Książę Otto Eduard Leopold von Bismarck-Schönhausen, niemiecki polityk,premier Prus kanclerz Rzeszy. Otto von Bismarck powiedział o Polakach:
"Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia. Współczuję sytuacji, w jakiej się znajdują. Jeżeli wszakże chcemy przetrwać, mamy tylko jedno wyjście – wytępić ich".
W 1870 – sfałszował słynną depeszę z Ems, która doprowadziła do wojny prusko-francuskiej i w efekcie do zjednoczenia Niemiec.
Bismarck prowadził tak zwany Kulturkampf (walkę o kulturę), co faktycznie oznaczało walkę rządu pruskiego z kościołem katolickim, a w zaborze pruskim jednocześnie intensywną germanizację ludności polskiej.
Ponieważ Prusy i Kaszuby blisko siebie stoją, a "Pierwszy Kaszub", to niekoronowany król Platformy Obywatelskiej, więc i zbieżności w działaniach politycznych tu sporo. Nie wiem co sfałszował Tusk, ale miał skłonności do kłamstwa i ciągle składanych niespełnianych obietnic.
Także pod rządami Platformy mieliśmy i mamy do czynienia z walką z Kościołem i polskością w imię tzw. kultury ponadnarodowej, nazywanej też europejską.
Jest jeszcze coś, co łączy obu panów, mianowicie tupet w łupieniu "poddanych".
Otto Bismarck 1880 roku, jako pierwszy na świecie wprowadził emerytury. Stworzył on system, który polegał na tym, że emerytury wypłacano z pieniędzy podatników. Płacili młodzi pracownicy, a beneficjentami byli ludzie starzy.O dziwo jego system emerytalny całkowicie się bilansował. Rzesza urzędników, która przy okazji znalazła dobrze płatne posady rozpływała się w zachwytach i pochwałach. Na kontach emerytalnych lawinowo przybywało nowych środków. Patent polegał na tym, że emerytury otrzymywały osoby, które przekroczyły 70 lat, podczas gdy wówczas przeciętny Niemiec żył lat 45.
Jaki to ma związek z Tuskiem i Platformą?
Nie stworzyli oni co prawda systemu, ale znacznie go "usprawnili".
Po pierwsze odebrali Polakom, którzy po kilkadziesiąt lat pracowali i płacili składki na swoje ubezpieczenie emerytalne, prawa już nabyte na mocy wcześniejszych układów.
Po drugiebezczelnie zagrabili pieniądze podatników zgromadzone w tzw.OFE, które według wcześniejszych zapewnień i umów były prywatnymi oszczędnościami beneficjentów, pozostawały w dyspozycji właścicieli i podlegały dziedziczeniu na rzecz krewnych, lub wskazanych.
I w końcu po trzeciepodnieśli wiek emerytalny dla mężczyzn i kobiet w Polsce do niebotycznej, jak na nasze warunki i możliwości życia granicy (przynajmniej w odniesieniu do mężczyzn), czyli 67 lat.
I teraz najciekawsze.
Polacy żyją znacznie krócej, niż mieszkańcy Unii Europejskiej.
Nasze społeczeństwo starzeje się szybciej niż społeczeństwa innych krajów Unii Europejskiej. Z powodu chorób układu krążenia, Polak żyje aż siedem lat krócej niż Włoch, tak wynika z badań, których wyniki zostały zaprezentowane w ubiegłym tygodniu, podczas konferencji zorganizowanej w Senacie.
Dane, jakie przedstawili wybitni specjaliści zajmujący się zdrowiem, są porażające. Wynika z nich, że mężczyźni umierają najczęściej między 45. a 64. rokiem życia, a więc przed emeryturą.
Eksperci zwracają uwagę, że mamy do czynienia ze zgonami aktywnych zawodowo Polaków. Patent Tuska i Platformy wyprzedza osiągnięcia protoplasty systemu emerytalnego z Prus, bo tu z jednej strony wydłuża się wiek emerytalny i czas płacenia składek i to z dwóch stron (szkoła dla sześciolatków), a z drugiej ogranicza dostęp do lekarzy i celowo psuje system ochrony zdrowia.
Przez to stwarza się coraz większy dystans między wiekiem emerytalnym, a średnią życia pracownika (dane o średniej życia podawane przez CBOS dla różnych symulacji można między bajki włożyć, bo to tak jak ze średnią zarobków prezesa Orlenu i kasjerki z Biedronki).
Jeśli Platforma jeszcze trochę porządzi, to system emerytalny zbilansuje się całkiem i zacznie generować niezłe przychody, ale nikt z Polaków tych pieniędzy nie zobaczy, a jeśli to nieliczni i niekoniecznie ci, co najwięcej tam wpłacili.
Inne tematy w dziale Polityka