
Prezydenta Komorowskiego też kupili, albo chciał się odegrać za przegrane wybory prezydenckie i zrobić narodowi na złość podpisując podsuniętą mu w ostatniej chwili ustawę zwaną nie wiadomo zupełnie dlaczego "ustawą o leczeniu niepłodności".
Ani ta metoda nic nie leczy, a już na pewno nie leczy niepłodności, stąd pytanie, kto wpadł na taki kretyński pomysł, aby tak metodę in vitro nazwać?
Nawet ludzie związani z PO, a nie owładnięci partyjną głupotą dostrzegają, że nazwa ustawy i ona sama jest jednym wielkim oszustwem.
"senator PO odnosząc się do uchwalonego ostatnio pasztetu legislacyjnego, jakim jest ustawa o in vitro, zwana zupełnie nie wiadomo dlaczego (choć obrotni "przedsiębiorcy" związani z PO i prowadzący kliniki stosujące tą metodę wiedzą zapewne dlaczego) ustawą o leczeniu niepłodności, jakby ona cokolwiek leczyła poza zachłannością pazernych cwaniaków.
Senator Stanisław Hodorowicz zagłosował przeciwko ustawie o in vitro, bo jak mówi, powstała ona na zasadzie wyboru mniejszego zła. Senator PO przekonuje, że zapłodnienie pozaustrojowe nie jest metodą medyczną, tylko wysoko wyspecjalizowaną inżynierią genetyczną. "Nie ma tu żadnego elementu związanego z leczeniem"- uważa i dodaje, że tytuł ustawy jest mylący, bo mówi o "leczeniu niepłodności".
Nic dodać, nic ująć.
http://andrzej111.salon24.pl/658982,w-koncu-jakis-normalny-czlowiek-w-platformie
I żeby było jasne, nie chodzi mi o etyczną, ani moralną stronę zabiegów, nie chodzi mi o nad-produktywne zarodki i co się z nimi potem dzieje.
In vitro jest w Polsce od wielu lat dostępne i stosowane, proszę sprawdzić, najlepszym przykładem dzieci, które żyją dzięki tej metodzie, a obecnie są wykorzystywane w roli żywych tarcz. Jak za większość zabiegów niestandardowych trzeba za nie zapłacić z własnej kieszeni i to powoduje, że kolejki przed prywatnymi klinikami (bo takie w większości stosują tą metodę) nie są zbyt długie.
Niewykluczone, że ktoś postanowił kupić ustawę w naszym przekupnym Sejmie (wcześniej podobno kosztowało to około 3 mln złotych). To jest drobny koszt dla klinik w obliczu spodziewanych zysków.
Uważam, że to skandal i zwykły przewał, jeden z ostatnich jakich dokona PO.
Szkoda, że nie ma takiej determinacji, aby zapewnić leczenie i ratowanie życia już żyjącym, w tym dzieciom. Tam wystarczy lakoniczne stwierdzenie, że przecież brakuje pieniędzy w budżecie i na wszystko nie starczy.
To jest to o czym mówiła 8 lat temu Beata Sawicka w podsłuchanej rozmowie, czyli "kręcenie lodów" na służbie zdrowia przez Platformę i jej pierwszą macherkę.
Inne tematy w dziale Polityka