Komedii ciąg dalszy, czyli pani Michalik, prof. Gilowska i prof. Balcerowicz.
Swego czasu pani Eliza Michalik odpowiedziała nam na pytanie "Skąd się bierze wolność gospodarcza?" [Gość Niedzielny” 40/2006 (01-10-2006)] opierając się wyraźnie na autorytecie prof. Leszka Balcerowicza, gdyż cały akapit z jej tekstu znaleźć można w tekście "Wolność i korupcja" ["Wprost", Nr 5 (1053) (02 lutego 2003)]. Poświęciłem 66 groszy by dostać się do płatnego archiwum Wprost i sprawdzić ten fakt. Pojedynczy akapit, co prawda, to niewiele, więc mimo iż nazwiska Balcerowicza w tekście nie uświadczysz, proste "Mea culpa" ze strony Pani Elizy było by wystarczające. Moglibyśmy złożyć to potknięcie na karb zaskakującej zbieżności poglądów pani Michalik i prof. Balcerowicza.
Jednak nasza ulubiona Publicystka, zgadza się równie mocno, jeśli nie bardziej z poglądami pani prof. Gilowskiej z która miała przyjemność rozmawiać w listopadzie 2004, o "Wielkiej manipulacji Belki" [„Gazeta Polska” 13.10.2004] . O porównanie stanowiska pani Michalik i prof. Gilowskiej pokusił się internauta Robert, jednocześnie pozwalając sobie na mały studencki żart. Skonfrontował on wyżej wymieniony wywiad z tekstem Elizy Michalik "Budżet kreatywnych księgowych" [”Gość Niedzielny”, 44/2006 (29-10-2006)]. Wskazując że przynajmniej w 7 punktach wielkości akapitu poglądy Elizy Michalik i prof Gilowskiej są niemal identyczne...
Ale oceńcie państwo sami...
Eliza Michalik, Budżet kreatywnych księgowych,”Gość Niedzielny”, 44/2006 (29-10-2006)
LINK
Wielka manipulacja Belki, Rozmowa z prof. Zytą Gilowską, posłanką
Platformy Obywatelskiej, wiceszefową sejmowej komisji finansów
publicznych, Rozmawia Eliza Michalik, „Gazeta Polska” 13.10.2004.
LINK
E. Michalik (2006): „Rząd nie będzie mógł zaciągnąć jakiejkolwiek pożyczki i jakiegokolwiek kredytu, a to oznacza paraliż państwa.
Bo państwo, nawet zamożne, musi pożyczać (czasami na krótko) i oddawać, musi emitować skarbowe papiery wartościowe i je wykupywać. To jest normalne. Dla kraju takiego jak Polska niemożność zaciągnięcia najmniejszej nawet pożyczki oznaczałaby, oprócz międzynarodowej kompromitacji, tragedię finansową. U nas
jeden tylko Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) tkwi przecież w 50-miliardowym deficycie. Nie wszyscy być może wiedzą, że Fundusz Ubezpieczeń Społecznych nie byłby w stanie normalnie funkcjonować, czyli wypłacać wszystkich rent i emerytur, gdyby nie regularne dotacje (pożyczki) z budżetu, które w ostatnich latach
wynosiły około 23 miliardów złotych rocznie i gdyby nie fakt, że oprócz tego FUS jest zadłużony na ok. 16 miliardów złotych w OFE i bankach komercyjnych.
Z. Gilowska (2004): Rząd nie będzie mógł zaciągnąć jakiejkolwiek pożyczki i jakiegokolwiek kredytu, a to oznacza paraliż państwa.
Bo państwo, nawet zasobne, musi pożyczać (czasami na krótko) i oddawać, musi emitować skarbowe papiery wartościowe i je wykupywać. To jest normalne. Dla kraju takiego jak Polska oznaczałoby to tragedię. U nas jeden tylko Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) tkwi przecież w 50 - miliardowym deficycie. Nie wszyscy być może wiedzą, że Fundusz Ubezpieczeń Społecznych nie
byłby w stanie normalnie funkcjonować, czyli wypłacać wszystkich rent i emerytur, gdyby nie regularne dotacje z budżetu, które w ostatnich latach wynosiły 23 miliardy złotych rocznie i gdyby nie fakt, że oprócz tego FUS jest zadłużony na ok. 16 miliardów złotych w OFE i bankach komercyjnych”
E. Michalik (2006): „To oznacza, że mimo niezwykle wysokich składek na ubezpieczenie społeczne system funduszy ubezpieczeń społecznych nie jest w stanie jako tako działać bez pomocy państwa. A ponieważ państwo jest gwarantem wypłat świadczeń społecznych rent i emerytur jeśli przekroczymy limit konstytucyjny, to pieniądze, które państwo zbierze z podatków, będzie musiało w pierwszym rzędzie przekazać do funduszy
emerytalnych (bo tam są prywatne pieniądze ubezpieczonych obywateli). Resztę pieniędzy państwo wyda na utrzymanie swoich instytucji, czyli rządu, parlamentu, sądów i trybunałów, a dopiero za resztę zajmie się polityką społeczną, edukacją, ochroną
zdrowia. A jak tej reszty już nie będzie i nie będziemy mogli niczego pożyczyć, to co?”
Z. Gilowska (2004): „To oznacza, że mimo niezwykle wysokich składek na ubezpieczenie społeczne system funduszy ubezpieczeń społecznych nie jest w stanie jako tako działać bez pomocy państwa. Długi biorą się stąd, że państwo jest gwarantem wypłat świadczeń społecznych - i rent, i emerytur. Jeśli przekroczymy limit konstytucyjny, to pieniądze, które państwo zbierze z podatków, będzie musiało w pierwszym rzędzie przekazać do funduszy emerytalnych (bo tam są prywatne pieniądze ubezpieczonych obywateli), utrzymać swoją maszynerię, czyli sejm, senat, rząd, sądy i trybunały, a dopiero za resztę zajmie się polityką społeczną, edukacją, ochroną zdrowia. A jak tej reszty już nie będzie i nie będziemy mogli niczego pożyczyć, to co?”
E.Michalik (2006): „W art. 216 ust. 5 konstytucji jest napisane jednoznacznie: Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy trzy piąte wartości rocznego Produktu Krajowego Brutto. A ponieważ za rządów tej koalicji będzie to już szósty budżet, w którym tempo wzrostu długu publicznego jest
ponaddwukrotnie wyższe niż tempo wzrostu PKB, zderzenie z limitem konstytucyjnym jest nieuchronne, chyba że rząd podejmie jakieś nadzwyczaj radykalne działania, żeby temu zapobiec.”
Z. Gilowska (2004): „W art. 216 ust. 5 konstytucji jest napisane jednoznacznie: "Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy trzy piąte wartości rocznego Produktu Krajowego Brutto. A ponieważ za rządów tej koalicji to będzie już czwarty budżet, w którym tempo wzrostu długu publicznego jest
ponad dwukrotnie wyższe niż tempo wzrostu PKB, zderzenie z limitem konstytucyjnym jest nieuchronne, chyba że rząd podejmie jakieś nadzwyczaj radykalne działania żeby temu zapobiec.”
E. Michalik (2006): „Deficyt budżetowy to przecież, jakby nie patrzeć, wyłącznie różnica między planowanymi wydatkami a prognozowanymi dochodami państwa. W dodatku w jednym roku budżetowym! Owszem, deficyt nie jest bez znaczenia pokazuje, czy i o ile wydajemy więcej, niż zarabiamy. Pełni też rolę czujki. Jeśli państwo ma duży deficyt każdego roku, to znaczy, że dużymi krokami zmierza do bankructwa.”
Z. Gilowska (2004): „Ale deficyt budżetowy to przecież różnica między planowanymi wydatkami a prognozowanymi dochodami. I to tylko w jednym roku! Deficyt jest istotny o tyle, że pokazuje skalę niedoborów w państwowej kasie. A problemy naszych finansów mają charakter trwały, wręcz strukturalny. Jeżeli duże deficyty budżetowe mamy co rok, to państwo zmierza do plajty.”
E. Michalik (2006): „Bo tegoroczni twórcy ustaw budżetowych, podobnie jak ich poprzednicy, zabawiają się w kreatywną księgowość, na przykład zapisując wydatki budżetu państwa pod innymi nazwami, chociażby jako dotacje. Przykład? Pieniądze dla ZUS, które Zakład musi przekazywać otwartym funduszom emerytalnym
(OFE), mają zostać zaksięgowane jako rozchody i zapisane poza deficytem. Rząd to nazywa finansowaniem reformy emerytalnej, a to przecież zwykła dotacja. To pieniądze z budżetu ponad 11 miliardów złotych które zostaną przekazane ZUS, a ten spłaci nimi część swojego długu wobec funduszy.”
Z. Gilowska (2004): „Przede wszystkim niektóre wydatki państwa nie zostały zapisane w ustawie budżetowej jako wydatki. Zaksięgowano je inaczej, pod innymi nazwami. Przykład: pieniądze dla ZUS, które Zakład musi przekazywać otwartym funduszom emerytalnym (OFE) zostały zaksięgowane jako rozchody i zapisane poza deficytem. Rząd to nazywa "finansowaniem reformy emerytalnej ", a to przecież klasyczne dotacje. To pieniądze z budżetu - 11,3 miliarda złotych - które zostaną przekazane ZUS, a ten spłaci nimi część swojego
długu wobec funduszy.”
E. Michalik (2006): „Do wydatków państwa rząd nie wlicza także długów szpitali (według różnych szacunków ponad 10 mld zł, z tego 6 miliardów to zobowiązania wymagalne). A są to przecież także konkretne pieniądze, które trzeba wydać. I które, w myśl
tzw. europejskiej klasyfikacji ESA 95, także powinny być wliczane do deficytu budżetowego. Tymczasem środki dla zadłużonych szpitali rząd nazywa... pożyczką! To pokazuje, jak łatwo jest oszukiwać społeczeństwo i obniżać deficyt na papierze.”
Z. Gilowska (2004): „Długi wszystkich placówek publicznej służby zdrowia wynoszą, według różnych szacunków, od 8 do 10 miliardów zł. To są wymagalne zobowiązania, które trzeba spłacić. I w myśl definicji europejskich, chociażby tzw. klasyfikacji ESA 95, na
którą rząd się chętnie powołuje, powinny być wliczane do deficytu budżetowego. A teraz najlepsze: rząd mimo wszystko doszedł do wniosku, że nie wystarczy udawać, iż problem zadłużonych szpitali nie istnieje, że jednak coś trzeba tym placówkom dać. I nazwał to coś ... pożyczką. Jednym słowem, rząd uprawia proceder kolokwialnie nazywany zamiataniem pod dywan.”
E. Michalik (2006): „Jednak prawdziwym problemem polskich finansów publicznych nie jest wcale deficyt budżetowy, ale rosnące zadłużenie państwa i fakt, że państwowy dług publiczny rośnie dużo szybciej niż roczny dochód na jednego mieszkańca, czyli Produkt
Krajowy Brutto”
Z. Gilowska (2004): „Najgroźniejsze jest zadłużenie państwa i fakt, że państwowy dług publiczny rośnie dużo szybciej niż dochód na jednego mieszkańca, czyli Produkt Krajowy Brutto”
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka