"Rzeczpospolita": Polska epidemia samobójstw.
Dramatycznie przybywa desperatów próbujących rozstać się z życiem. W tym roku już 7734 osoby usiłowały się zabić, czyli o 1,4 tys. więcej niż w tym samym czasie ub.r. - pisze "Rzeczpospolita".
Z danych Komendy Głównej Policji, do których dotarła "Rz", wynika też, że od stycznia do końca września wzrosła także liczba skutecznych prób samobójczych - było ich 4744.
Pierwszy od lat lawinowy wzrost samobójstw (zakończonych zgonem) miał miejsce w ub.r. Zabiło się ponad 6 tys. osób, czyli o blisko 2 tys. więcej niż w roku poprzednim. A wszystko wskazuje, że ten trend się utrzyma i 2014 r. będzie jeszcze gorszy - wskazuje "Rz".
"Niezależny", ale najczęściej robiący badania na potrzeby rządu psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński uważa, że wzrostu samobójstw nie da się wytłumaczyć bezrobociem czy biedą.
Jak mówi, wyjaśnieniem może być większe spożycie trunków. Depresja i alkohol zawsze były w tle samobójstw, a obecnie, po okresie systematycznego spadku, osób nadużywających trunków jest wyraźnie więcej - wskazuje prof. Czapiński.
Nie wiem jak Państwu, ale mnie wyraźnie czegoś brakuje w tym tłumaczeniu.
Skoro nie bieda i warunki bytowe są tłem, to skąd ta depresja i zwiększające się pijaństwo?
Czyżby przyczyną było wszechogarniające szczęście spowodowane rządami jedynych właściwych?Nikt by nie wpadł, że wyjaśnienie jest tak proste, gdyby zabrakło "niezależnych" ekspertów w rodzaju pana Czapińskiego. Nie dziwi teraz, dlaczego władza tak lubi podpierać się wynikami akurat jego badań.
Inne tematy w dziale Polityka
