khavira khavira
312
BLOG

Idea krajowości Józefa Mackiewcza

khavira khavira Kultura Obserwuj notkę 0

Szczepan Twardoch

„Nowa Gazeta Śląśka”, 28.07.2011


Bywają takie idee polityczne, które wbrew mojemu dość zasadniczemu politycznemu realizmowi, wydają mi się wyjątkowo piękne i interesujące mimo tego, iż od początku, jakąś dziejową koniecznością skazane są na porażkę.


Koncepcja krajowości, która powstała na Wileńszczyźnie pod koniec XIX wieku jest właśnie taką ideą. W rzeczywistości politycznej całkowicie zdominowanej przez nacjonalizmy osiągające właśnie wtedy apogeum swojej siły, koncepcja zachowania przednowoczesnego charakteru etnicznego i kulturowego Wileńszczyzny nie miała szans powodzenia - jednak wydaje się szczególnie interesująca dla tych, którym dziś droga jest różnorodnie rozumiana troska o górnośląską odrębność. Tym bardziej, że za krajowcami stała solidna i wieloletnia podbudowa pracy intelektualnej. Pierwszymi krajowcami byli konserwatywni, polskojęzyczni ziemianie. Skrystalizowało się to środowisko po roku 1919 wokół „Przeglądu Wileńskiego” Ludwika Abramowicza, wydawanego w latach 1921 − 1938, a następnie wokół wojennej już „Gazety Codziennej”, z którą współpracował m.in. Czesław Miłosz.

Wielu Ślązaków bez wątpienia odnajdzie w pewien sposób swoją historię w przedstawianej przez Miłosza historii jego rodziny, prezentowanej jako przykład „krajowości w praktyce”: „Mój kuzyn Oskar Miłosz był pierwszym przedstawicielem niepodległej Litwy w Paryżu, co dla Polaków równało się zdradzie. Rodzice mojej matki, Kunatowie, byli lojalnymi obywatelami Litwy, narodowości polskiej, po litewsku nie mówili. Moja matka miała dwa obywatelstwa, litewskie i polskie, jako narodowość zawsze podawała polską, litewski znała słabo. Jej siostra natomiast mówiła po litewsku biegle. Mój ojciec był ogłoszony w Litwie zdrajcą

z powodu swojej przynależności do POW”.


 

Tu się rodzimy, tu umieramy


 

Zwięźlej wyraził ją Józef Mackiewicz, pisząc, że Wilno nie należy do Polaków, ani do Litwinów, Wilno należy do wilnian. Żona Mackiewicza, Barbara Toporska, pisała o krajowcach: „Nazwano nas krajowcami, gdyż reprezentujemy interesy mieszkańców tego kraju. Broniliśmy przed wojną interesów obywateli tej ziemi przed przerostami centralistycznej administracji. Staliśmy na straży zarówno spraw Polaków tutejszych jak i Białorusinów, jak i Litwinów. Dziś ci ostatni nie potrzebują naszej pieczy. W ten sposób w imię tej samej krajowości chcemy dziś bronić w pierwszej kolejności interesów Polaków tutejszych. W pewnej rozmowie z wyższym urzędnikiem (litewskim) usłyszałam, że Polacy muszą się zasłużyć w pewnej mierze dla dobrego i miłego współżycia. Odpowiadamy; Nie przyjechaliśmy tu ani z księżyca, ani z Ameryki, ani ze Śląska. Rodzimy się i umieramy od wieków na tej ziemi, a w Wilnie wiele kościołów, naszemi rękami wzniesionych, Boga chwali i wiele naszych nazwisk czernieje na cmentarnych nagrobkach. I to są między innemi prawa nie nabyte, a odziedziczone przez nas, wystarczające do obywatelstwa tej ziemi, skoro już inne dla Niej zasługi położone, ktośby nam chciał kwestionować”. („Nasz Czas”, Nr 08 (683) 2006, Wino).


 

Wrogowie publiczni?


 

Krajowość w przedwojennej Polsce była uważana jeśli nie za zdradę polskiej racji stanu, to coś niebezpiecznie się o nią ocierającego. W październiku 1939 Mackiewicz wyraził swoją radość z zastąpienia w Wilnie wojsk sowieckich przez wojska litewskie (nie na długo, jak dziś wiemy) - co również nie spotkało się z przychylnym stosunkiem polskiej opinii publicznej. Litwini początkowo próbowali wykorzystać krajowców jako pomoc przy lituanizacji Wileńszczyzny, do czego ci nie nadawali się tak samo, jak nie nadawali się do „krzewienia polskości” - uznali więc, a rebours, krajowców za „zakamuflowaną opcję polską”.

Rok 1945 ideę krajowości przekreślił. Dziś, w świetle agresywnie lituanizacyjnej polityki władz litewskich wobec mniejszości polskiej wydaje się być dla litewskich Polaków ideą równie nieatrakcyjną jak 70 lat temu - spór o tożsamość Wileńszczyzny ciągle pozostaje sporem dwubiegunowym, polsko-litewskim, w którym nie ma miejsca na „trzecią drogę”.

 

khavira
O mnie khavira

Kraj nasz - to ziemie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego - to tradycja ludów, które niegdyś w Wilnie miały swą stolicę - to amalgamat krwi litewskiej, polskiej, białoruskiej, przemieszany z żydami, tatarami, karaimami, starowiercami ! To kraj szeroki mający ośrodek w naszem Wilnie, jak w soczewce skupiającym ideę i myśl ześrodkowującą dążenia krajów odwiecznie stąd rządzonych. Wilno to miejsce święte, to Mekka tylu narodów, szczepów i ludów, to ukochanie tych wszystkich, którzy w szerokim promieniu tego Znicza się rodzili, trwali, pracowali, cierpieli i kochali.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura