
Zdaje się, że nici z wielkiego show przedwyborczego, którego ważnym elementem miał być sam papież Franciszek.
Watykan poinformował o „lekkiej niedyspozycji” papieża Franciszka i odwołał planowane audiencje. Przełożona na inny termin została też niedzielna wizyta Franciszka w sanktuarium maryjnym Divino Amore na peryferiach Rzymu, ponieważ "papież musi odpocząć". Pod znakiem zapytania stoi zaplanowana na niedzielę audiencja Donalda Tuska u Ojca Świętego.
Widocznie ludzie wstrętnego Kaczora musieli mu donieść, że ma być elementem walki wyborczej cwanego gapy z Polski.
Wizyta Donalda Tuska w Rzymie na tydzień przed eurowyborami od kilku dni budzi wiele kontrowersji. Premier tłumaczy się, że spotkanie nie ma związku z wyborami, a z wizytą w Rzymie, jaka została zaplanowana na 70. rocznicę bitwy pod Monte Cassino. Wcześniej jednak szef polskiego rządu, przy okazji innych wizyt w tym kraju, w programie nie było papieskiej audiencji. W tym roku w organizacji spotkania pomógł stryj byłego szefa LPR Romana Giertycha – dominikanin Wojciech Giertych.
Już wcześniej, gdy na otwarcie Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II w Wadowicach przyjechał premier Donald Tusk, a prezentując swój spot, cytował papieża, zmianę postawy do Kościoła katolickiego w trakcie eurokampanii dla "Codziennej" skomentował ab. Henryk Hoser. - Taka polityka z pewnością nastawiona jest na cele doraźne. Pan premier, o ile pamiętam, deklarował się kiedyś jako katolik, organizował rekolekcje dla Platformy Obywatelskiej, później od tego odszedł, teraz znowu wraca. Nie chcę oceniać, ale kto ma głowę na karku, dostrzega i domyśla się motywów jego działania - powiedział pasterz diecezji warszawsko-praskiej.
Czy to wizyta u papieża, to wszyscy mają jakieś dwuznaczne wyobrażenia, czym się zajmuję - tak Donald Tusk w trakcie konferencji prasowej odpowiedział na sugestie, że wizyta u Franciszka to obok zwoływania sztabu antykryzysowego relacjonowanego w świetle kamer, kolejny element kampanii wyborczej PO.
Nasz przebiegły showman, gdyby mógł, to zapewne w tą niedzielę wziąłby ślub po raz drugi, bo jak pamiętamy ten wzięty przed wyborami prezydenckimi okazał się "nas pusto". A jeszcze niedawno, aby przypodobać się środowiskom laickim deklarował, że nie będzie przed księdzem klękał.
Ot taki dwulicowy gość bez charakteru.
Inne tematy w dziale Polityka