Diabeł z Czerskiej przebrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni

Rzadko się zdarza, aby przysłowia pasowały tak doskonale, jak w tym przypadku.
Oto dowiadujemy się, że guru polskiego lewactwa postanowił przypomnieć o sobie  przy okazji Świąt Wielkanocy i zaatakować Kościół, oraz wierzących w Polsce w nietypowy sposób, mianowicie publikując list otwarty do papieża Franciszka, jak do pierwszego sekretarza PZPR. Przy czym przyjęta forma "Ty" w liście do sekretarza partii musiałaby zapewne być zastąpiona bardziej oficjalnym zwrotem, jak choćby "towarzyszu".
Pomijając formę, sama treść jest jawną prowokacją, bowiem dowiadujemy się, że autor listu zwraca się bezpośrednio do papieża w naszym imieniu. 

W otwartym liście wyraża troskę ciężką dolą polskich księży, a szczególnie jednego, gnębionych przez  hierarchię kościelną. Jak nietrudno zgadnąć chodzi o księdza Wojciecha Lemańskiego, którego kuria i tak przecież od dawna mieści się na ulicy Czerskiej. Wyraża też zaniepokojenie postawą wielu przedstawicieli duchowieństwa, którzy - w jego ocenie - "wyrządzają krzywdę" innym ludziom i negatywnie wpływają na społeczeństwo w Polsce.

 "Z radością powitaliśmy zmianę języka Kościoła, jaka nastąpiła wraz z Twoim wyborem, a także zmianę podejścia do wielu kwestii". "Dzięki Tobie i księdzu Wojciechowi chcielibyśmy szukać wspólnej drogi z Kościołem, jednak Kościół w Polsce komplikuje tę sprawę" - pisze zatroskany Michnik do papieża, jak do starego przyjaciela. Czuć w tej trosce także wyrzuty w stronę poprzedników, chociażby polskiego papieża, za którego pontyfikatu, jak widać język i podejście nie za bardzo mu odpowiadało.

Znalazł sobie ksiądz Lemański godnego siebie obrońcę. Zakłamanie, obłuda, hipokryzja, zamiast, wiary, miłości, nadziei są zdaje się przesłaniem tego nowego kościoła.