To jest apel zarówno do tych, co wierzą w Boga, jak i do tych, co nie wierzą, lub mają innych bożków. Mało jest w polskiej rzeczywistości (nie tylko w polityce) osób, które by wzbudzały obecnie tak skrajne odczucia.
Od wprost nie mającego odpowiednika w historii uwielbienia, aż po genetyczną, skrajną nienawiść. To nie jest wpis zachęcający, aby Kaczyńskiego kochać, to jest wynik przemyśleń własnych i wynikających z nich wniosków popartych logicznymi argumentami.
Ktoś może powiedzieć, że podobne emocje skrajne budził do niedawna Donald Tusk? To jest tylko część prawdy. Były premier mimo zmasowanego poparcia medialnego i wszechobecnej machiny piarowskiej budził rzeczywiście skrajne emocje, ale tylko negatywne. Wszystkie wcześniejsze pozytywne aspekty utracił w momencie swego premierostwa, gdy okazało się, jak daleko odbiegają głoszone przez niego hasła od rzeczywistych poglądów i zamierzeń.
Inne tematy w dziale Polityka