Planem Lecha Kaczyńskiego - w odróżnieniu od prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego - był aktywny udział prezydenta w wewnętrznym życiu kraju. Niemniej głos Pana Prezydenta w obecnym najbardziej dramatycznym kryzysie politycznym od czasu objęcia władzy przez PiS jest bardzo słaby.
W początkowej fazie kryzysu wydawało się, że Lech Kaczyński włączy się aktywnie w rozwiązanie problemu ale skończyło się na bezproduktywnej rozmowie z Donaldem Tuskiem a potem dwoma oświadczeniami jego rzecznika prasowego, w których dementował jakoby prezydent rozmawiał z Kaczmarkiem na tematy podjęte przez tego ostatniego na komisji śledczej. W co nawet nie wierzy tak przychylna prezydentowi prof. Jadwiga Sztaniskis. Poza tym prezydenta IV RP w obecnym życiu wewnętrznym kraju nie ma.
Czyżby oznaczało to, że nowy spin doktor Lecha Kaczyńskiego zdecydował sie przyjąć taktykę bliższą prezydenturze Kwaśniewskiego? Wszystko wskazuje, że tak. Czyli możemy oczekiwać, że będzie on coraz rzadziej zabierał głos w sprawach bieżącej sytuacji politycznej - koncentrując się na funkcji reprezentacyjnej. Potwierdzeniem początku tego typu działań jest choćby internetowa strona urzędu prezydenta na której odnotowywane są wydarzenia związane z działalnością Lecha Kaczyńskiego. I co tam znajdujemy? Tylko i wyłącznie wydarzenia typu Pan Prezydent spotkał sie z Prezydentem innego kraju, złożył kondolencje, wyróżnił, odznaczył, i tylko dwa samotne oświadczenia rzecznika Łopińskiego dotyczące wynurzeń Kaczmarka. Czyli w kraju sielsko czarodziejsko.
Wyraźnie zatem widać, że strategią kancelarii prezydenta jest niedopuszczenie do powiązania Lecha Kaczyńskiego z obecną brudną sytuacją w naszej polityce. Wydaje się, ze może to być słuszna taktyka gdyż im mniej teraz prezydenta tym lepiej dla urzędu. Bowiem pewnym jest, iż gdy Lech Kaczyński się teraz odezwie to ponownie poprze z całym zdecydowaniem jedna strone sporu - PiS. Jeżeli jednak zeznanie Kaczmarka choć w części okażą się prawdą to w takiej sytuacji trochę błota ochlapie samego prezydenta. W przypadku gdy teraz będzie stonowany - co przychodzi mu tym łatwiej ponieważ nie należy do zwolenników ministra Ziobry - to może stracić na całej tej aferze dużo mniej niż cały PIS.
Zatem po niemal dwóch latach prezydentury Lecha Kaczyńskiego - on sam i jego współpracownicy uznali zapewne, że jednak strategia Kwaśniewskiego była tą najwłaściwszą.
Inne tematy w dziale Polityka