
Stało się proszę Państwa, Rubikon został właśnie przekroczony.
Platforma i III RP od wczoraj będzie się już tylko kojarzyć z uniewinnioną Beatą Sawicką i skazanym Mariuszem Kamińskim, który nakrył ją z ogromną łapówą w ręku.
Sędzia postanowił przetestować, ile mu wolno wbrew faktom i logice, a władza po raz kolejny sprawdza, ile jeszcze społeczeństwo polskie jest w stanie znieść upokorzeń, czy wręcz upodlenia. Najbliższa przyszłość to pokaże.
Zastanawiam się co by się stało, gdyby opozycja postanowiła wykorzystać nadarzającą się okazję i nie apelować wyroku swego najgłośniejszego więźnia politycznego. Okazja jest wręcz niepowtarzalna.
Czy załgane peowskie elity zdecydowałyby się zamknąć najbardziej znanego bojownika w walce z korupcją, czy wobec narastającego oporu społeczeństwa, które w końcu musi się przełamać i zdecydować, czy chce żyć w państwie obłudy, czy w normalnym kraju?
Jeśli Kamiński świadomie zrezygnuje z apelacji, co zrobi władza? Czy przypadkiem na ratunek nie ruszy mu sam prezydent Komorowski, który ma przecież w ręku potrzebne instrumenty, aby zdobyć kolejne punkty, których tak zaczyna brakować?
A może zdążą przed wyborami skazać i zamknąć jeszcze i Andrzeja Dudę?
P.S.
Znamienne i symboliczne jest także to, że ten niesprawiedliwy wyrok na Mariusza Kamińskiego zapadł akurat w trakcie Wielkiego Tygodnia, kiedy chrześcijanie na całym świecie wspominają inny, najbardziej znany skandaliczny wyrok i skazanie.
Inne tematy w dziale Polityka