Wieczorem 11 kwietnia'19 o 22:35 GMT czyli 12 kwietnia o godzinie 0:35 czasu polskiego, miało miejsce kolejne kosmiczne zdarzenie techniczne. Firma fantasty Elona Muska wystrzeliła z Cap Canaveral na Florydzie swoją największą rakietę Falcon Heavy.
Tym razem po raz pierwszy odzyskano wszystkie trzy rakiety wielokrotnego użycia. Dwa bustery startowe precyzyjnie wróciły na wyznaczone im miejsca na Cap Canaveral a trzecia rakieta będąca drugim stopniem napędowym wylądowała na platformie - pływającym dronie - na Atlantyku.
Wystrzelony dziś Falcon wynosi na orbitę geostacjonarną odległą od powierzchni Ziemi ponad 30 tysięcy kilometrów w położenie nad 31 stopniem długości wschodniej czyli nad państwami arabskimi i nad Europą Wschodnią ważącego ponad 5 ton satelitę telekomunikacyjnego Arabsat 6A.
NOWE
Odzyskano też kosztowną (ok 10% kosztu rakiety) osłonę głowicy chroniącą wynoszony ładunek. Jest to element na czubie rakiety oznaczony poniżej literami FH. Osłona na wysokości około 100 km podzieliła się na dwie części, które zawierały silniki sterujące i manewrujące dla sprowadzenia ich w zadane miejsce oceanu. Projektowano aby spadły one na sieć rozpiętą nad specjalnym statkiem. Tego nie udało się tym razem zorganizowac i połówki te wodowały w oceanie skąd je natychmiast wyciągnieto. Wątpliwą jest łatwość ich powtórnego uzycia. Cała ich elektronika wpadła do słonej wody oceanicznej. Trudność analogiczna z uruchominiem zestawu komputerów i telefonów wyciągniętych ze słonej wody.
Łza się mi w oku kręci kiedy wspomnę, że w połowie lat dziewięćdziesiątcych Polska zrzekła się przydzielonego nam przez Międzynarodową Unię Telekomunikacyjną miejsca na orbicie geostacjonarnej.