, Kownie, albo w masowych egzekucjach w krajach bałtyckich..
Nie wiadomo ilu mazurskich Żydów zginęło, padło ofiarą masowych, niemieckich zbrodni.
Wiadomo, że tylko z Berlina deportowano ok. tysiąc Żydów urodzonych na Mazurach. Ucieczka do większych miast także ich nie uratowała.
Śmierć i wypędzenia w Niemczech zaczęły się juz w 1938 roku, a nie dopiero w 1945.