allocator allocator
49
BLOG

Odprawy posłów irlandzkich

allocator allocator Polityka Obserwuj notkę 3
  PROLOG (Pusta sala posiedzeń Rady Ministrów, zgaszone światło - prawie zupełna ciemność. Podczas recytacji chóru wchodzi Kopacz, później Schetyna; oboje nerwowo chodzą po scenie.) CHÓR(recytuje szeptem z przejęciem) Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,co to będzie, co to będzie?!Gwałtu rety, olaboga!Wśród ministrów wielka trwoga!Kończy się już czas zwycięski,dziś nadchodzi widmo klęski!Kończy się już czas zwycięski,dziś nadchodzi widmo klęski! Pielęgniarki i lekarze,i górnicy, ci cwaniacy,krzyczą: większe apanaże!Wszyscy razem mądrzy tacy,protestami i groźbamisieją postrach wśród ekipy,by przed rządów stoma dniaminie zaliczył Donald lipy. Gwałtu rety, olaboga!Wśród ministrów wielka trwoga!Kończy się już czas zwycięski,dziś nadchodzi widmo klęski! (chór powtarza kilka razy coraz ciszej ostatnie dwa wersy, aż do zupełnej ciszy)   AKT I  Scena 1 (Postacie krążą po pomieszczeniu, po zamienieniu paru zdań usiądą.)  SCHETYNA (potyka się o krzesło)Jasna cholera! Szajse! Tyle spraw na głowie,a tu pieprzone krzesło! KOPACZ                          Grzesiu, usiądź sobie!Oj biedaku, nie widzisz... dlaczego tak ciemnotutaj, skoro za chwilę przyjdzie ludzi pełno?... aha, no tak, rozumiem... SCHETYNA                            ... prawda, wstyd totalny.Nie dość kłopotów mamy ze strajkiem lokalnymw Budryku? Nie dosyć też że lekarzy brakło?Przecież nawet nie wiemy jak zapalić światło! KOPACZGrzesiu, nawet tak nie mów! Po co mamy teki,resorty, limuzyny? Zabrali nam lekii darmowe leczenie, ale nic to przecież.Za nasze skromne pensje nawet w całym świeciepodleczyć się możemy... ale zaraz, ciemność?To przecież oczywiste, to podła nikczemność!Pułapka zastawiona przez rząd Kaczyńskiego,żebyśmy nie znaleźli po ciemku na niegożadnych haków! Tak mówić Donek nam polecał.Pamiętaj Grzesiu o tym... SCHETYNA                          - Tak, w istocie hecawielka i niespodziana, nawet dla Kaczora.Ot, taka kolej rzeczy. I dla niego poraprzyszła na wysłuchanie niedorzecznych treści,a my na tym zyskamy, Ewuniu! KOPACZ                             - A jeślijakiś dziennikarz zwróci uwagę na bzdury,na których opieramy nasze awantury?Co wtedy? SCHETYNAEwka, co ty?! Przecież dziennikarzymamy wszystkich w kieszeni, Kaczor mógł pomarzyćjedynie o podobnych frykasach w syropie! KOPACZAle Kaczyński wiedział, jak słońce na stropietej komnaty zapalić. A my, wielkie leszcze,czekamy wciąż na Donka i jego złowieszcze:„Kochani przyjaciele!" - Cicho! Idzie chyba!Grzesiu, ratuj! SCHETYNA              - Zamilknij kobieto jak ryba!  (słychać kroki dwóch osób, otwierają się drzwi)  Scena 2 (Wchodzi Tusk z Pawlakiem, obaj niosą świeczniki, każdy z kilkoma zapalonymi świecami, dzięki czemu pomieszczenie rozjaśnia się nieco. W tle widać godło Polski, flagę Polski i UE oraz pokaźnych rozmiarów portret Tuska w różowej ramce o kształcie serca.) TUSKKochani przyjaciele! Wkrótce wrócą młodzi,bo praca tutaj w Polsce będzie się opłacać!Lekarze, pielęgniarki - nie będą już szkodzić,lecz dobrze opłaceni - zdrowie nam przywracać!Nauczyciele w szkołach, z godziwą zapłatą,będą dobrze nauczać nasze dzieci, za topływalnie i stadiony przy bezpiecznych drogachwzniesiemy czyniąc cuda! Obietnica sroga,lecz realna, możliwa: budujmy tu w krajunaszą polską Irlandię, szczęśliwą jak w raju!Musimy tylko wygrać najbliższe wybory!Musimy tylko... SCHETYNA (przerywa)            ... Donek! Toż to nasze zmory!Tyle im obiecałeś, jak się dziś wyplątać?Mieliśmy tu w końcu porządnie posprzątać,jak ksiądz Robak powiadał, wymieść z domu śmieci,a dzisiaj tylko czekać, gdy poparcie zlecinurem w dół, aż pod kreskę! A prywatyzacje?!Kiedy zapraszaliśmy gości na kolację -pamiętasz którą Donek, tę z biznesmenami -to obiecywaliśmy, że wezmą garściamiciepłe posadki preziów w spółkach skarbu państwa,prezesów rad nadzorczych, agencji, hultajstwaw funduszach i urzędach, aż do kierownikawydziału budownictwa, a nawet technika!Dzisiaj wszystko się wali, musimy budowaćjakąś drugą Irlandię, zamiast ludzi schowaćna ciepłych, zasłużonych fotelach fachowców,zamiast tych miernych, biernych i wiernych pisowców! KOPACZW dodatku na szpitalach miała coś zarobićjedna moja znajoma, którą... TUSK                          ... miałem dobićpo tej tragikomedii przy schodach sejmowych,ale ją oszczędziłem... KOPACZ                  ... obiecałeś! (Tusk skonsternowany spogląda na rozmówców) PAWLAK                                   Nowychludzi muszę władować do departamentówwe wszystkich ministerstwach, nie będzie wykrętów.Tak się umawialiśmy z Donaldem przy winie,(odwraca się do Tuska)a jeśli oszukałeś - koalicja minieszybciej niż wyobrażasz sobie to zdarzenie. TUSKSpokojnie drogi Waldku, nasze ustalenieo walce z bezrobociem wśród braci członkowskiejjest dla mnie jak Dwunaste Przykazanie Boskie. SCHETYNADonek, a to nie dziesięć było ich przypadkiem? TUSKNie wiesz Grzesiu wszystkiego, jeszcze trzy ukradkiemdopisano po zmierzchu, ale zaginęły. KOPACZA nasz program wyborczy też złe moce wcięły! TUSKEwuś, przecież nasz program to Grzesio zdejmowałze strony w internecie! PAWLAK                     I skutecznie schował,Bo nikt już nie pamięta że infrastrukturąobiecaliście pokryć kraj, jak jezdnię dziurą.(z miną żartującego Pawlaka)Ale mi się żart udał! SCHETYNA, KOPACZ(śmiejąc się z Pawlaka)                      Hahaha! TUSK                             Idioci!Mam was wszystkich za uszy ostro wytarmosić?!Po co się spotkaliśmy? Żeby głupstwa ględzić?!Górnicy protestują! Zaraz będzie zrzędzićCymański, Karski, Gosiu, że ludzi nie słuchata fatalna ekipa z herbem wykształciucha!Ale to jeszcze mało! Żeby piorun trzasnąłtego czarta Kaczora, co trzy razy mlasnął,cztery splunął pod krzesło, Alika pogłaskałi na odchodne światło w tej sali rostrzaskałw drobny mak! Radźcie mili co tu czynić trzeba,bo posiedzenia rządu przy nocnego niebablasku - nie marzą mi się. Wszyscy elektrycyjak w zmowie, wyjechali z PiS-em ze stolicy,a elektryk znad morza, w swoim fachu biegły,syna nam tylko przysłał, by go damy strzegływ Klubie Parlamentarnym Kobiet na dodatek!Taki wyrósł z młodego Wałęsy gagatek! SCHETYNAA światła jak nie było, tak nie ma... Porażka! KOPACZA ostrzegał Kaczyński że rząd nie igraszka... PAWLAKSpokojnie moi drodzy, wkrótce pragmatycznieosiągniemy stan dobry fizycznie, psychicznie.Tylko fachowców ze wsi zatrudnimy w rządzie,a wnet na cztery lata przy świecach zasiądziecała rada ministrów! TUSK                    Nie ma możliwościtakiej, Hall i Ćwiąkalski boją się ciemności.Kasia - to zrozumiałe - czuje diabła w mroku.Bardzo pobożna kobieta, więc na każdym krokuubóstwia wino pyszne księdza Jankowskiego.Ćwiąkalski zaś tak silnie się obawia złego,bo za prawniczych czasów ze złem się spotykał(po cichu dodaje do siebie)- jako obrońca rzecz jasna, szczęściem nikt nie spytał. SCHETYNANie mówmy już o Zbyszku, jeszcze ktoś usłyszy!W tym przeklętym budynku uszy mają myszy,nie tylko ściany gładkie. Donek, co z pensjami?Obiecałeś tak dużo, wysłużysz się nami,a po trzech latach rządów, wbrew dzisiejszym słowom,prezydencką prawicę europejskim głowomrządów, jak i nierządów podać chcesz z radości. TUSKGrzesiu, uważaj bracie, bo pomimo gościnaszych... (zmieszany)        współpracowników, to chciałem powiedzieć,stracisz dziś stanowisko i pójdziesz posiedzieć!Oczywiście w sejmowych ławach, na debacie,byś mógł się zreflektować, narobiwszy w... SCHETYNA                                     ... bracie!Po co te nerwy, Donek! Ja cię nie poznaję!I tak same problemy, lekarzy nie stajeod przyszłego tygodnia! Pazerni górnicyznowu urządzą sobie rajdy po stolicy! KOPACZPielęgniarki odejdą od łóżek pacjentów! PAWLAKA ja już nie powstrzymam moich kontrahentów.Co włożyli w kampanię, chcą z pensji odzyskać -urzędniczej, rządowej, godnej ich stronnictwaludowego, polskiego! Donaldzie czas rządzić! TUSK(biadoli łamiącym się głosem)Oj załatwił nas Kaczor, reszta rządu błądzipo omacku w tym gmachu, miast w rządowych ławkach...W rzeczy samej, nie mogę pracować bez światła! (Tusk załamuje się, siada i chowa głowę w rękach, reszta podchodzi by go pocieszyć; po chwili zaczynają dopalać się świece, światło słabnie) CHÓRGwałtu rety, olaboga!Wśród ministrów wielka trwoga!Kończy się już czas zwycięski,dziś nadchodzi widmo klęski!Światła nie ma i nie będzie,ciemno wszędzie, głucho wszędzie!Kończy się już czas zwycięski,dziś nadchodzi widmo klęski! (światło gaśnie) 
***

koniec aktu I

 

(sprawa rozwojowa)

 

allocator
O mnie allocator

Łodzianin od urodzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka