Przez cztery tygodnie – codziennie od rana do późnej nocy – trwały rozmowy sondażowe do koalicji zwanej słonecznie – Jamajka.
W niedzielę w nocy szef FDP – Lindner – oświadczył nagle, ze rozmowy kończy, gdyż nie przyniosły one oczekiwanych przez jego partię rezultatów.
Co prawda inni uczestnicy, Zieloni, CDU/CSU, twierdzą coś wręcz przeciwnego i wskazują, że porozumienie było w zasadzie gotowe, nie zmienia to jednak faktu, ze pan Christian Lindner, szef wolnych demokratów, nie ma zamiaru powrócić do stołu obrad.

foto: t-online.de
Wielu obserwatorów przypuszcza, że uczestniczył on w tym zamieszaniu tylko po to, aby o sobie przypomnieć, gdyż jego partia była cztery lata poza Bundestagiem, a on sam politykiem na prowincji, w NRW.
Nieprzypadkowo też właśnie teraz ukazała się jego książka „Schatenjahre”(Lata w cieniu).
Jest dosyć monotonna, wręcz nudna, nie ma w niej nic nowego, zaskakującego.
Wydaje się, ze służy jedynie autokreacji i autoreklamie autora.
Faktem stało się jednak, że Niemcy, największy kraj UE, nie mają nadal nowego rządu.
W tej sytuacji przyszła kolej na Prezydenta RFN, pana F.W. Steinmeiera, bo to właśnie na niego niemiecka Ustawa Żasadnicza nakłada obowiązek wskazania kandydata na kanclerza i nadzór nad formowaniem się rządu.
Nie chce on jednocześnie rozpisać nowych wyborów i rozwiązać Bundestag, gdyż możliwa jest jeszcze wielka koalicja, rząd mniejszościowy, bądź powrót do rozmów w formacie Jamajka.
Steinmeier zapraszał do siebie po kolei wszystkie demokratyczne partie zasiadające w Bundestagu(a więc bez AfD) i wzywał je do przejęcia współodpowiedzialności za państwo.
Po wczorajszej kilkugodzinnej dyskusji w siedzibie SPD w Berlinie, postanowiono przychylić się do prośby prezydenta.
Aby jednak podeprzeć swoje decyzje jak najszerszym poparciem członków partii, jej zarząd ma zamiar spytać swa bazę o udział w nowej, wielkiej koalicji.
Schulz wchodzi jednak do gry.
foto:spiegel.de
Prezydent federalny zaprosił na przyszły tydzień(30.11.2017; 20.00) panią Merkel(CDU), pana Schulza(SPD) i pana Seehofera(CSU) do siebie na wstępne rozmowy.
Trzeba bowiem wiedzieć, ze SPD już 3 minuty po ogłoszeniu wstępnego sondażu z wyborów do Bundestagu, po tym, gdy partia osiągnęła swój najgorszy wynik w historii RFN, zdecydowała się przejść do opozycji i wykluczyła jakikolwiek udział w rządzeniu.
Widocznie jednak odpowiedzialność za kraj i prośby prezydenta przyniosły oczekiwany skutek i SPD zdecyduje się po raz czwarty w historii na wielką koalicję.
Pozostaje tylko nadzieja, ze Niemcy nie skończą tak jak Austria, gdzie od dawna taka właśnie koalicja stała się uzusem, zmieniała się tylko partia wystawiająca kanclerza(SPÖ - ÖVP i odwrotnie), co doprowadziło do wzrostu znaczenia populistów, FPÖ.
Inne tematy w dziale Polityka