"Jestem zbulwersowany pojawieniem się w publikacji pseudohistoryków IPN dokumentów, które były wytworzone po roku 1990 w obrębie służb niepodległego państwa polskiego, a mianowicie UOP i ABW. Dokumentami tymi nie dysponował i dysponować nie może IPN i zostały one udostępnione autorom książki w trybie nielegalnym i sprzecznym z prawem".
Konstanty Miodowicz (PO) - znany szerzej z prowokacji podjętej wraz z Wojciechem Brochwiczem w 2005 roku przeciwko kandydującemu na prezydenta Włodzimierzowi Cimoszewiczowi - najwyraźniej znalazł sposób na rozwiązanie problemu papierów Bolka, których TYM RAZEM nie uda się zamknąć pod kluczem, jak 16 lat temu.
Zamknąć historyków - "aktywistów o określonej orientacji politycznej, którzy pod możnym protektoratem głowy państwa zamierzają dokonać zamachu na symbol polskiej niepodległości".
Jest tylko jeden problem. Kto tym razem odegra rolę Jaruckiej?