Zwykle zespół załogi stacji współpracuje. Tym razem Amerykanin jakby miał za zadanie pokazać, że „ruscy” mu niepotrzebni. Chris po zadokowaniu Dragona, ubrany sportowo w szorty dokonał wyrównania ciśnień, podłączył kamery i przygotował uroczystość powitania pasażerów Dragona w amerykańskim salonie ISS.
Po dwóch godzinach Chris (chyba na polecenie „Houston”:) przebrał się w oficjalny kombinezon :)
Pracy samotnej miał sporo. Pierwszym zadaniem było wyrównanie ciśnienia wewnątrz Dragona z ciśnieniem panującym na Stacji. Potem łączył systemy zasilania i instalował urządzenia audioizyjne. Oglądaliśmy to przez ponad 3 godziny.
Po trzech godzinach zjawił się Rosjanin Iwan Wagner. Ubrany w identyczny kombinezon jak Chris. Przysiadł z boku, w nic się nie angażował tylko spokojnie czekał. Dowódca załogi zapewne go nie poprosił o pomoc aby nie wynikło iż przedsięwzięcie SpaceX wykonano niesamodzielnie. :)
Wkrótce dołączył Anatol Iwaniszyn - drugi inżynier pokładowy ekipy ISS, usiadł obok Iwana i też czekał.
Krzyś w rękawie stacji z modułem cumującym, do którego zadokował Dragon „stawał na głowie” :)
Astronauci w kapsule Dragona przebrali się z kombinezonów, w których przylecieli, w bardziej swobodne ubrania i postępując według czytanej z tabletów listy czynności też mieli sporo pracy przez ponad 3 godziny zanim z obu stron otworzyło się przejście prowadzące do amerykańskiej części ISS.
Praca w ciasnej kabinie Dragona w stanie nieważkości wymagała zwinnych ruchów.
Pełna fantazji ekipa Elona Muska wstawiła do Dragona maskotkę smoka. Smok od startu wisiał jak wahadło. Pełnił ważną rolę wskazywania w prosty sposób wpiętym w swoje fotele astronautom przyspieszenia lotu, a na końcu stanu nieważkości.
Na statkach Sojuz podobną rolę pełni kulka na sznureczku tworząc proste wahadełko.
Po ciągnących się godzinach czekania - wreszcie SĄ. Jakby płynęli korytarzem łączącym właz z salonem gościnnym amerykańskiej części ISS.
Warto przypomnieć, że układ dokujący dla połączenia dwóch obiektów w kosmosie opracowany był na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku w programie Sojuz - Apollo. Używają go Amerykanie, Rosjanie, UE, Japończycy oraz będący poza programem ISS i budujący własną stację załogową Chińczycy.
Przywitanie już było całkiem naturalnie. Ci co przybyli serdecznie się wyściskali z całą oczekującą ich załogą ISS.
NASA dzień później kontynuowała relacje ze stacji kosmicznej. Ale wtedy już przyjaznych kontaktów z Rosjanami nie pokazywano. Dowódca załogi ISS Chris Cassidy ubrał się tak samo jak ubrani byli nowi przybysze. Zdawał relacje dla telewidzów na Ziemi już tylko w towarzystwie swoich amerykańskich kolegów.
Wbrew temu co mówią powtarzający za propagandą ten lot na orbitę nie jest to przedsięwzięcie realizowane za prywatne pieniądze firmy Elona Muska. Koszty projektu Dragon Demo ponosi NASA finansowana przez amerykańskiego podatnika i dla podatnika projekt SpaceX nie jest tańszy niż dotychczas eksploatowany system korzystania z rosyjskich statków Sojuz. NASA i jej amerykańscy sponsorzy wprowadzają opinię publiczną w błąd podobnie jak kiedyś przy lansowaniu wahadłowców.
Używanie Sojuza do transportu astronautów do i z ISS kosztują NASA do max 86 milionów USD rocznie. Średnio w ciągu ostatniej dekady około 55 milionów USD rocznie - zgodnie z raportem z Biura Generalnego Inspektora NASA z 2019 roku.
Daje to w sumie opłaty NASA dla Roskosmos przez dekadę 550 milionów USD. Dla SpaceX NASA już zapłaciła 6 razy więcej chociaż sukces jej projektu dalej jest niejasny a cena jeszcze może znacznie wzrosnąć. Sprawdzony przez ponad pół wieku Sojuz wydaje się do końca eksploatacji ISS być bardziej niezawodnym systemem niż w projekcie SpaceX eksperymentalny jeszcze i będący w wersji "demo" Dragon Demo.
Z całym szacunkiem dla autorów projektu a Elona Muska w szczególności należy zauważyć że wersja Demo-2 została wprawdzie już opłacona z naddatkiem, ale wykonana jest na razie tylko do połowy. Jeszcze należy bezpiecznie zwieźć astronautów na Ziemię.
Polska myśl w technice rakietowej
Rozprawiamy tu o zdobyczach technicznych w technice rakietowej Amerykanów, Rosjan, nieco było o Chińczykach, UE i Japończykach
... a gdzie w tej materii wspomnieni w tytule Polacy?
Zanim przejdziemy do Polaków zacznijmy od Niemców i ich osiągnięć w tej materii.
SS-Sturmbannführer (major) Werner von Braun, fanatyk rakietowy, przed wojną asystent Hermana Obertha rumuńskiego Austriaka, fizyka teoretyka rakietnictwa, podczas wojny kierował zbudowaniem rakiety bojowej V2.
Oznaczenie „V” dla niemieckich pocisków rakietowych sugerujące zwycięstwo Niemiec w II Wojnie Światowej wymyślił minister propagandy Narodowo-socjalistycznych Niemiec dr Józef Goebbels.
Komentarze