Sytuacja powyborcza jest tak absurdalna, że nie sposób przejść nad nią do porządku dziennego.
Nie zostały chyba jeszcze zniszczone karty wyborcze, przynajmniej nie powinny zdaje się ulec takiemu zniszczeniu, więc trzeba po pierwsze zadbać o ich zabezpieczenie, po drugie przeliczyć jeszcze raz.
Kontrowersji i różnic w wynikach jest tak dużo, że aż się prosi o powtórne przeliczenie, a nie jest to operacja niewykonalna, czy aż tak trudna.
Warto zobaczyć też, czy przy takich postulatach nie zacznie się nerwowa reakcja i nacisk na zniszczenie dowodów ewentualnego fałszerstwa, co byłoby tylko jego potwierdzeniem.
Powtórne liczenie można przeprowadzić na różne sposoby, na przykład sprawdzanie krzyżowe,gdzie niekoniecznie komisja musiałaby liczyć swoje wcześniejsze głosy.
Warto też przy okazji, a może przede wszystkim, przyjrzeć się głosom nieważnym, bo wcześniej zdaje się robiono to zbyt powierzchownie i sprawdzić ile było pustych kart, a ile takich z podwójnym krzyżykiem i gdzie które głosy przeważały.
Wydaje się to tak proste i potrzebne,że aż się prosi o realizację i to zanim będzie za późno.
Inne tematy w dziale Polityka