an24 an24
296
BLOG

Jaka będzie kampania prezydencka

an24 an24 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Jedna kampania wyborcza się zakończyła, kolejna rozpoczyna. Tym razem niezwykle istotna - wybory prezydenckie. Jak wybory prezydenckie, to głównym tematem poważnej dyskusji, która przetoczy się przez kraj - powinny być geostrategiczne wybory Rzeczypospolitej w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym. Będzie oczywiście to się przekładało na rozwiązania wewnętrzne, ale z uwzględnieniem tego, co mamy w naszym dziedzictwie: Miłosierdzia, Własności, Wolności, Godności, Republikanizmu, Sprawiedliwości, Praworządności. Każdy Polak i Polka ssie to z mlekiem matki.

Musimy usłyszeć od kandydatów, czy myślą nieustannie o wygraniu personalizmu (stania się beneficjentem) trwającej wojny indywidualizmu z kolektywizmem, na różnych poziomach, różnych regionach i tej najważniejszej - globalnej: Locke w wydaniu Pax Americana i Konfucjanizmu.

Być może akceptują, że Nowy Jedwabny Szlak będzie się kończył na Bugu, tuż za naszą wschodnią granicą, co oznacza że zostaniemy wykluczeniu w partycypowania w zyskach z tegoż handlu, stwarzając jednocześnie miejsce np. Pax Britannica do stania się beneficjentem dystrybucji dostarczanych dóbr na kontynent. Być może jest im z tym doskonale. Może akceptują, że będziemy kordonem sanitarnym, buforem, doskonałym kandydatem do zapłacenia za nie swoje interesy - krwią i mieniem swojego narodu.

Jaką mają koncepcję doktryny politycznej, w jaki sposób będą realizować interesy Rzeczypospolitej i osiągać poszczególne cele, które będą wypływała z tej doktryny politycznej? Być może uważają doktrynę za zbędną.

Jak widzą Rzeczypospolitą, jako aktywnego uczestnika rywalizacji nowoczesnych technologii np. G6 czy drukarki 5D, kolei dużych prędkości, śródlądowych połączeń morskich oraz technologii, które na dziś nie zostały wymyślone? Może to ich nie interesuje, a interesuje ich budowa nowej klasy robotniczej czy bycia administratorem tych ziem i bytów?

Bezpieczeństwo zdrowotne, bezpieczeństwo dostępu do wody, bezpieczeństwo gospodarczo-finansowe, bezpieczeństwo żywności, bezpieczeństwo surowcowe, bezpieczeństwo militarne - jak zamierzają doprowadzić, że Polacy i Polki będą w autentycznym posiadaniu tych dóbr?

Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań zewnętrznych (w tym naciski) globalnych i regionalnych, także wewnętrznych, ale są to fundamentalne kwestie. Prezydent Andrzej Duda byłby w znacznie lepszej i komfortowej sytuacji, gdyby autentyczna, szczera dyskusja odbyła się choćby w kwestii, jak powinien wyglądać system polityczny w demokratycznym państwie prawa (nie prawnym) - Rzeczypospolitej, w aspekcie politycznym i gospodarczym i społecznym. Jak państwo do wewnątrz ma być zorganizowane?

Niestety prezydentowi nie dane było obyć taką dyskusji na bardzo szeroką skalę z suwerenem. Chcę jasno wiedzieć, jakiego systemu chcą kandydaci i obozy polityczne za nimi stojące, czy będzie to system prezydencki, czy gabinetowo-parlamentarny, czy parlamentarny. Czy Prezydent Rzeczypospolitej, i prezydenci miast, burmistrzowie czy wójtowie - mają być wybierani w jednej turze, czyli zwycięzca bierze wszystko. Może Prezydent RP ma być wybierany przez parlament większością 2/3 głosów?

Dla jasności jestem zwolennikiem systemu prezydenckiego wybieranego w jednej turze.

Rozumiem, że miłośnicy bezgranicznie utożsamiający się z filozofią polityczna Piłsudskiego i myślami Stanisława Ehrlicha, Carla Schmitta, Rousseau oraz podkreślający dziedzictwo tradycji niepodległościowej PPS - nigdy nie dopuszczą do powrotu do tradycji i wzmocnienia władzy wykonawczej - jaka jest dobrodziejstwem systemu prezydenckiego, czyli sprawniejszego sprawowania władzy wykonawczej państwa na zewnątrz i do wewnątrz.

Jaki jest Ich stosunek do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, czy przypadkiem nie parzy mocno w dłonie, niczym rozgrzany węgiel wyjęty z pieca?

RON nie był imperium, nie był hegemonem narzucającym innym swoją wolę. Nie kontrolowaliśmy portów i szlaków morskich, nie posiadaliśmy morskiej projekcji siły, nie narzucaliśmy innym dominacji ekonomicznej (w tym kredytowej) - w tym dominacji waluty czy eksploatacji ziem i bytów, nie kolonizowaliśmy innych narodów i nie narzucaliśmy swojej kultury.

Natomiast inne narody i grupy etnograficzne bardzo chętnie widziały w Rzeczypospolitej - przywództwo. Chętnie się do cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów przyłączały, uznając za lepszą i atrakcyjniejszą dla własnego rozwoju. Szukając i oczekując w ten sposób bezpieczeństwa ze strony naszych przywódców. Rzeczypospolita promieniała na innych, nasze rozwiązania wewnętrzne, w tym wzorce były pożądane przez sąsiadów.

Byliśmy mocarstwem lądowym, poważnie podchodzącym do Kościoła Katolickiego, w którym każdy mógł godnie żyć. Każdy był podmiotem, wolnym, panem na własności czy ziemi w którą zainwestował czy gospodarzył, sprawiedliwych sądów. Byliśmy siewcami doktryny politycznej, którą można określić republikanizm wypełniony personalizmem. Nawet u schyłku XVIII wieku, około 40% kmieci miało służbę.

Narody i grupy etnograficzne - także dzisiejszej Rosji, z tych powodów chciały być częścią wspaniałej i najlepszej cywilizacji - Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Kontrolowaliśmy do powstania chmielnickiego lądowe i śródlądowe wodne szlaki handlowe.

Anna Sucheni - Grabowska i Alicja Dybkowska w książce "Tradycje polityczne dawnej Polski", tak wskazuje: Lwów stanowił jedno z największych centrów ekonomicznych państwa. Położony na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych pośredniczył w wymianie ze Wschodem (Moskwa, Turcja, Krym, Persja, Mołdawia). Był miejscem wielkich jarmarków (handel wołami na Zachód) i kontraktów (okresowe zjazdy szlachty w celach ekonomicznych). W mieście znajdowało się 750 warsztatów rze­mieślniczych (oraz tyle samo niezarejestrowanych - „partackich"); w połowie XVII w. istniało tam około 40 cechów (130 specjalności). Lublin pośredniczył w handlu towarami wschodnimi na rynek polski. Na wielkich jarmarkach sprzedawano zboże, futra litewskie, woły ruskie, sukno i metale z Małopolski i Śląska. W mieście istniało 245 warsztatów. Zamość leżał na szlaku handlowym biegnącym z Wołynia i Lwowa do Lublina i Warszawy. Posiadał prawo składu towarów ruskich, gdańskich i przywilej na bezcłowy handel w całym państwie. ułatwiało mu to doskonale stosunki ekonomiczne ze Wschodem i Gdańskiem. W mieście funkcjonowało 125 warsztatów.

Warszawa była ważnym węzłem handlu tranzytowego ze Wschodu na Zachód. Jej rola wzrosła po przyłączeniu Mazowsza do korony (1526). Prowadziła ożywioną wymianę z Gdańskiem, Krakowem­ Lublinem, Lwowem, Poznaniem, Wrocławiem, miastami Wielkiego Księstwa Litewskiego (Wilno, Brześć) oraz z Francją i Włochami. Korzyści płynące ze spławu wiślanego (pobór cła wod­nego) oraz ze stołeczności powodowały bogacenie się kupiectwa. 500 Warsztatów zrzeszonych było w 25 cechach (100 specjalności). Poznań miał podstawowe znaczenie dla rynku Wielkopolski i duże w handlu zagranicznym (sukna na Wschód, futra, skóry i bydło na Zachód). Był miejscem ważnych targów świętojańskich (giełda zbożowa) i znaczącym ośrodkiem rzemiosła (skórzane, futrzarskie, spożywcze, włókiennicze, metalowe); istniało tam 847 warsztatów skupionych w 31 cechach. Przemyśl (handlujący ze Śląskiem, Gdańskiem, Hamburgiem - mający w 1648 r. 17 cechów) i Jarosław (leżący na skrzyżowaniu szlaków handlowych ze Śląska na Wschód i z wybrzeży Morza Czarnego do Bałtyku, sławny jarmarkami, posiadający w XVII w. 14 cechów) potwierdzały ważność roli eko­nomicznej, jaką odgrywały w Rzeczypospolitej te ziemie. Kijów, który pośredniczył w handlu między państwem moskiew­skim i południową Polską, a także Krymem i Mołdawią (futra, skóry, drewno, sól czarnomorska), odcięty został od swego zaplecza gospodarczego po odłączeniu lewobrzeżnej Ukrainy od Rzeczypo­spolitej. Brześć Litewski pośredniczył w handlu między Wielkim Księstwem Litewskim a Warszawą i Lublinem. Dużą rolę odgrywali tu kupcy żydowscy posiadający od 1511 r. przywileje ekonomiczne.

Z prawem składu łączył się przymus używania określonych dróg handlowych, regulowany konstytucjami sejmo­wymi, Wyznaczone w ten sposób połączenia biegnące: z Niemiec i Śląska do Małopolski i Rusi, z Niemiec i Śląska do Wielkopolski i dalej przez Mazowsze do Wielkiego Księstwa Litewskiego, z Wielkopolski, Małopolski i Rusi do Prus Królewskich oraz z Wielkiego Księstwa Litewskiego do Małopolski, ustalały trasy dla kupców i zapewniały uprzywilejowanym miastom na nich leżącym zyski. W wielu ośrodkach, szczególnie pogranicznych, w Małopolsce i Wiel­kopolsce oraz niektórych w głębi kraju, istniały komory celne. Pobierane tam opłaty, jak postojowe czy myto, wpływały w dużej części do skarbu królewskiego, ale też do miejskiego.

Niezwykle ważne znaczenie miał szlak południowo-wschodni, biegnący od Lwowa przez Zamość do Małopolski, Śląska i krajów niemieckich. Przewożono tamtędy towary wschodnie: korzenie, jed­wabie, przyprawy, broń, pachnidła, tkaniny. Z Litwy i Białorusi (z Wilna i Mińska) biegł szlak przez Brześć i Lublin do Warszawy i dalej do Poznania. Handlujący wołami (około 30 tys. rocznie) z Mołdawii i Małopolski, Podola i Wołynia udawali się głównie na Śląsk i do Niemiec, ale też przez Poznań i Kalisz do Niemiec oraz do Gdańska. Do połowy XVI w. poważną rolę odgrywał wywóz barw­nika - „czerwca" z ziem ruskich i Małopolski. Do połowy XVII w. wywożona była wełna pomorska przez Gdańsk i wielkopolska przez Poznań, Kalisz i Gniezno. Importowano przez Kraków, Nowy Sącz, Poznań wyroby metalowe z Niemiec i Śląska oraz miedź, żelazo i stal z Węgier, Styrii i Moraw. Dużą rolę w rozwoju handlowym miast odgrywały jarmarki. Organizowano je z reguły 3-4 razy w ciągu roku. Ściągały licznych kupców i pozwalały - dzięki ustawaniu na czas ich trwania miejsco­wego monopolu handlowego - na napływ szerokiego asortymentu towarów importowanych. Rangę ogólnokrajową i także międzyna­rodową miały wówczas jarmarki, które odbywały się w: Poznaniu, Gnieźnie, Lublinie, Lwowie, Jarosławiu, Toruniu, Gdańsku, Wilnie Brześciu Litewskim. Mniejszą stosunkowo rolę spełniały jarmarki warszawskie. Niższą rangę miały jarmarki krajowe i lokalne; ważniejsze odbywały się w: Kłodawie, Łęczycy, Inowrocławiu.

Toruń miał co najmniej podwójne zadanie: jednego z centrów handlu ogólnopolskiego i liczącego się ośrodka wymiany międzyna­rodowej oraz ważnego punktu w handlu wiślanym. Leżał na drodze Wymiany pomiędzy Rosją i Wielkim Księstwem Litewskim a Wiel­kopolską i Rzeszą Niemiecką (wosk, futra, wełna, sukno). Spław rzeką obejmował wiele istotnych dla gospodarki polskiej towarów (zboże, produkty leśne, sól, miedź, śledzie, wino). Znane jarmarki ściągały kupców z Wrocławia, Wiednia i Anglii. Bardzo silnie było rozwinięte rzemiosło; w około 700 warsztatach (53 cechy) produko­wano m.in. sukna i artykuły spożywcze (słynne pierniki). Żegluga na innych rzekach Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego przyczyniła się również do rozwoju miast nad nimi położonych. Nad Wartą (Sieradz, Konin, Poznań) i Notecią (Nakło) spławiano zboże z Wielkopolski do Odry, Bugiem (Busk, Sokal, Włodawa Kodeń, Brześć, Mielnik, Drohiczyn, Nur, Wyszków) towar i zboże z Wołynia do Gdańska. Dźwina i Niemen (komora w Kownie) konkurowały ze sobą spławiając produkty do Rygi i Królewca, Kłajpedy i Połągi. Sanem (Przemyśl, Jarosław) spławiano zboże do Wisły. W górę rzek transportowano: wyroby rzemieślnicze wódkę gdańską, produkty luksusowe, ryby morskie. Korzystne dla sieci miast położonych nad brzegami Wisły i jej dopływów: Wieprza z Bystrzycą, Bugu i Narwi (Tykocin, Łomża, Pułtusk) z Biebrzą, były przywileje na składowanie soli. W Grodnie zbiegały się szlaki z północnych i wschodnich terenów Rusi Białej z Królewcem, Mazowszem i Toruniem. Wielkopolską i Małopolską. Narew i Bug były rzekami spławnymi. Statuty Piotrkowskie z 1447 r. Kazimierza Jagiellończyka zapewniały na nich swobodę żeglugi. Przez Wisłę zapewniały dostęp do Gdańska, Grodno leżące nad rzeką Niemen korzystało ze spływu Narwią przez Biebrzę.

Gdańsk był największym w Rzeczypospolitej ośrodkiem przemysłowym. W 3 tysiące warsztatów (200 specjalności powiązanych w 50 cechów) produkowano okręty, elementy budowlane i zajmowano się przetwórstwem artykułów spożywczych. Gdańsk pośredniczył też w handlu wołami. Był zarazem głównym ośrodkiem kredytu bankowego i siedzibą zagranicznych faktorii handlowych . Rangę ogólnokrajową i międzynarodową miały organizowane tu jarmarki.

Elbląg stał się monopolistą w handlu z Anglią (do 1628 istniał tu Kantor Kompanii Wschodniej). Elbląg eksportował produkty leśne, żaglowe oraz konopie na potrzeby stoczni angielskich. Importował sukna, tekstylia, skóry, żelazo i artykuły luksusowe. Przez Elbląg przechodziło 7% wywozu Rzeczypospolitej. Wojny w latach 1620 - 1621 i 1655-1660 spowodowały upadek znaczenia obu portów. 

Wojny krzyżackie toczyły się o kontrolę nad handlem i towarami płynącymi do portów w Gdańsku najważniejszą wówczas rzeką gospodarczą świata (taką liczbę przewozów, jaką notowano na Wiśle w końcu XVI i w pierwszej połowie XVII w. osiągnął np. Ren dopiero w 1830 r.). Gdańsk miał uzyskane od Kazimierza Jagiellończyka przywileje, które dawały autonomię absolutną. Gdańsk był ośrodkiem wielkiego rynku, zwanego rynkiem wiślanym, czyli obsługiwał gospodarczo najbardziej zasiedloną i najważniejszą część Rzeczypospolitej. Przywilej potwierdził król Stefan Batory, po wojnie Gdańska z królem. Palowe gdańskie, czyli wypłacana królowi 1/3 dochodów portu, stanowiło jeden z najważniejszych składników przychodów w kasie królewskiej. Sami wyruszali w XV wieku na swoich statkach - w większości budowane w Gdańsku - na zachód Europy, wioząc towary z Rzeczypospolitej.  Patrycjat gdański w XVI wieku nie uczestniczy bezpośrednio w handlu, skupia się na czerpaniu zysków z pośrednictwa w wymianie między Rzeczypospolitą a importerami i eksporterami z Europy Zachodniej. Patrycjusze czerpali zyski z dzierżawy dóbr ziemskich i olbrzymich dochodów uzyskiwanych przez radę Gdańska z cła i różnych podatków nakładanych na mieszczan gdańskich oraz obcych kupców, którzy przybywali do miasta.

Uderzanie przez socjalistów itp. w okresie zaborów w stan szlachecki i duchowieństwo, to było uderzanie w dziedzictwo Rzeczypospolitej Obojga Narodów, właśnie w tą stworzoną przez naszych praojców - cywilizację. Cywilizację sukcesu i pokoju. Zakwestionowaniem obecności Rzeczypospolitej na pomoście bałtycko - czarnomorskim w charakterze gospodarza.  

Oprócz Prezydenta Andrzeja Dudy zapewne wystartuje lider PSL-u, Robert Biedroń z Lewicy, Grzegorz Braun z Konfederacji. Frekwencja wielce prawdopodobne, będzie wyższa niż w ostatnich wyborach parlamentarnych. Prezydentowi ciężko będzie wygrać bez około 1,2 miliona głosów Konfederacji. Dlatego Grzegorz Braun będzie mógł śmiało domagać się debaty z prezydentem, a prezydentowi będzie niezwykle ciężko uniknąć takiej debaty. PiS co prawda uzyskał większą legitymizację (ponad 8 milionów głosów oddanych na komitet) dla swoich rządów, ale nie uzyskał wzrostu liczby mandatów. Choć nie wiele brakowało w kilku okręgach, aby stracił PIS mandaty na korzyść Konfederacji.

Niewiadomą jest Platforma Obywatelska (w zasadzie Koalicja). Zastanawiałem się, co bym zrobił w takiej sytuacji, jak znajduje się PO, na kilka miesięcy przed decydującym starciem. Praktycznie rozstrzygającym, czy PiS utrzyma stery rządowe. Zdecydowałbym się na prawybory autentyczne i 16 konwencji, zaczynając od najmniej zaludnionych a kończąc na Województwie Śląskim i Mazowieckim. Dał możliwość wybrania pretendenta tym 5 milionom, którzy oddali głosy na PO. Niech zgłoszą się kandydaci, kto ma siły, niech stanie. Niech odbędą się debaty w każdym województwie, niech kandydaci się po drodze wykruszają. Niech się spierają, popierają, atakują. Zwłaszcza, że jak co do czego dojdzie, kandydat PO będzie musiał przekonać do siebie np. wieś czy sympatyków Kukiza.

Poważna dyskusja o Rzeczypospolitej i jej miejscu jest potrzebna każdej partii, od PiS przez PO do Konfederacji. Stracone dekady trzeba nadrabiać. Pamiętając, że na trzech wielkich konferencjach zabiegano o granicę wschodnią Polski na Linii Curzona. W jakim celu ? Chodzi o niedopuszczenie nigdy do odbudowy przez Rzeczypospolitą: śródlądowych dróg morskich, żyzne pola (kontrola produkcji żywności), bramę brzeską i smoleńską (bez nich zawsze będziemy buforem i kordonem sanitarnym - polem wojennym, terenem który można zawsze poświęcić i przekazać przeciwnikowi, zyskując na czasie).


an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka