Przeglądałem dziś książkę z dzieciństwa "Kasia i inne" Anny Glińskiej, a tak naprawdę Natlalii Gałczyńskiej. Anna Glińska to jej pseudonim literadzki...
Na stronie 142 bohaterka powieści dla dziewcząt Kasia odkrywa,
że nie kocha Marcina:
"Przecież ja nie w nim się zakochałam - nagle odgadła Kasia. - Przez te wszystkie dni kochałam się tylko i wyłącznie w Belmondzie.
z sieci.
To dla Belmonda szyłam sobie chabrową kieckę, wygłupiałam się u fryzjera, miałam w nosie najbliższych, dom. To na spotkanie z Belmondem biegałam co dzień do parku. Z nim się całowałam. O nim myślałam ciągle w szkole, w łóżku, na lekcjach muzyki, w autobusie, nie mogłam się DOCZEKAĆ chwili, kiedy go zobaczę. I doczekałam się jak idiotka pouczeń od idioty. Że nie jestem potulnym kociakiem. Dziwne skutki zakochania się w ekranowym cieniu.".
Marcin... Albo dostosujesz się do moich wymagań, albo koniec. Namyśl się.
- Już się namyśliłam - powiedziała Kasia, nie podnosząc głosu.
- Idę do domu. A ty dokąd chcesz. Na pożegnanie mogę ci coś ZAŚPIEWAĆ. - Czy z rozpaczy straciłaś rozum?
- Z rozpaczy? Niech ci będzie.
Zaśmiała się i zaczęła NUCIĆ. Piosenka co prawda była stara, co nakmniej sprzed kilku lat, miała jednak mniej dziadowską melodię niż WIĘKSZOŚĆ rodzimych przebojów, a słowa jak ulał pasowały do okoliczności.
To z tobą chodzę zwykle do kina, z tobą się włóczę gdy pada deszcz...
Marcin poślinił palec i sycząc przyłożył go do czoła Kasi, co w wytwornym towarzystwie, jak wiadomo, ma SYMBOLOZOWAĆ białą gorączkę, obłęd i inne zaburzenia umysłu. Spokojnie odsunęła głowę.
Lecz kiedy patrzę, to nie na ciebie, na kogo innego, ty o tym wiesz, i kiedy czekam to nie na ciebie, na kogo innego, ty o tym wiesz...
- Co prawda ty o tym nic nie wiesz - przerwała sobie Kasia wstając. - A najgorsze, że się nie domyślasz. Mniejsza z tym. Pa, Marcinie. Wykreśl mój telefon z pamięci i notatnika. A na PRZYSZŁOŚĆ życzę ci bardziej pomyślnych łowów. Cygan, idziemy.
Został na ławce nieruchomy ze zdziwienia. Kasia odchodziła. Cygan napinał smycz, warcząc oglądal się za Marcinem.
"Jeszcze pożałuje, jeszcze zatęskni. A zresztą pal licho! Będę się wiecznie wysilał?".
I krzyknął na cały głos:
- Królewna!
Pies szczekał Kasia nie obejżała się. Do Marcina dobiegly jeszcze raz słowa nuconej piosenki:
A gdy się śmieję, to nie do ciebie, do kogo innego, ty o tym wiesz, a kiedy płaczę, to nie przez ciebie, przez kogo innego, i o tym wiesz...
- Niesforne Dziecię Gutenberga.
.