Artur Łącki z PO był gościem Kanału Zero. Krzysztof Stanowski pytał go o dotację z KPO dla żony na biznes w ramach HoReCa. Najbogatszy poseł w Sejmie wprost przyznał, że Unia Europejska blokowała poprzedniemu rządowi unijne środki. - Oni są ludźmi normalnymi, którzy muszą pilnować pieniędzy, więc powiedzieli "owszem damy, ale wygrajcie wybory" - powiedział Łącki. To nie wszystko.
"Owszem, damy, ale wygrajcie wybory"
Artur Łącki pytany o to, w jaki sposób obecna koalicja rządząca uzyskała dostęp do środków z KPO, stwierdził: - Oni są ludźmi normalnymi, którzy muszą pilnować pieniędzy, więc powiedzieli: "owszem, damy, ale wygrajcie wybory” - wspomniał. Gospodarz audycji Krzysztof Stanowski aż nie dowierzał. Zareagował, że koalicja rządząca nie wdrożyła zmian w sądownictwie, które miały odblokować miliardy złotych z KPO dla Polski. Ocenił, że było to "cyniczne", tak jak obecne oskarżenia pod adresem opozycji o to, że jest winna podziałowi środków dla przedsiębiorców w ramach HoReCa.
- PiS mógł zrobić to, co my teraz próbujemy. Mógł zmienić sądownictwo, cofnąć te wszystkie swoje nominacje, dogadać się z prezydentem. Mógł to zrobić, bo miał swojego prezydenta. My teraz będziemy mieli jeszcze gorzej - tłumaczył Łącki.
KPO zależne od wyniku wyborów
- Było to uzależnione od wyniku wyborów i było pewne, że my się zajmiemy tym, czym się zajmujemy - powiedział Łącki w Kanale Zero. Stanowski zasugerował, że Polska mogła otrzymać środki z KPO, ponieważ politycy obecnej koalicji "byli znani w Europie i przedstawiciele unijnych instytucji mieli o nich dobre zdanie". Łącki przyznał wprost: - To był na pewno jeden z powodów, dla których KPO „popłynęło”. Na pewno. Nie wiem, czy główny, ale jestem przekonany, że jeden z powodów - podkreślił.
Stanowski dopytał, dlaczego politycy obecnej władzy nie wystąpili wcześniej o uwolnienie funduszy z KPO, skoro byli przekonani, że przejmą stery rządów. Łącki powtórzył: - Nie, oni też są ludźmi normalnymi, którzy muszą pilnować pieniędzy, więc powiedzieli: owszem, damy, ale wygrajcie wybory - zaznaczył.
"Czy pieniądze wziąłem zgodnie z prawem - mało ważne"
Żona posła Artura Łąckiego otrzymała dotację z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na remont prowadzonego przez siebie Ośrodka Wypoczynkowego "Gryf” w Pobierowie. Łącznie to 474 tys. złotych.
- Nie będę mówił czy wziąłem pieniądze zgodnie z prawem czy nie, bo to jest mało ważne - skwitował, zaręczając, że nie ma się czego wstydzić i za co przepraszać, bo jego biznes poniósł straty w pandemii koronawirusa.
Łącki za paktem migracyjnym
Łącki wyraził też pogląd w Kanale Zero, że Polska - skoro nie chce przyjmować imigrantów z innych krajów Europy - powinna się dokładać do ich utrzymania, "bo nas na to stać". - Jeśli nie chcemy przyjmować to powinniśmy pomagać tym, którzy przyjmują. Stać nas na to, aby wpłacić do wspólnego budżetu pieniądze na to, by Francji, Hiszpanii, czy Włochom ulżyć w utrzymaniu imigrantów - komentował.
Fot. Artur Łącki, poseł PO w Kanale Zero/screen YouTube
Red.
Inne tematy w dziale Polityka