
Amerykańska Polonia zachwycona Andrzejem Dudą. Podobnie zresztą było podczas wizyty w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Rodacy z USA skandowali: "To nasz prezydent!".
Prezes nowojorskiego oddziału KPA Frank Milewski porównał entuzjazm towarzyszący powitaniu prezydenta z zapałem towarzyszącym Polonii w czasie narodzin „Solidarności”.
Jakież frustracje musi budzić w Ewie Kopacz widok tysięcy sympatyków wiwatujących spontanicznie na cześć nowego prezydenta podczas kolejnych podróży? Zwłaszcza, że sama spotyka się na każdym kroku podczas otwartych uroczystości z tym samym zarzutem i okrzykiem "kłamczucha". Tym chyba tylko należy tłumaczyć jej chorobliwą wprost nienawiść do nowego mieszkańca Belwederu i dyskredytowanie jego osoby na każdym kroku?

Inne tematy w dziale Polityka