Jarosław Gowin: powiedziałem Grzegorzowi Schetynie "zaatakujmy Donalda Tuska".

"Grzegorz, zaatakujmy Donalda, bo jeżeli my tego nie zrobimy razem, to on wykończy najpierw mnie, a później ciebie". Odpowiedź Schetyny brzmiała "nie, to wielki polityk, to mąż stanu".Ze strony Schetyny to była autentyczna przyjaźń, a Donald Tusk nieprzypadkowo lubi powtarzać, że w polityce nie ma przyjaźni - mówił w "Piaskiem po oczach" w TVN24 Jarosław Gowin.
To oświadczenie, niezależnie od intencji mówiącego, zmienia nieco obraz Gowina, jako bezbronnego baranka skazanego na rzeź przez Donalda Tuska.
Pan Jarosław na długo przed swym odejściem z macierzystej partii knuł po prostu, jak kret, w jej szeregach i przeciwko jej szefowi, tłumacząc, że to tylko prewencja. Jestem ostatnim, którego można by posądzić o uwielbienie dla obecnego premiera, ale takiej nielojalności także bym nie wybaczył, tym bardziej rozgrzeszył.
Zakładając autentyczne uwielbienie i oddanie Schetyny dla wodza, o tych knowaniach Donald zapewne dowiedział się bezpośrednio od niego. Tym bardziej w złym świetle stawia to jednak cały charakter Tuska i to co później wyczyniał on z Schetyną.
Inne tematy w dziale Polityka