andrzej111 andrzej111
577
BLOG

Fani obecnej władzy, czy jesteście ślepi i głusi?

andrzej111 andrzej111 Polityka Obserwuj notkę 8

Władza chcąc zatuszować ewidentny skandal wyborczy próbuje spacyfikować niezadowolenie i cały gniew wyborców przerzucić na główną partię opozycyjną PiS.
W przypadku swoich sympatyków i polityków świetnie się jej to udaje.
Posługują się grepsami wrzucanymi co raz w tłum przez usłużne media i ich funkcjonariuszy zaciemniając rzeczywisty obraz problemu.
Wygląda to tak, że wszyscy są zadowoleni i nie dostrzegają nieprawidłowości poza wiecznie jątrzącym Kaczyńskim i tylko on mówi wprost o sfałszowaniu wyborów.
Tymczasem trzeba być skończonym idiotą, albo zaślepionym fanem obecnej władzy, aby tak myśleć. 
 

Po pierwsze Kaczyński i cała rzesza innych osób nie mówi o powszechnym sfałszowaniu wyborów (poza konkretnymi przypadkami, gdzie są ewidentnie na to dowody) i nie zarzuca tego władzy, tylko o zafałszowaniu, a to zupełnie inna sprawa.
Z zafałszowaniem woli wyborców mieliśmy ewidentnie do czynienia przez sposób przygotowania książeczki wyborczej i instruktaż w sprawie głosowania, jaki wydała PKW. Pomijam kwestię, czy były to zabiegi celowe, czy wynik zwykłej głupoty i braku wyobraźni. Skala wynikłych z tego nieprawidłowości każe się jednak zapytać, czy wybory, które na tak dużą skale nie odzwierciedlały woli biorących w nich udział  wyborców można uznać za ważne?
 

Po drugie kto, jeśli nie największa partia opozycyjna, podparta zresztą mandatem wysokiego poparcia wyborców, ma prawo wytykać nieprawidłowości i konstatować, czy miały one wpływ na ostateczny wynik? Dlaczego opozycji w Polsce, podobno demokratycznej, odmawia się jednego z najbardziej demokratycznych praw?

Po trzecie, jeśli wybory były uczciwe i pozbawione nieprawidłowości, to dlaczego od ponad tygodnia oglądamy w telewizjach gadające głowy "redaktorów, dziennikarzy,  celebrytów, fachowców, konstytucjonalistów, ekspertów" i innych  najemników, którzy przekonują, że wszystko było OK?
Kogo oni mają za zadanie przekonać, tych którzy zetknęli się z tymi nieprawidłowościami, czy zagranicznych komentatorów, którzy nie byli na miejscu?
Czemu ma służyć ten festiwal półprawd i niedomówień?

I wreszcie po czwarte, czym tłumaczyć nerwową reakcję partii rządzącej, która zadziałała natychmiast (szkoda, że takiej szybkości i determinacji brakowało, gdy przez tydzień oglądaliśmy blamaż PKW) blokując inicjatywę opozycji, aby szukać pomocy w wyjaśnieniu nieprawidłowości w kolebce demokracji, czyli na forum unijnym?
Jeśli wszystko było w porządku i nie było zachwiania zasad demokratycznych, to nie było przecież lepszej okazji, aby utrzeć nosa Kaczyńskiemu i innym wątpiącym dopuszczając do dyskusji.

Z jednej strony trwa konstatowanie wyniku wyborczego, z drugiej znany już z przeszłości zamordyzm i zastraszanie.
Pierwszy raz  w ponad dwudziestopięcioletniej historii od upadku PRL mieliśmy do czynienia z aresztowaniem dziennikarzy podczas wykonywania pracy, a sprawą zajęła sie i potępiła międzynarodowa organizacja dziennikarska Reporterzy Bez Granic.
Czu tu też nic się nie stało?
 

W tym kontekście skandaliczny i niedopuszczalny jest fakt przemilczenia przez czołowe polskie media sądzenia tych dziennikarzy za wykonywanie swojej misji. Pierwsze wzmianki pojawiły się w sobotę rano, na podstawie depeszy PAP o zakończonym procesie. Wcześniej temat jakby nie istniał, mimo że PAP, Telewizja Republika oraz kilka innych redakcji i stowarzyszeń dziennikarskich wydały oświadczenia potępiające oburzający stan rzeczy.
Niestety, nie miało to znaczenia dla osób przygotowujących najpopularniejsze programy informacyjne. Zupełnie tak, jakby bano się, że ludzie dowiedzą się, że tego typu rzeczy dzieją się w majestacie polskiego prawa. A warto dodać, że apel w obronie Pawlickiego i Gzella do soboty poparło dwóch dziennikarzy TVN24 (Bogdan Rymanowski i Roman Kurkiewicz) oraz kilkoro dziennikarzy TVP.
 

Dzisiaj rządzi Platforma i PSL, za jakiś czas może rządzić ktoś inny, czy wtedy również będziecie tak wyrozumiali na wszystkie błędy i wypaczenia?
To pytanie warto zadać już dziś, bo władza obecna i ewentualnie następna patrzy i przygląda się ile można w tym kraju i jakiej skali nieprawidłowości obywatele są w stanie zaakceptować i znieść.
I nie chodzi tu o PO, czy PiS, bo mówimy o wartościach nadrzędnych i ponadpartyjnych, kto tego nie rozumie ten zwykły kiep i matoł.
 

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka