Andrzej A. Olszewski Andrzej A. Olszewski
139
BLOG

Polityka USA, a bezpieczeństwo Polski

Andrzej A. Olszewski Andrzej A. Olszewski USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Obecna administracja USA podważa dotychczasową amerykańską politykę wobec Chińskiej Republiki Ludowej. Donald Trump, jeszcze jako prezydent elekt rozmawiał z prezydentem Tajwanu. Chiny traktują ten kraj, jako zbuntowaną prowincję, a nie niezależne państwo. Rozmowa ta została uznana przez Państwo Środka, jako coś więcej niż tylko dyplomatyczną wpadkę.

Przedstawiciele Białego Domu określają budowę sztucznych wysp na Morzu Południowochińskim przez Chiny, jako działania nielegalne, które zostaną zablokowane. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego USA powołują się na niekorzystny dla Chin wyrok Trybunału Arbitrażowego w Hadze. Sporne wyspy leżą w akwenie będącym magistralą transportową świata, a dodatkowo otaczające je wody obfitują w bogactwa naturalne. Roszczenia do tego terenu ma kilka państw azjatyckich. Pekin działa tak, jakby nie przejmował się prawem i potęgą USA. Morze Południowochińskie może być stosunkowo łatwo zablokowane, dlatego Chińczycy budują wielki port przeładunkowy w Pakistanie oraz rurociągi łączące oba kraje. Budowa Nowego Jedwabnego Szlaku, który ma przechodzić przez Polskę, jest jednym z elementów uniknięcia blokady i stworzenia lądowego połączenia z Europą. Polska polityka zagraniczna i obronna musi szybko znaleźć odpowiedź na zmieniającą się sytuację.

Konfrontacja amerykańsko-chińska może polegać na próbie ekonomicznej blokady i niekoniecznie musi przerodzić się w konflikt militarny w pełnej skali. Ewentualny spór miałby dotyczyć on będzie Morza Południowochińskiego i prawdopodobnie Oceanu Indyjskiego. Prawdopodobieństwo konfliktu sił lądowych na chińskim terytorium jest niewielkie. Rozległość ewentualnego konfliktu zbrojnego tworzy naturalne ograniczenia logistyczne dla USA i ich azjatyckich sojuszników. Jedyne zagrożenie lądowe dla Chin może pojawić się z kontynentalnej Rosji.

Zapowiadana polityka zbliżenia USA z Rosją ma na celu zawarcie sojuszu przeciwko chińskiemu mocarstwu. Rosyjskie władze będą wykorzystywały sytuację dla swoich korzyści, ale lojalnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych się nie staną. Na pierwsze sugestie o zbliżeniu amerykańsko-rosyjskim Chiny rozmieściły przy granicy z Rosją, w północno-wschodniej części kraju, rakietowe pociski balistyczne. Informację tę prezydent Putin z pewnością odczytał właściwie. Polska, jak i brytyjska dyplomacja, powinna przekonywać prezydenta Trumpa, że nie opłaca się rezygnować z budowy politycznych sojuszy w naszej części Europy na rzecz spełniania rosyjskich oczekiwań, gdyż nie przyniesie to USA oczekiwanych korzyści. Rosja nie wejdzie w konflikt z Chinami w interesie Stanów Zjednoczonych. Po pierwsze zbyt wiele ma do stracenia, a po drugie od zawsze postrzega Waszyngton, jako historycznego i głównego przeciwnika ruskiego miru. Na szczęście premier Wielkiej Brytanii Theresa May podczas rozmów z prezydentem Trumpem jednoznacznie wskazała, że Rosja musi wobec Ukrainy wypełnić wszystkie ustalenia z Mińska. Bez tego polityka sankcji wobec Rosji nie powinna ulec zmianie.

Polski rząd musi szukać lokalnych sojuszy militarnych na wypadek, gdyby realizowana miała być strategia niekorzystna dla naszego bezpieczeństwa. Wielka Brytania oraz państwa nordyckie, które zacieśniły współpracę wojskową, stanowią dla nas atrakcyjny kierunek. Kraje te podobnie rozumieją zagrożenie ze Wschodu, a jednocześnie mają znaczący potencjał ekonomiczno-militarny. Polska dyplomacja powinna szybko budować alternatywne, nieegzotyczne rozwiązania sojusznicze jako uzupełnienie dla rozwiązań natowskich.


Tekst ukazał się 9.02.2017 r. w GPC


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka