Były prezydent pytany o protest Solidarności zorganizowany w związku z podniesieniem wieku emerytalnego powiedział, że nie zawahałby się wydać rozkazu pałowania demonstrantów.
Samo to stwierdzenie powinno już spowodować, żeby odszedł w niesławie, jako cyniczny zdrajca interesów pracowniczych.
Okazuje się właśnie, że ikona ostatnich lat swoją polityczną karierę rozpoczynała, jako członek ZMS i już w roku 1968, jako tzw. aktyw młodzieżowy Stoczni Gdańskiej brał on czynny udział w tłumieniu buntu studentów.
Czyżby to wtedy zaczęła się ta miłość do pałowania innych, którą w bezceremonialny sposób wyraził, zachęcając w ten sposób do użycia siły wobec Solidarności w roku 2012, gdy zorganizowano protest przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego.
Choć został zarejestrowany jako TW tuż po wydarzeniach grudniowych w 1970 roku, to jak wynika z wypowiedzi i przytoczonych dokumentów dogadywał się z bezpieką jeszcze przed masakrą grudniową. Wygląda więc na to, że jego aktywność w grudniu 70 roku nie była przypadkowa i celowo wciągnął stoczniowców w pułapkę zastawioną przez zomowców, będąc tym samym bezpośrednio odpowiedzialnym za ofiary śmiertelne.
Można domniemywać (a pewnie i dokumenty na to istnieją), że współpraca z bezpieką nie została przerwana w 1976 roku, tylko agent operacyjny został mianowany na agenta wpływu i w tym momencie nastąpiła diametralna zmiana w sposobie współpracy.
Rok 1976 nie jest przypadkowy, bowiem jest to data graniczna, powyżej której istniał obowiązek ujawnienia współpracy z bezpieką w procesie lustracji, tu też nastąpiły masowe zmiany, jeśli chodzi o współpracujących, czynnych agentów.
Wobec powyższego błędne wydaje się myślenie, że współpraca naszego bohatera miała charakter incydentalny i nieszkodliwy, więc w roku 1992 przed tzw. nocną zmianą mógł brać on pod uwagę przyznanie się do niej.
Nie było takiej opcji, nie było takiej możliwości. On wiedział w tym momencie, że to nie jest gra o honor, czy godność, tylko o życie.
Tu już nie chodziło o niewinne rozmowy, czy donosy na kolegów.
Miał na sumieniu bezpośrednio ofiary masakry grudniowej, a ktoś był dysponentem tej zabójczej wiedzy i dokumentów.
Jakże wymowne stają się w tym momencie dość ciepłe kontakty i obrona generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka uważanych za głównych winowajców i sprawców tamtych wydarzeń.
http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/walesa-palowac-solidarnosc
https://www.youtube.com/watch?v=NgkKwrKSr_4
Inne tematy w dziale Polityka