Protest ~służby_zdrowia trwa. ~Pielęgniarki niemal od tygodnia okupują budynek Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, nakręcone jak na sprężynie. Ich niebywale silne argumenty zwalają mnie z nóg, zatem postaram się przedstawić je jak najmniej zawile celem znógzwalenia innych czytelników Salonu.
1. ~Pielęgniarki okupujące KPRM są przetrzymywane w fatalnych warunkach. SKANDAL! Nie dostarczono im ani wygodnych łóżek, ani kluczy do dwuosobowych pokoi z łazienką, ani serwisu gastronomicznego z szerokim asortymentem potraw, ani - co najgorsze - standardowych kosmetyków dla kobiet, jak krem nawilżający, krem przeciwzmarszczkowy, odżywka do włosów, ani nawet maseczka w tubce. SKANDAL! Co więcej, rządzący drakoni mówią że kancelaria premiera to nie Hilton, a same ~pielęgniarki są nieustannie nagabywane do opuszczenia budynku. Na koniec wisienka na torcie: oskarża się je o nielegalną okupację budynku publicznego. SKANDAL!
2. Obsługa kancelarii premiera nie zezwala na kontaktowanie się ~pielęgniarek protestujących na zewnątrz z tymi wewnątrz, a nawet "zagłusza wszystkie telefony oprócz oranżu"! SKANDAL! Kłamstwem sianym przez lep wiadomo jakiej propagandy jest, jakoby kobitki kontaktowały się telefonicznie z programami w TV na żywo. Kilka milionów telewidzów ma po prostu omamy.
3. Premier ewidentnie olewa ~pielęgniarki tak długo, jak mu pęcherz pozwala. Proponuje co rusz jakieś spotkania na Limanowskiego w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog", jakby akurat partnerstwo społeczne miało coś do rzeczy w przypadku ~pielęgniarek. SKANDAL! Przecież pani poseł z SLD wyraźnie objaśniła przed chwilą w TVP3, że niektóre z nich nawet nie wiedzą gdzie jest to centrum! SKANDAL!
4. Ze względu na brak możliwości przekazania czegokolwiek protestującym w budynku ~pielęgniarkom (pokwitowanie za paczki jest na pewno sfałszowane przez samego premiera), a także na totalnie podłe żywienie (patrz punkt pierwszy), 75% z czterech ~pielęgniarek podjęło strajk głodowy. 25% okupantek choruje na cukrzycę i nie może pozwolić sobie na głodówkę (niezbędne lekarstwa ani trochę nie są dostarczane przez drakońską służbę premiera).
5. Protest ~pielęgniarek jest stuprocentowo apolityczny. A może nawet studwudziestoprocentowo. Wszak zupełnym zbiegiem okoliczności jest antyfakt występowania przywódców strajkujących związków na listach partii lewicowych w niedawnych wyborach parlamentarnych i samorządowych.
6. Protest ~pielęgniarek nie jest wcale sprowokowany przez prolewicowe związki zawodowe lekarzy (z przewodniczącym panem Bukielem, sfilmowanym na ostatnim kongresie LiD-u). To wcale nie lekarze przyprowadzili ~pielęgniarki do Warszawy w ślad za wizją wspólnego protestu (od którego zupełnie się nie odcięli, stąd zapewne te tabuny mężczyzn pod kancelarią premiera).
Biedne kobitki sprowokowano. Najgorliwsze wpakowano w okupację rządowego budynku, za co grozi im sprawa z KK. Szczyt hipokryzji ~pielęgniarki osiągnęły, gdy zasłoniły się dobrem obywateli. Drogie panie - prawdziwe Pielęgniarki dbają o dobro obywateli przy łóżkach pacjentów! To Pielęgniarki pisane z wielkiej litery i bez ~tyldy.
Inne tematy w dziale Polityka