Był taki święty spokój, a teraz nie śpię spokojnie– to wypowiedź anonimowej uczestniczki demonstracji Komitetu Obrony Demokracji.
Spała, kiedy w Polsce wybuchała afera za aferą. Kiedy mafiosi byli niemal głosem rządu. Kiedy Rychu, Miro i Grzechu kręcili lody, huk tej maszynerii jej nie budził.
Kiedy oprawcy z czasów stanu wojennego drwili z wymiaru sprawiedliwości – spała spokojnie.
Kiedy można było deptać godność ofiar katastrofy smoleńskiej – spała spokojnie.
Spała spokojnie, kiedy z Polaków robiono krwawych oprawców, którzy – wyssali antysemityzm z mlekiem matki.
Kiedy udawany profesor twierdził, że bardziej bał się Polaków, niż niemieckich okupantów. Kiedy tworzono ruchy chcące oderwać od Polski całe regiony, Śląsk i Kaszuby. Nie zastanawiało tej śpiącej pani, że na czele ruchów, takich jak Ruch Autonomii Śląska stali ludzie, którzy nie byli rodowitymi Ślązakami, ale w imieniu tychże Ślązaków głosili nienawiść do Polski i Polaków.
Spała spokojnie, kiedy przedstawiciele rządu w prywatnych rozmowach mówili, że Polski już nie ma, a jest tylko - ch…, dupa i kamieni kupa. Kiedy niczym mafijni żołnierze opowiadali o swoich akcjach i przekrętach.
Spała spokojnie, kiedy okazało się, że ma Prezydenta, który nie potrafi poprawnie napisać jednego zdania, że ten Prezydent miał dziwnych znajomych z byłych służb.
Spała spokojnie, kiedy miarą postępu i przynależności do elit była akceptacja zabijania nienarodzonych dzieci, zwana dla niepoznaki kontrolą urodzin. Spała spokojnie, kiedy przez Odrę do kraju o najniższej dzietności w Europie rozszalałe aktywistki wysyłały symbolicznie drony z pigułkami poronnymi. Wszystko w imię oświeconego postępu.
Spała, kiedy kryminaliści pluli i sikali na krzyż i ludzi go broniących na Krakowskim Przedmieściu. Kiedy Wojciech Kuczok porównywał krzyż na Giewoncie, obejmujący symbolicznie swymi ramionami całą Polskę, do nazistowskiej swastyki, kiedy proponował, aby całe Tatry pozbawić krzyży. Kiedy polska szkoła wstydziła się polskiej historii, redukując jej nauczanie do groteskowej godziny w tygodniu.
Spała, kiedy miliony ruszały z Polski w poszukiwaniu pracy i kraju, w którym urzędnicy są przyjaciółmi obywateli, a nie ich wrogami. Spała, kiedy taka emigracja niszczyła oddalone od siebie rodziny. Kiedy Prezydent i Pierwsza Dama drwili, że to wielka szansa dla każdego.
Spała, kiedy zabierano ludziom emerytury pod osłoną nocnych ustaw.
Spała, kiedy rozgrzane sądy skazywały urzędników, a nie bandziorów, z którymi ci urzędnicy walczyli.
Przebudziła się, kiedy wygrał PiS. Dziwne, bo zdaje się, że sen miała naprawdę mocny. Nie dziwię się więc, że teraz protestuje, bo przecież chciała by znowu spać spokojnie.
Ale niech nie śpi spokojnie, niech śnią się jej własne słowa o świętym spokoju, niech patrzy i wie, że takiego „świętego spokoju” już w Polsce być nie powinno. Niech nigdy w Polsce nie będzie już podobnego świętego spokoju.
Jak takiego "spokoju" nie będzie, to Polska będzie wreszcie normalnym praworządnym krajem szanującym swoją historię, tradycję i swoich obywateli.
ps. Link do filmiku http://www.fronda.pl/a/szokujaca-relacja-z-manifestacji-komitetu-obrony-demokracji,62149.html
Inne tematy w dziale Polityka