PiS chce debaty europarlamentu o wyborach samorządowych w Polscea
PiSchce debaty europarlamentu o wyborach samorządowych w Polsce
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2014/aktualnosci/news-pis-chce-debaty-europarlamentu-o-wyborach-samorzadowych-w-po,nId,1563730#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
PiS chce debaty europarlamentu o wyborach samorządowych w Polsce
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2014/aktualnosci/news-pis-chce-debaty-europarlamentu-o-wyborach-samorzadowych-w-po,nId,1563730#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Z inicjatywy europosłów PiS frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE złożyła wniosek o debatę w sprawie przebiegu wyborów samorządowych w Polsce. Eurodeputowani PiS chcą, by debata odbyła się w tym tygodniu na sesji w Strasburgu.
Przewodniczący delegacji PiS w PE Ryszard Legutko uzasadnił wniosek tym, że - jak ocenił - "wybory z 16 listopada są pierwszymi po 1989 roku budzącymi tak wiele wątpliwości co do prawidłowości ich przeprowadzenia".
"Państwowa Komisja Wyborcza odpowiedzialna za przeprowadzenie wyborów, policzenie głosów i ogłoszenie wyników nie wywiązała się z tego zadania. Zamiast tego mieliśmy festiwal konferencji, błędów i w końcu wyniki, które znacząco odbiegają od badań exit polls. Wszystko to zmusza do zadania pytania o rzeczywisty przebieg tych wyborów" - oświadczył europoseł PiS, cytowany w komunikacie prasowym frakcji EKR.
Jego zdaniem takie zdarzenia, jak przerywanie liczenia głosów w komisjach, sposób skonstruowania karty wyborczej czy rozbieżności między wynikami podawanymi przez PKW a Wojewódzkimi Komisjami Wyborczymi "stawiają pod znakiem zapytania rzetelność przeprowadzonych wyborów".
"Gdyby takie nieprawidłowości zostały zauważone przez obserwatorów z ramienia OBWE w jakimkolwiek innym kraju, sprawa spotkałaby się z uzasadnionymi sprzeciwem ze strony instytucji europejskich, stojących na straży praw demokratycznych" - wskazuje europoseł PiS. "Mam nadzieję, że uda nam się przekonać o tym PE i włączyć sprawę wyborów w Polsce do porządku obrad bieżącej sesji" - dodaje Ryszard Legutko.
Wygląda to na sensowny pomysł , a z gnojami na miejscu nie ma sensu już dłużej rozmawiać i się licytować,bo zachowują się niczym "starsi bracia w wierze", którzy wiedzą wszytko lepiej i wykluczają jakakolwiek dyskusję.
Łżą w każdej najprostszej sprawie, jak choćby w tej dotyczącej skrócenia kadencji samorządów.
Zasłaniają się fachowcami i konstytucjonalistami (dzisiejsze spotkanie u Komorowskiego) twierdząc bezczelnie, że to niemożliwe i niekonstytucyjne, gdy tymczasem w 1998 r. obowiązywała ta sama Konstytucja; wtedy kadencja samorządu została wydłużona i nie było problemów i przeszkód. Trudniej wydłużyć kadencję samorządu, niż ją skrócić. Tu chodzi o odwołanie się do woli narodu; to naród decyduje i to jest zapisane w Konstytucji, ale jakoś wtedy konstytucjonaliści nie mieli żadnych zastrzeżeń, dzisiaj jak widać mają bez liku.
Być może presja unijna zmusi naszych uzurpatorów do zmiękczenia stanowiska, zwłaszcza, że sami lubują się w jeżdżeniu do innych, epatowaniu swoimi standardami i nadzorowaniu demokratycznych procedur, a u siebie, jak widać, chcą uprawomocnić niezły pasztet.
Ciekaw jestem też zachowania samej Unii tak chętnie niosącej kaganek demokracji do innych nacji.
Czy partykularne interesy wbrew szczytnym hasłom i zasadom jednak nie zwyciężą?
Inne tematy w dziale Polityka