Autor: Krzysztof Masłoń
Czwartek, 10 marca 2011
Z Pawłem Zyzakiem, laureatem Nagrody im. Józefa Mackiewicza za książkę „Lech Wałęsa – idea i historia”, rozmawia Krzysztof Masłoń
(urywek)
Z jakim uczuciem przyjął pan Nagrodę im. Józefa Mackiewicza?
Dumy i satysfakcji. To wymarzony patron, któremu i ja, i całe moje pokolenie bardzo wiele zawdzięczamy. Gdyby nie Mackiewicz, najpierw polska emigracja; a później, od lat 80., polska opozycja nie dysponowałyby stabilnym punktem odniesienia do walki z komunizmem.
Akceptuję niemal wszystkie poglądy Mackiewicza poza jednym. Tutaj pozwolę sobie na zuchwałą polemikę z mistrzem. Otóż zwrócił on uwagę, że najbardziej oporne w stosunku do, jak on to mawiał, „bolszewizmu” są narody azjatyckie, a z tym się zgodzić nie mogę. Komunizm znacznie łatwiej implantuje się w takich krajach, jak Chiny, Mongolia, Korea, Wietnam. W świecie, w którym panuje tradycja buddystyczno-konfucjańska, gdzie nie ma tak silnego pierwiastka indywidualizmu, który zapewnia tradycja judeo-chrześcijańska, a do idealizmu dąży się jeszcze na ziemi, komunizm zbiera największe żniwo. Natomiast zgadzam się, że największe spustoszenie sieje komunizm w świecie chrześcijańskim, gdzie eliminuje w człowieku poczucie własnej wyjątkowości, wartości i wolności.
Ale to moje jedyne zastrzeżenie do twórczości Józefa Mackiewicza, bo całość jest pionierska. On już w 1920 r. opowiedział, czym naprawdę jest komunizm. Orwell, Herling-Grudziński i Miłosz de facto korzystali z gotowego wzorca, choć co prawda poznali tę ideologię na własnej skórze.
Które z jego książek ceni pan najwyżej?
Z powieści pewnie „Drogę donikąd", ale spośród wszystkich jego dzieł „Zwycięstwo prowokacji”. Kosmos! - jak mawia mój kolega.
Rzeczypospolita. Plus Minus nr 43(924), 13 – 14 listopada 2010 r.
Kraj nasz - to ziemie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego - to tradycja ludów, które niegdyś w Wilnie miały swą stolicę - to amalgamat krwi litewskiej, polskiej, białoruskiej, przemieszany z żydami, tatarami, karaimami, starowiercami ! To kraj szeroki mający ośrodek w naszem Wilnie, jak w soczewce skupiającym ideę i myśl ześrodkowującą dążenia krajów odwiecznie stąd rządzonych. Wilno to miejsce święte, to Mekka tylu narodów, szczepów i ludów, to ukochanie tych wszystkich, którzy w szerokim promieniu tego Znicza się rodzili, trwali, pracowali, cierpieli i kochali.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka