andrzej111 andrzej111
825
BLOG

Halo, halo Janko, halo, halo Kaziu, czyli o sprycie Bronka

andrzej111 andrzej111 Polityka Obserwuj notkę 24

 

Na Salonie trwa od kilku dni serial, powiedziałbym dreszczowiec, "Halo, halo Kaziu, halo, halo Janko".
Ten dialog przybrał formę groteski,  ponieważ adwersarze prześcigają się w uprzejmościach, powielają stwierdzenia, zgadzają we wszystkim, a dyskurs prowadzą publicznie, chyba tylko po to, aby prowokować.


Zaproponowałem już nawet pośrednictwo w dostarczeniu kontaktów, sądząc naiwnie, że nie posiadają ich wzajemnie i tylko dlatego są narażeni na publiczną dysputę, narzekając przy tym niemiłosiernie na niezrozumienie i ataki komentujących.
Ale nie.

  W obojgu drzemie jakaś niewytłumaczalna i godna szlachetniejszej sprawy potrzeba ujęcia się za   "prześladowanymi" resortowymi pociechami.Ten serial zaczyna zbaczać w paskudnym kierunku.
Pan Kazio stwierdził był już nawet ostatnio, że wszyscy którzy myślą inaczej, to kapusie z dziada pradziada, a ich przodkowie bez wyjątku, to szuje, szpicle i donosiciele.
Zrozumiałbym ten język, gdyby nim posługiwali się bohaterowie ostatniego bestselleru, którego dotyczy debata, w końcu przez lata przyzwyczaili nas do niego. To wygląda, jak prewencyjna obrona przed dalszym grzebaniem w historii, osobników, którzy mają coś za kołnierzem.
 Ale podobno w tym przypadku mamy do czynienia z osobami o pięknej przeszłości, więc skąd ta determinacja w obronie  przegranej sprawy i brnięcie do granic śmieszności?
 

Sam jestem ciekawy, jak to się dalej rozwinie, ale zapewne trudno będzie przekonać pani Jance i panu Kazimierzowi "salonowiczów", że resortowe dzieci zawdzięczają swoje pozycje wyłącznie talentowi i atak na ten porządek jest zwykłym świętokradztwem.
Czyżby osoby tak inteligentne o tym nie wiedziały?


Dla lepszego zrozumienia zacząłem wertować Wikipedię i zauważyłem, że jest coś jeszcze poza chlubną przeszłością, co łączy panią Janeczkę i pana Kazia.
Oboje w roku 2011 zostali udekorowani przez prezydenta Bronisława Komorowskiego takim samym krzyżem(Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski).
Czy to nie jest aby przypadkiem zwykły dług wdzięczności?


 Wszyscy wiedzą, że obecny prezydent i resortowe dzieci bez wyjątku,  to jedna wielka rodzina popierająca się bezkrytycznie. Poprzedni prezydent nie docenił, a ten, proszę. Jest za co być wdzięcznym.
No i w końcu nie byłaby to jedyna sprawa, którą przy pomocy krzyża udałoby się Komorowskiemu rozwiązać po swojej myśli.
 Ten z Krakowskiego Przedmieścia był chyba pierwszy?
 

 

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka