andrzej111 andrzej111
555
BLOG

Sztuczny problem frankowiczów, ktoś próbuje ich oskubać

andrzej111 andrzej111 Polityka Obserwuj notkę 8

Zaciekawił mnie problem tzw. frankowiczów i poświeciłem im ostatnią notkę, http://andrzej111.salon24.pl/613793,czy-frankowiczow-ktos-oszukal,  która spowodowała ożywioną dyskusję blogerów.  Większość komentujących, podobnie jak ja, zna problem pobieżnie, stąd znaczna część wypowiedzi nosiła raczej cechy emocjonalne, nie przybliżając tematu.
 

Miałem podejrzenie, że problem, jak to często u nas się zdarza, może być sztucznie rozdmuchiwany i ktoś przy okazji próbuje ugrać swoje.
Poparciem moich domysłów stała się wypowiedź, osoby, która zna temat bliżej, bo dotyczy jej bezpośrednio, czyli jednego z frankowiczów i postanowiłem przytoczyć ją w całości.

  "Jako jeden z farnkowiczów dziwię się dyskusji, w której najczęściej biorą udział osoby bez kredytów w tej walucie. Owszem, frank wzrósł dosyć znacząco, ale rata w moim przypadku jest znacząco niska, niż byłaby w przypadku kredytu złotówkowego. W dodatku wartość mieszkania wzrosła 2 krotnie, podczas gdy cena franka o 50%. Uprzejmioe więc zawiadamiam, że ciągle śpię spokojnie." ROBJAN

Postanowiłem sprawdzić, jak ta wypowiedź ma się do rzeczywistości i obalić pewne mity.
Po pierwsze, czy wartość mieszkań rzeczywiście wzrosła w Polsce w tym czasie 2 krotnie?
Pierwsze kredyty we frankach banki w Polsce oferowały zaraz po 2000 roku. Mieszkania najtańsze w historii były w 2003 roku. Po dziesięciu latach rzeczywiście ich cena wzrosta o 100%, czyli dwukrotnie.
http://m.onet.pl/biznes/branze/nieruchomosci-i-budownictwo,821qr
 

Czy raty kredytu we frankach, mimo zmiany kursu tej waluty, są dalej znacznie mniejsze, niż podobne raty kredytów złotówkowych?
W 2001 i 2002 roku banki oferowały kredyty hipoteczne we frankach o oprocentowaniu 4, 37 proc. , oraz w złotych o oprocentowanie 15%.
Jeśli zaciągnęliśmy wtedy kredyt w przykładowej kwocie 100 tys. zł na 30 lat.
Przy oprocentowaniu w złotych 15 % otrzymamy ratę- 1264, 44 zł mnożąc ją przez 360 miesięcy da nam kwotę 455 198, 40 zł.
 

We frankach przy oprocentowaniu 4, 37% otrzymamy ratę– 199, 60 CHF (498, 99 /2, 50zł kurs kupna CHF) mnożąc ją przez 360 miesięcy da nam kwotę 71 856 franków szwajcarskich.
Nawet gdybyśmy od początku spłacali go po dzisiejszym kursie (a tak przecież nie było), czyli około 3,5zł, to da nam to po 30 latach sumę ok.251 tysięcy złotych.
Aby obydwa kredyty zrównały się w kosztach frank musiałby kosztować więc około 6,335 złotego.
Takiej sytuacji nie ma i nie będzie, bo to byłoby równoważne z końcem Szwajcarii.
 

O co więc cały ten raban?
 Można założyć, że frank nie będzie dalej drożał, jeśli to niewiele, a w najbliższej przyszłości czeka go znaczna deprecjacja wartości.
Może więc chodzi o to, aby w odpowiednim czasie mocno frankowiczów nastraszyć, po czym zaoferować "pomoc" w postaci ponownego przewalutowania? Nadszedł zdaje się właściwy moment.
Być może część się na to nabierze, a wtedy wiadomo, kto ponownie zarobi.
 

Najgorszą rzeczą w tym przypadku mogą okazać się nieodpowiedzialne ruchy polityków, zwłaszcza, że mamy okres przedwyborczy. Przy okazji też posiadacze kredytów złotówkowych  pytają, bo zupełnie tego  nie rozumieją, dlaczego oni też nie otrzymują podobnego wsparcia od władz, a są przecież w dużo gorszej sytuacji.
 

 

 

http://michalasman.natemat.pl/68953,masz-kredyt-w-chf-nie-daj-sie-nabrac-na-jego-splate
 

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka