
Od kilku dni wszyscy rozpisują się o Donaldzie, który cudem umknął spod topora przeznaczenia i sprawiedliwości. Co prawda udaje się on do Brukseli, ale wybawienie w ostatniej chwili przyszło ze strony Niemców i ich szefowej Angeli.
Widzę, że zupełna cisza na Salonie 24 panuje za to w związku z wyjazdem do Niemiec drugiego naszego asa, mianowicie prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Czy to tak wypada zbyć całkowitym milczeniem tak wiekopomną wizytę?
Rzeczywiście wizyta jest zaskakująca i chyba dość niespodziewana. Było normą w przeszłości, że nasi notable jeździli do Związku Radzieckiego, ba, zdarzyło się nawet, że także już w III RP pojechali do Rosji, aby świętować rocznicę zwycięstwa i zakończenia wojny.
Ale pierwszy raz zdaje się w historii i to jest jakieś novum, zdarza się, że prezydent RP udaje się do Berlina, aby świętować wybuch wojny, bo taki jest podobno oficjalny cel wizyty (dokładnie według kancelarii to, 10 września ma w Bundestagu brać udział w uroczystości upamiętniającej 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej) .
Można powiedzieć cytatem z Misia, że oto na naszych oczach rodzi się właśnie nowa tradycja.
Powód tej wizyty wydaje się tak bezsensowny i bzdurny, że trudno opędzić się od myśli, iż miała ona być tylko wytrychem i unikiem, aby nie stawić się w tym samym terminie w sądzie, w niekomfortowej roli świadka w sprawie WSI.
Sprawa jest o tyle ważna, że Komorowski został ostatnim kluczowym świadkiem po tym, jak pozostali ważni świadkowie pożegnali się w dość dziwnych okolicznościach z tym światem. Dodatkowo przed śmiercią podawali inną wersję wydarzeń związanych z rzekomymi nieprawidłowościami przy weryfikacji służb WSI, niż ta lansowana przez Komorowskiego i sąd na tej rozprawie miał zweryfikować i skonfrontować zeznania.
Dziennikarz Wojciech Sumliński, który jest w tym procesie jednym z oskarżonych, wielokrotnie wskazywał, że oskarżenie było prowokacją wymierzoną m.in. w Komisję Weryfikacyjną kierowaną przez Antoniego Macierewicza.
Przed dzisiejszym posiedzeniem sądu zapowiadał, także na Salonie24 w notce "Świadek Komorowski" (warto przeczytać), że ma do zadania świadkowi ponad 200 pytań.
Czy te pytania były istotnym i wyłącznym powodem salwowania się dzisiejszą ucieczką świadka do Niemiec?
Inne tematy w dziale Polityka