Chodzą słuchy, że premier dowiedział się, iż pani Bieńkowska w dowód uwielbienia kazała wytatuować sobie na plecach Słońce Peru (sama też już potwierdziła, że słoneczko na plecach posiada) i to zadecydowało o awansie.
Janusz Palikot na swoim blogu zasugerował, że owo Słońce Peru premier Tusk osobiście wypalił gorącym żelazem na plecach nowej ministry, a teraz w kolejce czekają być może pozostali.
http://fakt.onet.pl/janusz-palikot-tusk-wypalil-bienkowskiej-na-plecach-,artykuly,431697,1.html
Aktualny minister rządu z tatuażami, tym bardziej kobieta (słaba i delikatna podobno płeć), to jest jakaś nowa jakość, która musi wzbudzać emocje. Oczywiście nie zawsze negatywne.
Co ciekawe są zawody tzw. zaufania publicznego, lekarze, adwokaci, policjanci, gdzie tatuaże przeszkadzają w karierze, czy często wręcz uniemożliwiają ich wykonywanie.
http://www.policja2009.fora.pl/komisja-lekarska-w-policji,57/tatuaz,4335.html
Zawód polityka, szczególnie w Polsce, wiemy że od dawna do takich się nie zalicza, więc może stąd ta zmiana.
Różne są opinie na temat tatuaży. Bywają pozytywne, jak ta:
"Wytatuowanie sobie jakiegoś niepowtarzalnego wzoru czyni z nas ludzi całkowicie wyzwolonych. Daje poczucie pełnej kontroli. Żeby zdecydować się na tatuaż, trzeba mieć jednak trochę odwagi. W końcu to ogromne wyzwanie zdecydować się na coś, czego nie pozbędziemy się do końca życia. Osoby z tatuażami czasem są narażone na niemiłe przyjęcie ze strony innych."
Czy negatywne:
"Pacjenci oddziałów psychiatrycznych z tatuażami mają częściej skłonność do psychopatii, prób samobójczych czy uzależnień" - informuje magazyn Personality and Mental Health.
"Im więcej tatuaży, tym niższe IQ.Zasada ta sprawdza się idealnie w boksie zawodowym, inteligentni pięściarze legendy tego sportu tacy jak Lennox Lewis czy bracia Klitschko nie maja nawet malutkiego oszpecenia.
Podobnie w biznesie ludzie inteligentni, którzy doszli do czegoś swoja wiedzą i inteligencja będący najbogatszymi osobami na świecie nie maja tatuaży chociażby Bill Gates. Natomiast "biznesmeni wiejscy" często spotykani w Polsce typu skóra, fura i komóra są zazwyczaj wytatuowani."
I na koniec, ciekawą teorię związana z tatuażami wyraził jakiś czas temu nasz wspólny znajomy z Salonu 24, od jakiegoś czasu "nieczynny", ksiądz Krzysztof Mądel:
"Mogę sobie wyobrazić, że ktoś się nawrócił z bardzo rozrywkowego życia i ma tatuaże. Natomiast zwyczajowe prawo jest takie, że ksiądz jest osobą poukładaną, a zrobienie sobie tatuażu byłoby potraktowane jako dziwactwo i delikatnie mówiąc, świadczyłoby o nieuporządkowaniu".
http://natemat.pl/71147,lekarz-bankowiec-a-moze-ksiadz-zobacz-kto-nie-moze-miec-tatuazu
Ciekaw jestem, znając poglądy kontrowersyjnego jezuity, czy dziś powtórzyłby swoje słowa "o dziwactwie i niepoukładaniu osoby z tatuażem", gdyby wiedział, że chodzi o ministra z rządu Tuska?
Jak sądzicie?
Inne tematy w dziale Polityka