Ukraina - quo vadis ? cz. 3

 Gdzie diabeł nie może tam Julie pośle ?

http://gielda.onet.pl/0,1892886,wiadomosci.html

"Spór o gaz pomiędzy Rosją a Ukrainą przybiera na sile. W jego rezultacie całkowicie od dostaw gazu zostało odciętych 7 państw europejskich. W mediach toczy się debata, czy konflikt ma rzeczywiście tylko charakter handlowy. Według serwisu BBC, spór ma charakter polityczny i ma być zemstą Kremla za "Pomarańczową Rewolucję" na Ukrainie. Za całym konfliktem miałaby stać... Julia Tymoszenko. 
Zdaniem części ekspertów, cel Kremla jest ściśle polityczny - władze Rosji zamierzają obalić prezydenta Wiktora Juszczenkę. Rosyjskim decydentom przeszkadza prozachodnie nastawienie prezydenta Ukrainy, który chce wprowadzić swój kraj do NATO i UE.

Według politycznych komentatorów, niektóre siły na w Kijowie próbują zawrzeć w tym celu nieoficjalne porozumienie z Rosją. Kryzys na Ukrainie, który ma powstać w wyniku wstrzymania dostaw gazu, ma być drogą na wyniesienie do władzy nowej ekipy rządzącej.

Na czele nowego rządu miałaby stanąc obecna premier Julii Tymoszenko, której drogi z Juszczenką zaczęły rozchodzić się w ostatnich miesiącach. Dowodem na poparcie tej teorii ma być fakt, iż w przyszłym tygodniu Tymoszenko udaje się na rozmowy w sprawie cen gazu do Rosji.

Po podpisaniu korzystnej dla Ukrainy nowej umowy gazowej Tymoszenko miałaby triumfalnie powrócić na Ukrainę i przejąć władzę."

Nie wiem czy pamięć mnie nie myli ale nie tak dawno Tymoszenko chciała wespół z Janukowyczem rządzić Ukrainą. Wniosek płynie z tego taki, że albo Janukowycz nie jest aż tak prorosyjski za jakiego chce uchodzić zdając sobie sprawę, że Ukraina stając się satelitą Rosji nie będzie dla niego aż tak atrakcyjnym miejscem do uprawiania polityki i to Julia zgodziła się sprowadzić Ukrainę do roli wasala Moskwy, albo, co bardziej prawdopodobne cała sprawa obliczona jest na zdyskredytowanie Tymoszenko. To byłaby najprostsza droga do skłócenia ze sobą i dalszego frakcjonowania spadkobierców pomarańczowej rewolucji i uczynienia Ukraińskiej sceny politycznej łatwym łupem dla wrażych sił prorosyjskich.

Zresztą cokolwiek powiedzieć o tym jakie są długookresowe cele Rosji w tym konflikcie jest ciężko. Trudno wyobrazić sobie by były to rynkowe ceny gazu, które Ukraina ma płacić Rosji gdyż w odwecie urynkowione zostaną stawki za przesył. Poza tym nic tak źle sprzedaży rosyjskiego gazu nie służy jak wstrzymania dostaw, które właśnie mają miejsce. To spowoduje tylko dywersyfikację dostaw Europy, bez względu na koszty, gdyż alternatywą będzie tych dostaw... brak. Zatem dlaczego Rosja gotowa jest płacić aż taką cenę ? W opinii jednego z ekspertów stoi za tym fakt braku gazu, który Gazprom mógłby wysłać na zachód i cała ta akcja ma stanowić zasłonę dymną. Tłumaczy to wzrostem popytu wewnętrznego i nieustannymi awariami wiekowych instalacji Gazpromu. 

Ale może prawda jest taka jak nakreśliłem  w części pierwszej czy  drugiej. Kontynuując wątek trzeba przyznać, że okazało się, że Rosjanie mieli bardzo dobre prognozy pogody. Nic tak nie pogłębia paniki, jakiej jesteśmy świadkami, jak siarczysty mróz za oknem. Kontynuując wątek trzeba przyznać, że rozwój sytuacji na pewno został starannie przez Rosję przemyślany i gra jaką prowadzą wraz z całą otoczką informacji i pogłosek jakie się pojawiają uzmysławia, że stawką jest coś ale na pewno nie o gaz sam w sobie tu chodzi. Znakomicie też zgrało się to z konfliktem Izraelsko-Palestyńskim daje bowiem pierwszeństwo nagłówkom z tego ostatniego, sprawę gazu ukazując w dziedzinach dyplomacji i rozmów, marginalizując ich znaczenie. A to od tego zależeć może nie tylko los Ukrainy ale i szeroko rozumianej integracji europejskiej.

W tym wszystkim najbardziej zadziwia mnie spokój Niemców, którzy powinni forsować obecnie na forum UE North Stream a siedzą cicho... Znaczy się gaz przez Ukrainę będzie szedł a obecne problemy są przejściowe ? Czekajmy na rozwój wypadków.