W publikacji zamieszczonej jakiś czas temu w „Gazecie Wyborczej” poświęconej autorowi "Blaszanego bębenka" Gunterowi Grassowi gdański pisarz Paweł Huelle przypomniał: "Grass jako jeden z pierwszych znaczących twórców w powojennej kulturze niemieckiej publicznie, zdecydowanie powiedział, że jakiekolwiek dysputy na temat powrotu tzw. niemieckich ziem wschodnich do Heimatu są bzdurą. To jedyna prawdziwa cena, jaką my, Niemcy, musimy zapłacić za nasze niesłychane zbrodnie w Europie, zwłaszcza wschodniej, zwłaszcza w Polsce. I trzeba się z tym pogodzić.
Grass był przez to znienawidzony przez niemiecką prawicę a jego długoletni konflikt z koncernem Passauer Neue Presse, który go opluwał, też rozgrywał się na tym tle."
Nazwa koncernu pochodzi od tytułu jednej z pierwszych w powojennych Niemczech gazet, którą w roku 1946 zaczęto wydawać w niewielkiej bawarskiej miejscowości Passau znajdującej się w amerykańskiej strefie okupacyjnej. Jej właścicielem i wydawcą był Hans Kapfinger, który jeszcze w latach dwudziestych ub. wieku pisał paszkwile przeciwko NSDAP i Hitlerowi. Aresztowany przez Gestapo przeżył wojnę, ale jego krytyczny stosunek do nazizmu nie przekładał się na linię programową koncernu. Dziennikarze Passauer Neue Presse przewodzili w nagonce na kanclerza Willy Brandta, rzecznika normalizacji kontaktów NRF z krajami bloku wschodniego, w tym przede wszystkim z Polską. Z wściekłością atakowali też Grassa za jego wypowiedzi na temat "utraconych ziem wschodnich".
W latach 90-tych ub. wieku koncern, wspierany przez niemieckiego giganta medialnego Bertelsmanna zainwestował znaczne środki w zakup wielu tytułów prasowych w Austrii i Czechach, a następnie w Polsce.
Polska Presse, polska filia koncernu, który od roku 2000 stał się częścią niemieckiej grupy medialnej Verlagsgruppe Passau, jest obecnie właścicielem i wydawcą większości regionalnych tytułów prasowych i portali w Polsce oraz 6 drukarń. Niedawno koncern przejął także "Gazetę Pomorską" , toruńskie "Nowości" i "Express Bydgoski" ( dwa ostatnie tytuły od innego niemieckiego wydawcy Rheinische Post).
Kilkanaście lat temu , podczas pobytu w Gdańsku, wykupywanie przez niemieckie koncerny medialne prasy w Polsce Grass nazwał skandalem, mogącym w przyszłości bardzo negatywnie rzutować na stosunki polsko - niemieckie.
Wychodzi na to, że obawy i przestrogi Grassa były wołaniem na puszczy, a koncern, który próbował go przed laty zniszczyć w Niemczech przejął główny tytuł prasowy także w Toruniu, mieście co rusz przypominającym o wspólnej, literackiej nagrodzie Torunia i Getyngi, której pierwszym laureatem został Gunter Grass właśnie.
Furtkę dla wykupienie przez niemiecki kapitał toruńskiego dziennika "Nowości" otworzyli w połowie lat 90-tych ub. wieku sami radni toruńscy, wyrażając zgodę na sprzedaż Niemcom budynku redakcji.
Niestety, dzisiejsze patriotyczne nawoływania polityków PiS-u do zawracania kijem Wisły czyli do repolonizacji prasy zwłaszcza lokalnej, w przekonaniu ,że jest to nie tylko konieczne z powodów politycznych ale i możliwe przy udziale polskiego kapitału, to utopia. Nikt tych gazet i drukarń za polskie pieniądze nie wykupi. Jedyna droga to zmiany systemowe i ustawowy zakaz koncentracji mediów w jednym, niemieckim ręku. A i do tego droga uciążliwa i daleka.
Jak się wpuściło fuksa (lisa) do kurnika naiwnością byłoby sądzić, że teraz sam grzecznie z niego wyjdzie zanim wydusi wszystkie kury.
Andrzej Szmak - absolwent wydziału prawa UMK, dziennikarz, reporter, felietonista (ITD, Przegląd Tygodniowy, Wprost, Przegląd Sportowy, Polskie Radio, Polska Kronika Filmowa, dyrektor programowy TVP w Bydgoszczy, redaktor naczelny dziennika toruńskiego "Nowości" i "Ilustrowanego Kuriera Polskiego"), pomysłodawca i dyrektor Festiwalu Piosenki i Ballady Filmowej. Odznaczenie Ministra Kultury: "zasłużony dla kultury polskiej"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura