Bronisław puste krzesło i czy na pewno tylko krzesło?
Jest szansa, by pogrążyć Komorowskiego. Puste krzesło podczas debaty to obraz lepszy niż tysiące wystąpień prezydenta.
Sztab Bronisława Komorowskiego robi wszystko by prezydent RP nie zaprezentował się na tle reszty kandydatów. Dziś sam Komorowski zdystansował się od pomysłu debaty w „Kontrwywiadzie RMF FM”. „Oko w oko” z Andrzejem Dudą stanąć Komorowski chce tylko w przypadku II tury wyborów. Oczywiście układ popierający Komorowskiego zrobi wszystko, łącznie ze sfałszowaniem wyborów, aby do drugiej tury i obiecanej debaty w ogóle nie doszło, bo mogłoby wyjść na jaw, że proponowany przez ludzi ze WSI kandydat jest całkowicie "niekumaty".
Pytanie, kto się uparł, aby Polakom akurat takiego niezgułę wcisnąć?
Pisząc jednak poważnie (choć patrząc na wygibasy kampanijne chroniących Komorowskiego mediów niełatwo o powagę) trudno ukryć zażenowanie tchórzostwem sztabu prezydenta RP. Tchórzostwem, które można jednak obnażyć. Jak? Bardzo prosto. Zostawiając w telewizyjnym studio puste krzesło między innymi kandydatami. Krzesło na którym zabraknie Bronisława Komorowskiego. Przypomnijmy, że chodzi o Prezydenta RP, zwierzchnika sił zbrojnych i najważniejszej osoby w państwie, które znalazło się w trudnej geopolitycznej sytuacji. Prezydenta UNIKAJĄCEGO starcia swojej wizji prezydentury z wizją reszty kandydatów.
Ten jeden prosty gest mógłby diametralnie zmienić sytuacje w sondażach. Gest, który wykonać powinien każdy wykazujący odrobinę niezależności dziennikarz informujący jedynie miliony Polaków, że prezydent RP odmawia debat z resztą kandydatów. Uwagi Komorowskiego i jego sztabu, że to byłaby walka wszystkich przeciwko jednemu, można między bajki włożyć, bo debatę można tak uzgodnić, że kandydaci będą przedstawić tylko swoje programy i pomysły na rządzenie, a arbitrzy pilnować uzgodnień.
Polacy mogą wybaczyć przaśność, błędy językowe czy ogólną obciachowość „swojskiego” polityka na salonach. Nie wybaczą jednak pogardy wobec siebie, „salonowego” lekceważenia i tchórzostwa. Tego ostatniego Polacy bez wątpienia nie akceptują. Czy tylko stać na ten prosty gest władze TVP?
P.S.
Przedstawiciele komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego byli na losowaniu numerków decydujących o kolejności zabierania głosów debacie, ale wyszli urażeni, gdy okazało się, że nie wylosowali numeru 1, tylko gdzieś w środku.
Sam kandydat oświadczył, że jemu najlepiej debatuje się z Moniką Olejnik i Tomaszem Lisem i przy tym pozostanie.
Inne tematy w dziale Polityka