andrzej111 andrzej111
1149
BLOG

Czy polskie władze wyciągną wnioski z ukraińskiej lekcji?

andrzej111 andrzej111 Polityka Obserwuj notkę 41

Wbrew powszechnym opiniom i zapewnieniom "niezależnych ekspertów" polska i ukraińska demokracja mają wiele wspólnego  i odbiegają znacznie od standardów Zachodniej Europy, czy USA.
I w Polsce i na Ukrainie przejście z poprzedniego do obecnego stanu odbyło się "suchą nogą" , co oznacza, że dawni funkcjonariusze stali się oligarchami przejmując majątek narodowy, a narodom dostały się w spadku bieda i bezrobocie.
Wybory parlamentarne w obu krajach, to niestety nie plebiscyt na najlepszego przywódcę i partię, którzy zapewnią dobrobyt i dostatek, tylko głosowanie ze wskazaniem, przy czym wskazującego trudno namacalnie określić, za to widać skutki jego namaszczenia. O równym traktowaniu kandydatów przez "niezależne media" można tylko pomarzyć, a sposób ich przedstawienia w głównym rzędzie decyduje nadal o wyborze.
 

Podobnie wygląda sprawa już po wyborach. I tam i tu wybrani zachowują się, jakby najważniejszą część ze swoich zobowiązań już wypełnili w myśl przysłowia "Witamy was, mamy was".
Wszystkie obietnice i zapewnienia przedwyborcze tracą sens i stają się nieistotne, nieaktualne.  Zaczyna się okres, gdzie władza skupia sie na czerpaniu profitów i korzystaniu z przywilejów. Zaczyna się napychanie kabzy rządzących bonzów i ich pociotków. Mają na to  cztery, pięć  lat przez nikogo nie niepokojeni. Takie bezpieczne kilkuletnie wczasy wypas na cudzy koszt. Nikt nic nie musi, nikt za nic nie odpowiada. Jedyne kryterium to nie popaść w niełaskę u szefa.
I tak to trwa z coraz gorszym skutkiem dla zwykłych obywateli.
 

Partia rządząca skupia się na utrzymaniu własnej pozycji i ograniczaniu praw opozycji.Kolejne opozycyjne wnioski, czy zastrzeżenia są bagatelizowane, lub wręcz ośmieszane. "Jeśli nie mają siły, aby nas pokonać, to nie musimy ich słuchać, czy brać na poważnie". Kontrola społeczna nie działa zupełnie. Nie ma żadnego limitu, który zmuszałby władze do zabrania stanowiska w danej sprawie, czy ogłoszenia referendum z poddaniem się woli obywateli. Każdą ilość głosów w danej sprawie, czy z nową inicjatywą można spalić, zmielić, wyrzucić, pokazując społeczeństwu środkowy palec w znanym geście.

Właśnie pokazano w telewizji rezydencję Janukowycza.
 http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-ukrainski-dziennikarz-ukraincy-zobaczyli-ze-janukowycz-to-ps,nId,1110884
Jest to symbol przepychu, megalomanii, całkowitego oderwania od rzeczywistości. Z drugiej strony mówi się o bezrobocie, biedzie, zapaści w edukacji i całkowitej niewydolności w służbie zdrowia, gdzie brakuje podstawowych leków. A przecież u nas sytuacja nie odbiega znacznie od tamtej, mamy całe ogromne obszary ubóstwa,  podobne zaniedbania w systemie edukacji i zdrowia, a rządzący skupiają się na zapewnieniu przywilejów sobie i bliskim. Najważniejsze to ciągła wymiana na nowy taboru dla władzy, czy utrzymywanie specjalnej służby zdrowia, co samo w sobie jest już patologią i pozwala zaniedbywać te dziedziny w wydaniu dla pospólstwa. Mamy jakby dwie Polski, jedna dla rządzących i druga dla reszty.


Niektórzy mówią, że sytuacja na Ukrainie jest jednak gorsza. Może i tak, ale należy tu wziąć pod uwagę miliardy, które na razie płyną do nas z Unii i zapytać co się  z nimi dzieje? Gdzie się podziewają?
Nawet nie jesteśmy sobie wyobrazić, jakie to sumy. Powtarzamy bezmyślnie 400, czy 500 miliardów euro. Dopiero jak słyszymy, że za 100 milionów można wybudować fabrykę, która zatrudni tysiąc osób, lub że cały nasz roczny  handel mięsa z Rosją, od którego zależy nasz los, wynosi rocznie około 100 milionów zdajemy sobie sprawę, jak gigantyczne kwoty są gdzieś topione bez efektu, lub jedynym efektem jest, że jest "trochę lepiej niż na Ukrainie".

Podobnie, jak tam, także i u nas zachowania urzędników, niezależnych sądów i instytucji wydających opinie i orzeczenia budzą często konsternację, watpliwości i nie maja wiele wspólnego z prawem. Pierwszym z brzegu przykładem choćby orzeczenia w sprawie OFE, gdzie mamy do czynienia ze skokiem na oszczędności obywateli. Autorytarne podejście do problemu wieku szkolnego, gdzie władza wie lepiej od obywateli co dla nich najlepsze, itd. itd.
Zachowanie Tuska i Komorowskiego w obliczu ostatnich ukraińskich wydarzeń, też nie pozostawia złudzeń. Skupili się oni  do nawoływania  o "zachowanie demokratycznych procedur", czyli aby tłum przypadkiem nie odebrał władzy raz danej nieomylnym wybrańcom. Bo nie daj Bóg przyszłoby to samo do głowy Polakom?
 

A  tak nagłaśniany "sukces" Sikorskiego, czy to nie przejaw zwykłej pyszałkowatej arogancji i buty? Tak zachowuje się dyplomata?
 Z jednej strony "wynegocjował" kilkumiesięczne skrócenie kadencji Janukowycza w momencie gdy tamten był już spakowany i patrzył gdzie prysnąć bezpiecznie, a z drugiej użył w stosunku do przedstawicieli protestujących argumentu wprost bandyckiego. Przecież ten wariant przećwiczył już wcześniej strasząc polskich wyborców kibolami i zadymiarzami związanymi z opozycją. Czy tamte słowa tak bardzo odbiegały od tych ostatnich?
Wpisuje się  swoim zachowaniem w ten serwowany nam ciągle przez premiera Tuska cyrk Ostachowicza nie mający odbicia w rzeczywistości, a skupiający się na piarowskich sztuczkach. To nie ma nic wspólnego z rządzeniem, to jest trwanie i marnowanie szans i środków.
Czy Polacy też kiedyś upomną się jeszcze o swoje przywileje i  prawo do normalności, czy kolejne zrywy, w których zostaliśmy oszukani, stłumiły w nas już całkowicie nadzieję?


 

 

http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-ukrainski-dziennikarz-ukraincy-zobaczyli-ze-janukowycz-to-ps,nId,1110884

http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1087698.html

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka