Sprawujący funkcję wodza -naczelnika , zgodnie z naszą SLD-owską konstytucją państwa teoretycznie demokratycznego wódz Jarosław Kaczyński zachował się jak rasowy menadżer. Dwa lata temu zatrudnił, słabo mu znanego, ale zdolnego i doświadczonego technokratę do zarządzania resortami gospodarczymi czując , że temu zadaniu nie sprosta żaden z jego upolitycznionych dworzan - ślizgaczy. Po 2 latach sukcesów i zbudowania zaufania awansował najlepszego dyrektora zarządzającego na najwyższe stanowisko w przedsiębiorstwie Polska. Kto nigdy nie zarządzał przedsiębiorstwem może mieć problem ze zrozumieniem tego ruchu.
Z rozbawieniem przysłuchuje się jękom hipokryzji , nagłego przypływu podziwu , miłości i współczucia dla Beaty Szydło wydobywających się z gardeł konającej opozycji.
Nie podzielam obaw , jakoby Morawiecki był na pasku Kaczyńskiego . Przeciwnie uważam , że to bardziej Kaczyński uzależniony jest od Morawieckiego. Kaczyński nie ma parcia na koryto i bogactwo a kot oraz mieszkanie spełniają jego potrzeby posiadania. Jego motywacją jest wielkość mierzona nie bogactwem , nie fizjonomią , nawet nie władzą, lecz miejscem w historii. Kaczyński na szczęście doskonale zdaje sobie sprawę ,że w dzisiejszych czasach tylko gospodarczy sukces Polski może mu zapewnić zaszczytne miejsce w historii. Bratu pomnik zbudował, lecz jemu nikt poza wdzięcznym społeczeństwem tego nie załatwi. Dlatego jak ryba wody Kaczyński potrzebuje dobrego menadżera od gospodarki. Wszystko wskazuje na to , że Morawiecki jest taką osobą, że Kaczyński mu ufa. Więc po spełnieniu i zaspokojeniu socjalnych potrzeb ludu i związanego z tym umocnienia społecznego poparcia firmowanego przez Beatę Szydło nadchodzi czas priorytetów gospodarczych Morawieckiego, czego Polsce życzę.
Inne tematy w dziale Polityka