Coraz donośniejszym głosem zaczynają domagać się od społeczeństw europejskich sfinansowania swoich "dobrych uczynków" unijni dygnitarze. Coraz aktywniejszy jest tu także nasz rodzimy "dobrodziej", który według słów politycznej koleżanki, nie jest "ani idiotą, ani złodziejem" (choć tu mam duże wątpliwości, bo skradł rodakom marzenia na normalność i przyzwoitość w polityce), jak zdecydowana większość Polaków, bowiem zarabia grubo powyżej granicy 6 tysięcy złotych, która to granica ma według niej stanowić o tych dwóch negatywnych cechach.
Ileż pada tu przy okazji pięknych haseł i deklaracji o solidarności, przyzwoitości, czy nawet wręcz zobowiązaniach. Wiemy, że PEK jest sterowana bezpośrednio z Brukseli przez swego promotora, że odbywają cotygodniowe weekendowe tajne spotkania i narady w Gdańsku. Możemy więc zakładać, że PEK zachowa się w tej sytuacji podobnie, jak wcześniej Tusk przy okazji zasilenia "bankrutującej Grecji" groszem polskiego "bogatego podatnika", aby "król Europy" mógł chwalić się przed światem swoją szczodrością i zarabiać sobie na kolejne profity.
Tymczasem chciałbym pokazać pewną mapkę, na której wyraźnie widać, jak wyglądała Afryka jeszcze niedawno, kto bogacił się jej kosztem i komu między innymi obecni imigranci zawdzięczają swój podły los.

Czy widać tu gdzieś Polskę, czy widać jakieś polskie kolonie? Nie, więc o co chodzi?
Sprawa jest arcyboleśnie prosta. Wystarczy sprawdzić skąd pochodzi dana grupa uchodźców i przydzielić ich swym dawnym kolonizatorom.Oni są im to po prostu naprawdę winni. Te społeczeństwa przez lata bogaciły się kosztem Afryki i temu zawdzięczają także swój obecny status i bogactwo.
A co ma do tego Polska? Nic, podobnie, jak Węgry, czy Bułgaria, które coraz głośniej się buntują.
Kraje, które są odpowiedzialne za los Afryki i jej mieszkańców chcą nas po raz kolejny ograć (czytaj okraść) za sprawą naszych nieodpowiedzialnych polityków. Tak się składa, że były premier Donald Tusk lideruje w tej niechlubnej konkurencji. To on "ratował" strefę euro, do której nawet nie należymy, płacąc naszymi pieniędzmi i nie pytając nas o to, to on także próbuje wcisnąć nam na utrzymanie tysiące imigrantów z Afryki, aby potem obnosić się ze swoją dobrocią i wspaniałomyślnością.
Czas powiedzieć stop, jak robi to Orban i Węgrzy.
Aktualizacja:
Warto poznać niektóre opinie naszych kolegów z Salonu na ten temat, bo oddają one w zasadzie, to co myśli chyba większość społeczeństwa polskiego.
GREG1234
"przyjmowanie do Europy emigrantów to czyste szaleństwo, a koszty z tym zwiazane to najmniejszy problem, czy ktoś ocenił co ci ludzie będą robić w Europie za 5, 10, 20 lat ?
a napływ emigrantów będzie coraz większy"
PAPIEROWA ARMATA
"jeszcze lepiej by się stało by te kraje , które kiedyś kolonizowały umiały dzisiaj pomóc na tyle skutecznie by nikt nie musiał uciekać ,to ich problem i nie może tu być teraz mowy o jakiejś solidarności , bo gdy kiedyś czerpano zyski , to jakoś nikt się nimi nie dzielił"
HALINA LABUZ
"Kiedy powiedziałam to co Pan tu napisał znajomym z Francji,byli świecie oburzeni, zresztą nie wpuszczają ich przez granice i wręcz odbyło się polowanie na tych koczowników na granicy z Włochami.Wyglądało to makabrycznie.Ci ludzie są upodleni ale z tego co widziałam na francuskich kanałach są roszczeniowi , zdesperowani i można się spodziewać najgorszego. Myślę ,że tych ludzi ktoś świadomie oszukuje, oni wydają ostatnie grosze i pozbywają się wszystkiego dobytku jeśli jakiś mają. Przyjmowanie ich do Polski w sytuacji kiedy jesteśmy bankrutami, sami szukamy lepszego życia, żyliśmy za żelazna kurtyną i nie jesteśmy na nich gotowi, co należy podkreślić z całą stanowczością ,byłoby wielka pomyłką. Od 25 lat nie poradziliśmy sobie ze sprowadzeniem Polaków wyrzuconych w obce strony. Zgłaszam mój sprzeciw. Należy tym ludziom pomóc w ich krajach, przyjmowanie ich to droga donikąd"
WAWA
"niech ci co nawarzyli te piwo sami je wypiją!!!"
Podsumowanie:
Uważam podobnie, jak przytoczeni blogerzy, że sprowadzanie imigrantów z Afryki, to droga donikąd.
Ktoś ich wyraźnie oszukuje obiecując złote góry ludziom bez wykształcenia i bez zawodu. Ktoś wyraźnie robi na tym biznes organizując przerzuty zdesperowanych, biednych ludzi. Taki proceder, jak wabienie w pułapkę Providera i podobnych firm najbiedniejszych w potrzebie, aby później odebrać im resztki mienia przez komorników.
Taka "wycieczka" z Afryki jest kosztowna i często zapewne składają się całe rodziny licząc, że podążą w ślad za pionierami, gdy ci tylko przygotują grunt, aby ściągnąć całą familię. Zorganizowane grupy przemytników skubią swe ofiary dobrze na tym zarabiając, a później problem zostawiają innym. Premier Włoch, który tak rzucał się w Brukseli powinien przyjrzeć się, ilu jego współobywateli zaangażowanych jest w sprowadzanie nieproszonych gości.
Proponowany podział uchodźców między państwa członkowskie według kwot opartych na kryteriach ludności, wielkości PKB, czy stopie bezrobocia na pewno odbije się nam czkawką, pamiętając jak kreatywna księgowość jest u nas prowadzona, aby poprawić wskaźniki i dobre samopoczucie, lub jakie kryteria się stosuje, aby sztucznie zmniejszyć bezrobocie. Wszystkie wcześniejsze sztuczki Tuska i Rostowskiego teraz wyjdą nam bokiem. Dlaczego przyjąć akurat 60 tysięcy i na jakiej zasadzie będzie odbywać się selekcja?
To jest pomysł, który nie może skończyć się dobrze.