To jednak jest bezczelność. Długoletni działacz PZPR i były sekretarz tej partii, a obecnie główny doradca prezydenta Komorowskiego (zupełnie nie wiadomo dlaczego) Tomasz Nałęcz poucza byłego wicemarszałka Marka Jurka, jak należy obchodzić datę 13 grudnia. Wiemy, że w podobnym tonie wypowiadał się niedawno, osobnik nazywany z racji swoich cech Goebbelsem stanu wojennego, Jerzy Urban.
Ponieważ Wojciech Jaruzelski już nie żyje, więc brakuje do pełnej całości tej burleski już tylko jego głosu w sprawie.
Są takie sytuacje, w których niektórzy politycy powinni milczeć, a przynajmniej nie wypowiadać się tak radykalnie i mentorsko. Jednym z przykładów takich dyskusji była niedzielna rozmowa między Markiem Jurkiem a Tomaszem Nałęczem, którzy na antenie tvn24 dyskutowali o tym, co wolno, a czego nie wolno świętować w rocznicę 13 grudnia. Jurek przekonywał Nałęcza, że to obywatelskie prawo w demokratycznym kraju, by wyjść na ulice i demonstrować swoje postulaty i obawy.
Prof. Nałęcz, który w latach 1970-1990 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, pouczał byłego marszałka Sejmu, jak należy obchodzić tę datę.
To nie przypadek, że dziś poglądy Nałęcza, Urbana i Kiszczaka są zbieżne.
Że są zbieżne również poglądy Komorowskiego, oraz rządzącej Polską Platformy z PSLem, to musi budzić zastanowienie i refleksje.
Inne tematy w dziale Polityka